Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Barcelony na mecz FC Barcelona

Mateusz, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Uczestnicy koncertu Edyty Geppert

pierwsze spotkanie

2006-03-21

Nasz 17-letni marzyciel Mateusz (cierpi na dystrofię mięśniową) mieszka około 20 kilometrów za Bydgoszczą... Pierwszego dnia wiosny zawitałyśmy do Mateusza jako te "wiosenki rozkwitające" z dobrą nowiną przychodzące...

Od razu po wejściu do pokoju chłopców (nasz marzyciel mieszka z bratem - bardzo, bardzo rzadko się kłócą...) rzucił się nam w oczy jeden widok, a mianowicie PLAKATY. Owe plakaty już od razu zdradzają wielką pasję Mateusza - piłkę nożną. Nasz lodołamacz - książka Kazimierza Górskiego okazała się starzałem (!!!) w sam srodek bramki. Tym samym zdobyłyśmy serce naszego nastolatka i zabrałyśmy się do naszej fundacyjnej pracy. Dorota rozmawiała z rodzicami, a ja z Mateuszem o jego wielkiej pasji. Dzięki niemu zdobyłam kilka cennych informacji (np. kiedy kończy się sezon piłkarski)... Wiem już z jakiej rodziny pochodzi Ronaldo... Riwaldo??? (Mateusz - wybacz mi, ale te imiona zawsze mi się myliły...).

Nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem kiedy Mateusz zdecydował się wreszcie wyjawić mi swoje tak już jasne dla mnie marzenie. Bardzo chciałby pojechać na mecz FC Barcelona... Okazuje się, że jest to już drugie takie marzenie w naszym oddziale. Myślę, że "chłopcy" z FC Barcelona byliby dumni wiedząc o takich zagorzałych fanach. Wierzę, że już niedługo się poznają...

spełnienie marzenia

2009-04-02

No i spełniły się marzenia Mateusza i Szymona. W dniu 19 stycznia 2007r. wraz z rodzinami polecieli do Hiszpani do Barcelony zobaczyć mecz swoich ulubieńców i spotkać sie z piłkarzami FCB Barcelona. To wszystko stało się możliwe dzięki Julii Boras, która zorganizowała spotkanie z piłkarzami i zdobyła darmowe wejściówki na mecz Barcy. To ona również była naszym tłumaczem i przewodnikiem po Barcelonie. Te kilka dni bardzo szybko upłynęło, chłopcy i ich bliscy byłi zafascynowani miastem, zabytkami i zakoczeni uprzejmością tamtejszych ludzi. No i pogodą bo było tam bardzo ciepło ok 20 stopni celcjusza. Wszyscy mieszkaliśmy w samym centrum Barcelony w średniowiecznej kamienicy także warunki były wspaniałe. Ale najważniejszy był mecz i spotkanie. Samo zobaczenie tak olbrzymiego stadionu , zwiedzanie go od podszewki i zakupy gadżetów sprawiły wszystkim ogromną frajdę. Spędziliśmy tam cały jeden dzień a wieczorem uczestniczyliśmy w meczu. Emocje sięgały zenitu co zresztą ilustrują zdjęcia. Mieliśmy najlepsze miejsca dla Vipów także widzieliśmy dokładnie wszystko. Atmosfera panująca na tym meczu była wspaniała.Następnego dnia chłopcy pojechali z Julią na trening piłkarzy i na osobiste spotkanie z sportowcami. Oto ich relacja:

Mateusz Grabowski napisał:

W poniedziałek 22 stycznia pojechaliśmy aby spotkać się z Ronaldinho. Przed spotkaniem mieliśmy okazję obejrzenia treningu FC Barcelony. Po zebraniu kilku autografów między innymi od Xaviego i Liliana Thurama przeszliśmy do miejsca, w którym zaplanowano spotkanie z naszą gwiazdą. Na Roniego czekaliśmy około 30 minut. W między czasie zebraliśmy kolejne autografy. Gdy Ronaldinho się pojawił nie mogłem uwierzyć, że dzieje się to naprawdę . Po przywitaniu się z nim, mieliśmy chwilę czasu na rozmowę . Zadaliśmy mu kilka pytań. Jednym z nich było -czy nie jest zmęczony trwającym, trudnym sezonem. Odpowiedział nam, że wręcz przeciwnie, czuje się coraz lepiej i wraca do swojej doskonałej formy . Po rozmowie podpisał nam różne gadżety kibica. Spotkanie to zrobiło na mnie ogromne wrażenie, byłem bardzo szczęśliwy. Dziękuje Fundacji za spełnienie mojego marzenia.


Relacja Szymona Budnego wyglada tak:

"Marzenia się spełniają"

W styczniu 2007r. spełniło się moje marzenie. Pojechałem do Barcelony aby obejrzeć mecz mojego ulubionego zespołu FC Barcelona. Akurat grał Gimnastic Tarragona. Mecz był fascynujący i oczywiście Barcelona wygrała. Po meczu czekały mnie dlasze atrakcje. Spotkałem się z piłkarzami, którzy dali swoje autografy. Mam też zrobione zdjęcie na którym ja i moi koledzy trzymamy Puchar Ligi Mistrzów. Wyjazd do Barcelony to nie były tylko piłkarskie emocje. Zwiedzałem również miasto, które bardzo mi się podobało. Fajnie było chodzić po Barcelonie w środku stycznia w bluzce z krótkim rękawkiem. Hiszpania jest piękna i gorąca nie tylko ze względu na ciepły klimat ale i na ludzi, którzy mnie serdecznie przyjęli. Dziękuję im za to bardzo ale przede wszystkim dziekuję Fundacji Mam Marzenie, że mogłem przeżyć tę niesamowitą przygodę.



Tak napisali marzyciele i z ich relacji wiem że do dziś i na wiele jeszcze dni będą wspominać to co przeżyli i zobaczyli.