Moim marzeniem jest:

Spotkanie z Mariuszem Pudzianowskim

Adrian, 8 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-09-19

We wtorkowe piękne i ciepłe popołudnie udałyśmy się do domu ośmioletniego Adriana. To było nasze pierwsze spotkanie z naszym nowym marzycielem i jego rodziną. To niezwykłe uczucie, kiedy ktoś dzieli się z Tobą swoim najskrytszym marzeniem, a ty dokładasz wszelkich starań, aby je spełnić. Rodzice Adriana, siostrzyczka Izabela i sam Marzyciel przywitali nas bardzo serdecznie. Lodołamacze - trafnie wybrane przez Ewę - wzbudziły ogromną radość i zainteresowanie dzieci, które natychmiast oddały się beztroskiej zabawie, wraz z wolontariuszkami ;).

Adrian to niezwykły, spokojny i bardzo mądry chłopiec o przepięknym uśmiechu. Uwielbia wszystko, co związane jest z dinozaurami. Podczas rozmowy z naszym Marzycielem, który chwilę zastanawiał się nad tym największym marzeniem, dowiedziałyśmy się, iż chłopiec marzy o tym by spotkać się  z Panem Mariuszem Pudzianowskim.

Wizyta u Adriana była niezwykłym przeżyciem, ja i Dorota pierwszy raz poczułyśmy tą magiczną atmosferę, jaka towarzyszy "procesowi spełniania marzenia". Mamy nadzieję, że niedługo znowu zobaczymy się z Adrianem i jego najbliższymi.

inne

2007-02-16

To był deszczowy, ale ciepły dzień. W naszą podróż do Białej Rawskiej, rodzinnej miejscowości Mariusza Pudzianowskiego, wyruszyliśmy o 7 rano. Wszyscy byliśmy rozemocjonowani i tak naprawdę zdenerwowani, gdyż za kilka godzin mieliśmy spotkać się z najsilniejszym człowiekiem na świecie. Adrian także nie mógł doczekać się spotkania ze swoim idolem. Podróż minęła nam szybko i bardzo radośnie.

W domu Strong Mena zostaliśmy przyjęci bardzo ciepło, zarówno przez Pana Mariusza jak i jego rodzinę. Adrian był bardzo podekscytowany, kiedy witał się ze swoim idolem. Wręczył Siłaczowi upominek, jaki przywiózł ze sobą z Rzeszowa, pluszowego dinozaura, który ma przynieść mu szczęście na zawodach. Pan Mariusz także obdarował naszego marzyciela prezentami i natychmiast włączył Adriana w skład "Pudzian Teamu".

Na początek przyjaciele wyruszyli na podbój siłowni. Nasz marzyciel dzielnie i wytrwale ćwiczył wraz z Panem Mariuszem, siłował się z nim na rękę, obserwował swojego idola podczas treningu. Następnie obydwaj Panowie wybrali się na przejażdżkę Hummerem siłacza. Adrian nawet na chwilkę usiadł za sterami tego niezwykłego pojazdu. Szaleństwo samochodem zakończyło się jego zakopaniem w błocie. Była to niesamowita przygoda, gdyż Pan Mariusz pierwszy raz zakopał swój samochód, niestety Siłacz, nie był w stanie sam wyciągnąć tego olbrzyma z błota i trzeba było wezwać posiłki. Po zakończonej akcji "wydobywania" samochodu i po kolejnej przejażdżce po okolicy, przyjaciele wrócili do domu na ciastka i gorącą herbatę, aby porozmawiać i powspominać przygody ze wspólnie spędzonego dnia. Adrian był szczęśliwy, że mógł poznać swojego idola i spędzić z nim kilka godzin na wspólnej zabawie.

Nasz marzyciel tego dnia pierwszy raz udzielał także wywiadu, zrobił to w sposób perfekcyjny, ze spokojem i ogromną precyzją odpowiadał na pytania Pani redaktor. Wszystkim nam było przykro opuszczać dom Pana Mariusza, jednak musieliśmy wracać. Na pożegnanie Adrian dostał zapewnienie od swojego nowego przyjaciela, że ten jeśli tylko będzie w okolicach Rzeszowa, na pewno go odwiedzi.

 

Serdecznie dziękujemy:

- Panu Mariuszowi Pudzianowskiemu oraz całej jego rodzinie za wspólnie spędzony dzień.

- firmie Sobiesław Zasada z Rzeszowa za udostępnienie samochodu

- Gazecie Codziennej "Nowiny"