Moim marzeniem jest:

Spotkanie z piłkarzami Realu Madryt

Patryk, 14 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2006-04-05

Nastała środa i wybraliśmy się do naszych kolejnych "nowych" marzycieli. Czemu marzycieli ? Ponieważ było ich aż dwóch za jednym razem, bracia Krystian i Patryk. Droga była nieco długa ponieważ bracia mieszkali w Sianowie za Koszalinem ale z tak przemiłymi ludźmi podróż zleciała bardzo szybko i przyjemnie. Oczywiście zanim trafiliśmy do wybranego miejsca trochę pobłądziliśmy, ale w końcu się udało i dotarliśmy do naszych dzieciaczków. W progu przywitała nas Ich mama gorącym uśmiechem:) Po przywitaniu i zapoznaniu się z chłopakami nastała cisza ponieważ wszyscy byli zawstydzeni jednak wszystko "rozkręcił" pies domowników Tina:) Wręczyliśmy marzycielom drobne prezenty - lodołamacze i jak się okazało trafiliśmy w ich gusty, uśmiechy nie schodziły im z twarzy. W końcu nadszedł ten czas, aby poznać o czym tak naprawde marzą nasi marzyciele. Pierwszego zaczeliśmy męczyć Krystiana jednak on był bardzo zawstydzony całą tą atmosferą i jedynie co się dowiedzieliśmy to to że Krystian bardzo lubi grać w gry komputerowe, po tych wszystkich "potach" pozwoliliśmy mu odsapnąć:) i przepytaliśmy jego starszego brata Patryka. Patryk jak się okazało ma nieco odmienne zainteresowania niż brat i lubi bardzo piłkę nożną a szczególnie drużynę Real Madryt, można było zacząć się domyślać jakie będzie marzenie:) Powiem tylko tyle, że na dziś dzień wiemy że: Krystian wymarzył sobie konsole Play Station 2 żeby móc grać i grać i grać w ulubione gry, a Patryka marzeniem jest wyjazd do Madrytu, obejrzenie meczu Realu i spotkanie się z piłkarzami. Oba marzenia bardzo piękne i prawdziwe i dokonamy wszelkich starań ,aby się spełniły. Zanim się obejrzeliśmy ściemniło się i nadszedł czas powrotu do domu. Szkoda było odjeżdżać zwłaszcza, że tak przyjemnie się rozmawiało, jednak trzeba się brać do roboty i spełniać marzenia:) Po wielu przygodach jakie nas spotkały po drodze szczęśliwie dotarliśmy do domu, było już bardzo późno więc nie pozostało nam nic innego jak położyć się do ciepłego łóżka i iść spać i odpoczywać po tak miłym dniu.

spełnienie marzenia

2006-10-31

Nazywam się Patryk Brożek i mam 14 lat. W dniu 31 października z bratem Krystianem, naszą mamą i ciocią Aśką wyruszyliśmy na wycieczkę do Madrytu, aby spotkać się z drużyną Realu Madryt. To było moje marzenie, które spełniło się dzięki Fundacji Mam Marzenie. Nasza wycieczka rozpoczęła się o godzinie 8 kiedy przyjechał po nas bus .Z Dąbrowy naszej wioski jechaliśmy na lotnisko do Berlina, ale jeszcze po drodze ze Szczecina zabraliśmy naszą opiekunkę sympatyczną brunetkę o imieniu Marta. Na lotnisku byliśmy o godzinie 13, o 15.15 mieliśmy lot prosto do Madrytu. W Berlinie poznaliśmy Dawida, jego brata Pawła i ich mamę, którego marzenie miało być spełnione w Madrycie. Lot minął nam spokojnie, choć bardzo się baliśmy, ja chyba najbardziej. Przecież to był nasz pierwszy lot samolotem. Na lotnisku czekał na nas Andrzej z żoną Anią, którzy zawieźli nas prosto z lotniska do hotelu. Kiedy się rozpakowaliśmy, zmęczeni zasneliśmy. Pierwszego dnia obudziliśmy sie bardzo wcześnie. Zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy na podbój Madrytu. Zwiedzanie zaczeliśmy od zobaczenia pałacu królewskiego. Następnie zwiedziliśmy prawie wszystkie zakamarki i uliczki Madrytu a później była przerwa na hiszpański obiadek - tortillę. Do hotelu wróciliśmy wymęczeni wieczorkiem. Czwartek był ekscytującym dniem. Popołudniu wyruszyliśmy do Ambasady polskiej w Madrycie. Tam czekało na nas małe przyjęcie. Była bardzo miła atmosfera, po wymianie podarunków w dobrych humorach wróciliśmy do hotelu. Następnego dnia z niecierpliwością czekaliśmy na wejście na trening i spotkanie z piłkarzami Realu Madryt, bo przecież głównie po to przyjechaliśmy. Trening oglądaliśmy ze zniecierpliwieniem, widzieliśmy prawie wszystkich: Raula, Beckhama, Carlosa, Ruuda, Cannavaro i resztę. Przywitali się z nami, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć i zebraliśmy autografy, podekscytowani wróciliśmy do hotelu. Sobota upłynęła nam pod hasłem zwierząt, które oglądaliśmy w ogrodzie zoologiczno-botanicznym Faunia. Najbardziej podobała nam się dżungla. Po tych atrakcjach odwiedziliśmy naszych sympatycznych opiekunów Anię i Andrzeja oraz ich dzieci w ich nowym domu. Po bardzo miło spędzonym wieczorze wróciliśmy do hotelu. W ostatnim pełnym dniu spędzonym w Madrycie byliśmy na zakupach .Przecież musimy zabrać coś do Polski, aby przypominało nam tę fantastyczną wyprawę. Przed 17 czekaliśmy na mecz oraz już drugie nasze spotkanie z piłkarzami. Mecz był bardzo ekstytujący choć Real Madryt przegrał 2-1 z Celtą Vigo. Po meczu były ostatnie autografy, zdjęcia z piłkarzami - w sumie pożegnanie. Kiedy wróciliśmy do hotelu po rozmowach zasnęliśmy zmęczeni, przecież rano trzeba wcześnie wstać. Lot powrotny minął nam szybko. Pierwsze kilka dni w domu minęły nam na odwiedzinach bliskich, oglądaniu z nimi zdjęć i opowieściach. Naszą wyprawę uważamy za bardzo, bardzo udaną. Nigdy nie zapomnimy tych fantastycznie spędzonych dni, za które bardzo chcielibyśmy podziękować wolontariuszom z Fundacji Mam Marzenie, naszym sponsorom, no i oczywiście naszej kochanej Marcie za fanastyczną opiekę, Ani i Andrzejowi za wspaniałe przyjęcie, ugoszczenie i opiekę. JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI !!! DZIĘKUJEMY

Fundacja Mam Marzenie z całego serca dziękuje anonimowym sponsorom za pomoc w spełnieniu marzenia Patryka!