Moim marzeniem jest:

Dostać piłkę

Adaś, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-04-15

W piękną słoneczną niedzielę wybraliśmy się z Wojtkiem do szpitala aby poznać marzenie Adasia. Adaś był na początku trochę onieśmielony ale po lodołamaczu, który otrzymał zaczął nam opowiadać całą historię swojej pasji a jest nią....zbieranie piłek!!! Mama twierdzi, że nie jest w stanie powiedzieć ile piłek jest w domu. Jest ich mnóstwo!!! Od malutkich po wielgachne, znalezione, zakupione, sprezentowane, a nawet uszkodzone, aby móc je wyczyścić i nacieszyć oko. Adaś uwielbia się nimi bawić a przede wszystkim cieszyć. Troche nietypowe hobby ale najważniejsze, że Adaś ma z tego radość. Po bliższym poznaniu zapytaliśmy się naszego marzyciela o czym marzy. Trochę się krępował ale po krótkim namyśle powiedział. Ciekawe co to za marzenie...hmmmm.....Nie zaskoczyło mnie jak powiedział  że chce piłki. Dopytaliśmy jeszcze o szczegóły marzenia i wiemy, że był na oddziale Radosław Majdan akurat nie miał piłki ale fajnie by było jak by przyszedł i do tego z piłką.... Oj Adaś mówisz i masz!!! Dokończyliśmy formalności ankietowe z mamą i zaczeliśmy zbierać sie do wyjścia. Adaś na pożegnanie obdarzył nas uśmiechem i opowieścią o swoich piłkach...to musi być pasja bo sama myśl sprawia, że Adaś się uśmiecha. Zaraz po wyjściu od naszego piłkowego marzyciela mieliśmy kilka pomysłów jak zrealizować marzenie chłopca. Już niedługo Adaś będziesz mógł cieszyć się swoim marzeniem!!!!

spełnienie marzenia

2007-05-05

W słoneczną pogodę wraz z Wojtkiem wybraliśmy się spełnić marzenie Adasia. Nawet nie musieliśmy zastanawiać się skąd wziąć pieniążki ponieważ zaraz znalazła się sponsorka Pani Kamila Thiem-Firszt Przeczytała o naszym pierwszym spotkaniu z Adamem i jego marzeniu i od razu postanowiła nam pomóc i spełnić marzenie chłopca. Opowiadała nam z jaką pasją biegała po sklepach i kupowała piłki a było ich mnóstwo...Gdy odwiedziliśmy Adasia aby dać mu prezent to nie mógł wyjść z podziwu, że było ich aż tyle!!! Sami byliśmy zaskoczeni. Były tam piłki do nogi, kosza, baseball'a a nawet do golfa. Radość była nieprzeciętna!!! Mało tego większość z nich to tak zwane przez Adasia "najacze" i przyjechały aż z Irlandii . Marzyciel był spełniony i szczęśliwy. Tylko mama zastanawiała się gdzie poupycha te piłki...Czas spędziliśmy na plotkach i opowieściach jak to będzie się bawił piłkami Adaś zaraz po powrocie do domku. Pewnie niedługo Adasiu!!!

Jeszcze raz chcielibyśmy w imieniu Adasia podziękować pani Kamili Thiem-Firszt, która z dobrocią serca postanowiła spełnić marzenie Adama. Dziękujemy!!!