Moim marzeniem jest:

Komputer

Kasia, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2005-11-10

Nasze pierwsze spotkanie z Kasią odbyło się w szpitalu przy Unii Lubelskiej na oddziale hematologii. Kasię wraz z towarzyszącą jej mamą zastałyśmy na świetlicy. Od razu z Kasią nawiązałyśmy miłą rozmowę. Podzieliła się z nami swoim malutkim marzeniem, chciałaby mieć takie malutkie zwierzątko, które wskakiwałoby jej na szyję i mile łaskotało swym futerkiem, i tym zwierzątkiem miałby być ...szczur! Szczery uśmiech naszej marzycielki naprawdę zdradzał pragnienie posiadania owego szczurka, ale protesty mamy Kasi są jednoznaczne, nie i basta! Ale mimo protestów przeciwko szczurkowi, Kasia ma w domu inne zwierzęta. Mianowicie jest to kot i dwa psy, jeden to dalmatyńczyk, a drugiego Kasia nazywa "prawie wilczurem". Kasia uchyliła dla nas rąbek tajemnicy i odparła iż ten "prawie wilczur" jest chyba w ciąży, bo skwitowała swą wypowiedź iż jest "trochę za gruba"!

Dla nas najważniejsze było to główne marzenie. Kasia nie trzymała nas ani chwili w niepewności - chciałaby dostać komputer. Kasia potrzebuje komputera by pisać prace do szkoły, ale też i dlatego iż w naszych czasach jest to już rzecz niezbędna. Nasza marzycielka jak na 12-letnią dziewczynkę jest inteligentna, mądra i oczywiście bardzo miła. Tak więc nasze odwiedziny u Kasi przebiegły w bardzo sympatycznej atmosferze, czas jednak naglił i musiałyśmy opuścić oddział i powiedzieć Kasi "Do zobaczenia".

Zrobimy wszystko co w naszej mocy by Kasia mogła w przyszłości pisać już na własnym komputerze.

spełnienie marzenia

2005-12-19

Grudzień to chyba najwspanialszy czas aby spełniać dziecięce marzenia. Tak więc dla Kasi można by powiedzieć radość była podwójna, w końcu już za sześć dni Święta i prezenty pod choinką. Oczywiście w domu na pewno także Mikołaj przyniesie coś dla naszej marzycielki.
Z Kasią spotkaliśmy się na oddziale hematologii w szpitalu przy Unii Lubelskiej. Dziś Kasia kończyła kurację antybiotykową. Czekając na pozostałych wolontariuszy, spotkałam rodziców Kasi, okazało się, że dziś Kasia wraca do domu. Gdy chwilę razem porozmawialiśmy, pojawili się pozostali wolontariusze z pakunkami dla naszej marzycielki.
Wszyscy razem tworzyliśmy sporą grupę, nie było mowy byśmy wraz z prezentem zmieścili się do jednej windy. Jak tylko już wszyscy byliśmy na oddziale hematologii Kasia już na nas czekała. Była bardzo szczęśliwa oglądając swój komputer. A choinka obok której postawiliśmy te kilka pudeł była idealnym miejscem na ?sesję fotograficzną".
Radość Kasi była potrójna, wymarzony komputer, rodzice tuz obok i wreszcie powrót do domu na Święta.

My w imieniu Kasi jak i też swoim chcieliśmy bardzo podziękować sponsorowi, który zakupił dla Kasi komputer, chciał jednak pozostać anonimowy.
A także bardzo dziękujemy Głosowi Szczecińskiemu za umieszczenie artykułu o poszukiwaniu sponsora, oraz dziękujemy wszystkim czytelnikom gazety za wpłaty na konto Fundacji Mam Marzenie.


Grudzień to naprawdę cudowny czas na spełnianie marzeń! Dziękujemy!