Moim marzeniem jest:

Laptop z dostępem do Internetu

Bartek, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2007-08-04

        W sobotnie popołudnie wybrałyśmy się do Bartka dowiedzieć się, o czym marzy nasz nowy Marzyciel. Zostałyśmy bardzo miło i ciepło przywitane przez Jego przesympatyczną rodzinę.

         Na początku Bartek był bardzo nieufny i nie chciał narysować swojego marzenia. Jednak dzięki "lodołamaczowi", którym był dysk wymienny i chwili rozmowy przekonał się do nas i wyznał, że bardzo by chciał mieć laptop z dostępem do internetu. Dzięki niemu mógłby śledzić wszystkie wydarzenia, w których z różnych powodów nie może uczestniczyć, (choć bardzo by chciał). Mógłby na bieżąco śledzić, co porabia jego ulubiony zespół Armia, co słychać na "Przystanku Woodstock" jak również znaleźć mnóstwo informacji o Normandii, do której chciałby pojechać, (ale tylko z laptopem). Mając taki laptop wiedziałby wszystko o zabytkach i innych atrakcjach, które tam na niego czekają. Jako kibic piłki nożnej nasz Marzyciel bardzo by się ucieszył z wyjazdu na mecz Bayernu Monachium, ale też jedynie z laptopem pod pachą, bo inaczej ani rusz! Nie da się ukryć, że w przypadku Bartka wszystkie drogi prowadziły do laptopa - bez względu gdzie miały swój początek. 30 sierpnia Bartek wyjeżdża na 3 lata do Konstancina do szkoły i na rehabilitację, ponieważ jest chory na wrodzoną łamliwość kości. W tej sytuacji laptop pozwoliłby mu i ułatwił szybszy kontakt z rodziną, przyjaciółmi i z całym światem. Pomógłby mu przetrwać trudne chwile zwątpienia, gdyż zawsze miałby kontakt z kimś bliskim. Na co dzień zaś ten przenośny komputer byłby radiem, odtwarzaczem muzycznym, filmowym i portalem do przenoszenia się w świat gier strategicznych, które są Bartka ulubionym gatunkiem.

          Nasz Marzyciel jest bardzo mądrym, miłym i sympatycznym chłopakiem, który nie załamuje się w trudnych chwilach i życzę mu wszystkiego, co najlepsze. Mam nadzieję, że dzięki komuś z Was uda się nam spełnić jego marzenie, co na pewno by mu pomogło skuteczniej walczyć z chorobą.

 

spełnienie marzenia

2007-11-30

       Co prawda Andrzejki to czas wróżb, ale jak to mówią: każdy czas jest dobry na spełnienie marzenia (zwłaszcza gdy ma ono pozostać niespodzianką). To piękna prawda, którą potwierdza życie ilekroć nadchodzi TEN dzień. Dla Bartka nadszedł on dokładnie 30 listopada.
        Nasz młody Marzyciel nie znał dnia naszego przyjazdu i nie był na niego przygotowany. Zastaliśmy go podczas zajęć rehabilitacyjnych, które przerwał natychmiast na wieść o naszej wizycie. Nie sposób powiedzieć, czy był zaskoczony i na ile, ponieważ Bartek należy do BARDZO skrytych osób, które nie zwykły wpuszczać kogoś głębiej do swojego świata. Przywitał nas ze stoickim spokojem i jakby nigdy nic zaprowadził do sali, którą zamieszkuje z kolegami. Chwilę później dowiedzieliśmy się, że poza skrytością Bartka cechuje również wielka skromność. Przekonał nas o tym sposób, w jaki skomentował pytanie o wiszący na ścianie medal, którego okazał się być zdobywcą. Chcąc do jego opisu dodać trzecie "S" (jak "szczęśliwy") niezwłocznie przystąpiliśmy do wręczania przywiezionych prezentów.
Bartek z miną wytrawnego pokerzysty zapoznawał się z zawartością poszczególnych opakowań, ale dopiero z chwilą pierwszego uruchomienia laptopta wszystko ożyło :)
        Tak naprawdę najtrudniej było sfotografować i opisać atmosferę, która nagle zapanowała w pokoju. Radość, której zapach pojawił się w powietrzu, wyraźnie się wymykała słowom i błyskom flesza, ale myśmy ją czuli doskonale! Wystarczyło się dobrze przyjrzeć Bartkowym oczom, które zdawały się jakby zapomnieć o naszym istnieniu, tak były wpatrzone w mały świat ukryty pod klawiszami i za monitorem.
         To był ich czas, dlatego po króciutkim przeszkoleniu (i uzyskaniu zapewnienia, że nasz Marzyciel za chwilę wróci na rehabilitację) postanowiliśmy się wycofać na z góry upatrzone pozycje. Pożegnało nas ciepłe "Do widzenia" i jeszcze cieplejsze "Dziękuję".
         My też Ci dziękujemy Bartku! Zwłaszcza za Twoje promienne uśmiechy, których nie dało się uchwycić szkiełkiem i okiem aparatu fotograficznego, a które nam podarowałeś.

         Teraz graj, słuchaj, oglądaj i czytaj NA ZDROWIE :)))))