Moim marzeniem jest:

Laptop

Ania, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-05-11

Piękny słoneczny dzień, wysiadamy na stacji PKP w Złocieńcu 15 km od Nowego Worowa - miejscowości w której mieszka nasza marzycielka .Na stacji już czekali na nas rodzice Ani , po drodze opowiedzieli nam smutną historię choroby córki. W swoim pokoju już oczekiwała na nas Ania z młodszym bratem Markiem .Nasza marzycielka choć nieśmiało, to radośnie przywitała się z nami .Za lodołamacz posłużył nam album o miastach Europy oraz portfelik , Ania zainteresowała się książką lecz stwierdziła ze zostawi ją sobie na później. Zaczęliśmy od wspólnych zdjęć co rozluźniło trochę atmosferę, Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy zapytać o marzenie Ani, okazało się że jest nim laptop. Później nasza marzycielka postanowiła pokazać nam swojego psa Cezara, wiec poszliśmy na podwórko .Ania przez cały czas zapewniała nas ze Cezar mimo szczekania i szczerzenia zębów nie ma zamiaru nas ugryźć. Gdy już mieliśmy wracać usłyszałyśmy dziwne kwiczenie, nasza marzycielka powiedziała że to świnie .Wspólne oglądanie tych zwierzaków już całkowicie rozluźniło atmosferę i wprowadziło wszystkich w dobry nastrój. Gdy powróciłyśmy na podwórze Ania dostrzegła mięte i natychmiast poleciła bratu zerwanie jej dla nas. Był to bardzo miły podarunek. Zaczęliśmy rozmawiać jak stare dobre koleżanki, było bardzo miło, lecz niestety musieliśmy już jechać, bo za chwile odjeżdżał nasz ostatni pociąg. Ania była bardzo zawiedziona że nie może nas odwieść na dworzec. Zapach mięty przez całą drogę przypominał nam o naszej marzycielce.

spełnienie marzenia

2006-11-05

W niedzielny poranek ruszyliśmy autobusem PKS, spełnić kolejne marzenie. Naszą marzycielką była 17 letnia Ania. Po jakichś 2 godzinach dojechaliśmy do Złocieńca, gdzie czekał na nas tata Ani. Około 20 minut zajęło nam dojechanie do Nowego Worowa. Weszliśmy do domu i tam spotkaliśmy zaskoczoną naszym przyjazdem Anię. Była to dla niej niespodzianka. Po chwili na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wraz z mamą i tatą czekała aż rozpakujemy laptopa. Kiedy już to zrobiliśmy, podłączyliśmy do prądu i podaliśmy go naszej marzycielce. Ania jako dobrze wychowana dziewczyna przez chwilę tylko pooglądała swój laptop, poczym kazał go odłożyć i zajęła się rozmową z nami. Oczywiście jednym z tematów było to, co można będzie robić na jej notebooku. Rozmawialiśmy również o leczeniu i o planach na przyszłość. Ania stwierdziła, że najważniejsze dla niej jest zdrowie i jak się poprawi, to będzie mogła snuć jakieś plany na przyszłość. Zrobiliśmy również kilka zdjęć, dzięki którym będziemy mogli wspominać te miłe chwile. Po jakimś czasie zaczęliśmy zbierać się do powrotu. Pożegnała się z nami kolejna szczęśliwa marzycielka, a jej rodzice razem z bratem i psem odwieźli nas do Złocieńca. Tam po kilkunastu minutach wsiedliśmy do autobusu i naładowani pozytywną energią wracaliśmy do domu. Cieszymy się Aniu Twoim szczęściem i życzymy Ci powrotu do zdrowia i samych dobrych chwil.

Serdeczne podziękowania dla:

- Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, Punkt Informacyjno-Rekrutacyjny w Szczecinie za duże wsparcie finansowe
- Pani Żanety Mikos za zoorganizowanie licytacji na rzecz Marcina i Ani oraz firmy Nutrena za wsparcie finansowe
- firmy Bat z Sierakowic za wsparcie finansowe.