Moim marzeniem jest:

Komputer

Dominika, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-04-25

Dominika od progu powitała nas uśmiechem. Jak powiedziała mama, która była wówczas z Dominiką - dziewczynka nie mogła się doczekać naszego przyjścia. Rozłożyła się wygodnie...założyła ręce pod głowę, jak na prawdziwego marzyciela przystało i...zaczęła marzyć, a właściwie sypać marzeniami jak z rękawa! Pomysłów było wiele, musiała się więc bardzo dobrze zastanowić, które z marzeń jest to najważniejsze i niepowtarzalne. Decyzja była trudna... Czy ciekawiej byłoby spotkać się z którymś ze swoich idoli, czy może dostać coś długo oczekiwanego? Dominika rozważała wszystkie za i przeciw, zasięgała opinii wszystkich nas obecnych. A decyzja ani trochę nie stawała się łatwiejsza... Jednak uśmiech z twarzy Dominiki nie znikał, bo któż by się martwił robiąc tak przyjemną rzecz, jak zaglądanie do świata swoich marzeń...

Pozostała ostatnia deska ratunku - rysunek. Zostawiliśmy Dominikę z jej marzeniami sam na sam, żeby mogła wszystko dokładnie przemyśleć. Czasem na sprecyzowanie marzenia trzeba kilku wizyt, więc z przyjemnością spotkamy się z Dominiką ponownie.

spełnienie marzenia

2009-04-27

Po długich telefonicznych rozmowach z Dominiką, udało nam się ustalić, jakie jest to jedno, największe marzenie dziewczynki.

Komputer czekał już w Trójmieście na powrót Dominiki ze szpitala w Warszawie, więc gdy tylko tata zadzwonił, by nas o tym powrocie poinformować, natychmiast ruszamy, by marzenie się spełniło.

Dominika jest zupełnie zaskoczona naszą obecnością, gdyż mama nie wyjawiła sekretu, że to właśnie dziś stanie się coś, na co Dominika oczekiwała. Komputer z drukarką, głośnikami i wymarzoną grą "The Sims" staje na oczekującym go biurku, a Dominika nadal nie wierzy, do momentu, gdy sama usiadła przy komputerze, by zainstalować grę. Uśmiech się powiększa, Dominika z zachwytem patrzy na piękny komputer, na instalującą się grę. Jeszcze tylko sprawdzamy, jak gra muzyka, oglądamy zdjęcia z Dnia Dziecka w Warszawie i czas ruszać do domu.

Jak się okazuje, spełnianie marzeń to także czas na wzajemne poznawanie się wolontariuszy. Dziś miałam przyjemność uczestniczyć w pierwszym i drugim marzeniu Eweliny, przy okazji poznając jej całą rodzinę. Przyjemnie poznać kogoś osobiście, dopełniając obraz stworzony z opowieści.