Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Hiszpanii

Paloma, 11 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-08-06

Paloma - 9 letnia młoda dama, z którą można rozmawiać na każdy temat. Jako lodołamacz podarowałam jej lalkę Bratz Kidz i od razu zaczęłyśmy się nią bawić. Okazało się, że oprócz dziecięcych zainteresowań z naszą Marzycielką można porozmawiać na wiele poważnych tematów! W pewnym momencie Paloma bardzo mnie zaskoczyła: zaczęła mówić po hiszpańsku! Kiedy dziewczynka zauważyła, że nic nie rozumiem umówiłyśmy się, że da mi lekcje hiszpańskiego a ja w zamian francuskiego.
Kiedy pierwsze lody zostały przełamane zarówno Paloma jak i jej tata dostali ode mnie pierwsze zadanie: napisać z czym kojarzy im się słowo "marzenie". Pojawiały się różne skojarzenia i dzięki nim powstała nowa, indywidualna definicja tego słowa. Nie był to oczywiście koniec. Zbliżaliśmy się do najtrudniejszego i jednocześnie najprzyjemniejszego zadania. Na kartce podzielonej na cztery części Paloma miała narysować swoje marzenia. Oczywiście jej tatę czekało to samo, a najwięcej radości przyprawiło im wymienianie się swoimi marzeniami. Ja również zostałam wtajemniczona i poznałam największe marzenia Palomy. Dziewczynka chciałaby się spotkać z Shakirą! Jest to jej idolka, zna prawie wszystkie teksty jej piosenek, ma wszystkie płyty. Jest zachwycona talentem gwiazdy i marzy, żeby ją poznać i osobiście powiedzieć, że jest jej najwierniejszą fanką!
Piękne marzenie, które mam nadzieję uda nam się spełnić.

inne

2009-09-30

Czwartek
Jeszcze ostatnie formalności, bilety, rezerwacje… i mknę na dworzec centralny. W Poznaniu do pociągu wsiada Paloma z mamą i kuzynką, Dominiką. Jedziemy do Berlina. Taksówkarz, który wiezie nas do hotelu jest Polakiem, więc mamy niespodziewaną wycieczkę po mieście nocą - z przewodnikiem.

Piątek
Czas jechać na lotnisko. Jemy śniadanie, odprawa i… wznosimy się w chmury. Za 2,5 godziny lądujemy w Alicante, skąd taksówką jedziemy do celu naszej podróży – Benidorm. Nasz hotel, Gram Hotel Bali, to najwyższy hotel w Europie. Zamieszkujemy na 32 piętrze, skąd rozpościera się zapierający dech w piersiach widok. Jeszcze tego samego dnia jedziemy do Aqualandii. Pogoda jest piękna, więc warto ją wykorzystać. Tutaj – mnóstwo wodnych atrakcji. Paloma odważnie płynie pontonem i nie boi się poddać wodzie, wpływając do ciemnej rury. Jest cudownie! Wieczorem zbieramy muszelki na plaży i jest równie miło. Woda w morzu jest cieplutka, na plaży pusto…

Sobota
Jedziemy do Terra Mitika. To duży park rozrywki, więc wypożyczamy skuterek. Czekają nas nie lada atrakcje – karuzele, kolejka górska, symulatory, spływy pontonem prosto do wody… Po pierwszym razie jesteśmy już mądrzejsze i żeby nie zostać zmoczone od stóp do głów – kupujemy peleryny.

Niedziela
Wracamy do Terra Mitika, pierwszego dnia nie udało nam się skorzystać ze wszystkich atrakcji. Nadrabiamy więc zaległości. Zaczyna padać, ale w niczym nam to nie przeszkadza – w końcu od czego mamy peleryny? Mkniemy więc na skuterku jak szpiedzy z krainy deszczowców, zatrzymując się tam, gdzie Paloma ma ochotę.

Poniedziałek
Tego dnia Palomę i jej mamę odwiedzają znajomi. Po całodziennych atrakcjach już razem odwiedzamy Benidorm nocą, gdzie chodzimy po plaży, porcie jachtowym i delektujemy się wspaniałymi widokami i naturą.

Wtorek

Mundomar, to niesamowite miejsce. Są z nami kolejni znajomi mamy Palomy, więc możemy liczyć na więcej zdjęć. Olbrzymi park pełen zwierząt, ptaków, ryb… Swoiste zoo z pokazami sztuczek, które wykonują zwierzęta. Pokaz delfinów w delfinarium robi na nas olbrzymie wrażenie. Zapisujemy się na udział w pływaniu z lwami morskimi, idziemy na obiad, wspaniały pokaz papug i czekamy na wyznaczoną godzinę. Najpierw oglądamy pokaz, a potem, specjalnie dla nas, urządzone jest specjalne show, w którym bierzemy udział. Przebieramy się w specjalne pianki do nurkowania, żeby nie zmarznąć w wodzie i zanurzamy się w basenie. Kolejno zapoznajemy się z kilkoma lwami, głaszcząc je, karmiąc, rzucając im kółka do aportowania i (na to odważyły się jedynie dziewczynki) pływając z nimi. Pełne wrażeń wracamy do hotelu. Jeszcze zakupy w centrum handlowym, pakowanie walizek i… ostatnia noc.

Środa
Wcześnie rano taksówka wiezie nas z powrotem do Alicante, gdzie po śniadaniu wsiadamy do samolotu. Berlin, dworzec, obiad… i już wsiadamy do pociągu do Warszawy. A tu niespodzianka! Nasze wolontariuszki z Fundacji oraz wspaniała limuzyna, która zawozi Palomę do Centrum Zdrowia Dziecka.
Mam nadzieję, że nie raz jeszcze zobaczę na buzi Palomy taki uśmiech, jaki często pojawiał się na Jej twarzy wtedy, w Benidorm…