Moim marzeniem jest:

Zdalnie sterowany helikopter

Bartek, 11 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-01-27

W śnieżne sobotnie popołudnie wybraliśmy się z wizytą do nowego Marzyciela - Bartka. Chłopiec bardzo lubi układać klocki Lego. Posiada nawet całą kolekcję samochodów, zbudowanych oczywiście przez siebie. Dlatego też bardzo się ucieszył z zielonego prezentu, którym był dźwig z klocków.

Patryk i Rysiek od razu znaleźli wspólny język z Bartkiem. Razem oglądali kolekcję samochodów Marzyciela, były wśród nich: wyścigowe, ciężarówki, quady, koparki, ciągniki... Następnie kombinowali jak jeszcze można je ulepszyć.

W końcu nadszedł czas na poznanie marzenia Bartka. Nie było to łatwe zadanie, gdyż jak stwierdził chłopiec - nigdy się nad tym jeszcze nie zastanawiał. Ale po chwili namysłu doszedł do wniosku, że najbardziej chciałby dostać helikopter, oczywiście zdalnie sterowany. Bartek zdradził nam również swoje drugie marzenie, aby zostać ratownikiem medycznym.

Po wypiciu ciepłej herbatki  i zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęć nadszedł niestety moment pożegnania. Mamy jednak nadzieję, że jak najszybciej uda nam się spełnić to marzenie i znów odwiedzić Bartka!

inne

2007-02-24

Mroźnego, sobotniego poranka grupką wolontariuszy udaliśmy się na spotkanie z marzycielem Bartkiem. Po przybyciu do jego mieszkania i przywitaniu, Bartek bezzwłocznie zabrał się do rozpakowywania "zielonych paczek", które zawierały wymarzone zdalnie sterowane helikoptery - jeden większy przeznaczony do lotów na podwórku i mniejszy, którym można latać w mieszkaniu. Po szybkim przygotowaniu mniejszego helikoptera można było rozpocząć próbne loty w pokoju. Bartek po wstępnym rozpoznaniu własności pilotażowych kilkakrotnie poderwał śmigłowiec prawie pod sam sufit, ku uciesze wszystkich obecnych. Właśnie ten mniejszy egzemplarz posłuży chłopcu do treningu przed "przesiadką za stery" większego helikoptera, który poczeka na "cieplejsze dni". Uśmiech płynący z twarzy chłopca był znakiem, że "fruwanie" takimi maszynami sprawia mu nieopisaną radość. Jednak to nie było wszystko co przygotowaliśmy dla naszego Marzyciela...

Podczas pierwszego spotkania Bartek powiedział nam, że chciałby zostać ratownikiem medycznym. Dlatego też nasi wolontariusze Halina z Markiem w porozumieniu z dyrektorem Pogotowia Ratunkowego p. Stanisławem Rybakiem i p. Małgosią Gajdek postanowili przygotować oprawę do naszego "helikopterowego marzenia". Gdy wyszliśmy na dwór, pod blok przyjechał ambulans i Bartek został włączony w skład zespołu pogotowia ratunkowego. Następnie ulicami miasta udaliśmy się wszyscy do remizy Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, gdzie mieści się Centrum Zgłoszeń. Bartek z dużym zainteresowaniem oglądał sprzęt medyczny, gdy jeden z ratowników przedstawiał wyposażenie ambulansu. Było widać, że to jest rzeczywiście to, co interesuje chłopca. Następnie zapoznał się z pracującymi tam ludźmi, sposobem przyjmowania zgłoszeń i wysyłania w miejsce zdarzeń odpowiednich jednostek. Poznaliśmy również sprzęt gaśniczy, a dowódca straży oprowadził nas po jednostce i pokazał jak mieszkają strażacy. Potem strażacy przygotowali specjalnie dla nas pokaz akcji gaśniczej, w której brał udział nasz Marzyciel. Bartek był zaskoczony tą niespodzianką i bardzo szczęśliwy. Mimo mroźnego dnia woda polała się solidnie. Po skończonej akcji wszyscy mogli "przewieźć się" podnośnikiem strażackim na wysokość 22m i zobaczyć Rzeszów z góry. Na pożegnanie Bartek otrzymał upominki od strażaków i ratowników pogotowia, a gdy mieliśmy już odjeżdżać zadzwonił telefon z wiadomością o pożarze i mogliśmy zobaczyć jak strażacy szykują się i wyruszają do prawdziwej (nie zaaranżowanej przez nas) akcji. Po niespełna dwóch minutach już nie było po nich śladu. A my po dniu pełnym przygód, szczęśliwi, że mogliśmy sprawić radość Bartkowi, wróciliśmy do swoich domów.

 

Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w spełnienie marzenia Bartka, a przede wszystkim

- pani Joli Gronkowskiej, która sponsorowała zakup helikopterów

- pracownikom Pogotowia Ratunkowego na czele z dyrektorem p. Stanisławem Rybakiem

- szczególnie zaś pani Małgosi i panu Jackowi - pracownikom Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej