Moim marzeniem jest:

Nowy wystrój pokoju

Julka, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-12-23


Dzień przed Wigilia... W mrozny grudniowy dzień umowiłyśmy się z Julcią i jej Mamusią. Przed południem dotarlysmy do mieszkanka dziewczynki. Mimo zimna panujacego za oknem w mieszkanku Julki panowala ciepla, swiateczna atmosfera . A to za spawa małej Marzycieki ktora okazala sie wulkanem energii. Od chwili gdy zobaczyla mnie i Madzie w progu mieszkania cieplo nas przewitala. Poczatkowo troche sie wstydzila. Ukryla sie w bezpiecznym miejscu czyli za nogami Mamusi. Ale trwalo to tylko chwile. Nastepnie zaprowadzila nas do salonu. Gdzie czekaly na nas pyszne ciastka. Po chwili Malutka otrzymala lodołamacz, ktory z wielkim zaciekawieniem otwierała.

Od razu dal sie zobaczyć na jej twarzy serdeczny usmiech, a oczy radosnie skupily sie na otrzymanych prezentach: maskotce i lalce - wrozce. Z Magda przed wizyta u Julci zaopatrzylysmy sie w kolorowe kredki zeby nasza Marzycielka mogla w prostrzy sposob wyrazic swoje mysli - dotyczace marzenia... Jednak okazalo sie to zbedne gdzyz dziewczynka bylo na tyle otwarte ze bezposrednio nam powiedzialo o czym marzy, co chcialaby dostac. Jej marzeniem jest nowy wystrój pokoju ( Kubusiowy :-)... Jak na swoj wiek, Jula jest niezwykle otwarta. Od razu chiała się bawić z nami.

Po chwili rozmowy wywnioskowalysmy ze dzieczynka za duzo czasu nie chce spadzac w swoim aktualnym pokoiku. Powod byl nastepujacy: byl on smutny - jak to Julcia okreslila...

Julka okazała się też znakomita tancerką:- ). Wykonany przez Nią taniec brzucha i krakowiaczek na długo pozostaną nam w pamięci. ;-)

inne

2009-04-23

Spełnienie marzenia: 28 luty 2009r
Wolontariusze: Tygrysek( Ewelina), Prosiaczek (Magda), Marzena, Krystian, Bartek

Do Julci wyruszyliśmy w sobotnie popołudnie, myśląc jeszcze, że będzie to spokojny dzień:). Naszą Marzycielkę przywitało całe grono wesołych wolontariuszy na czele z Tygryskiem i Prosiaczkiem. Julcia była początkowo lekko onieśmielona, jednak szybko przyzwyczaiła się do nowych znajomych:) Kubusiowi Przyjaciele przynieśli wraz ze sobą mnóstwo prezentów, które nasza Mała Hawajka szybko rozpakowała:)... wśród nich znalazły się: skrzyneczka z magiczną zawartością, poduszeczki, maskotki i wiele innych... wszystko to bardzo przypadło Julce do gustu:)

Podczas gdy żeńska część załogi bawiła się w najlepsze z Naszą Księżniczką, chłopaki składali łóżko. Czas leciał nam szybko, było wiele zabaw, a ile radości przy dalszym rozpakowywaniu prezentów z Tygryskiem:) W wielkim worze pakunków znalazły się także magiczne ręczniczki... oczywiście trzeba było je wypróbować! Julia razem z wolontariuszką Marzeną, pełne ciekawości stosowały się do instrukcji. Po zmoczeniu w wodzie małych kosteczek powstały... kubusiowe ręczniki... prawdziwa magia!:)

Och..jest i łóżko:) Marzenie o skakaniu na nim niedługo się spełni... niestety... radość minęła wszystkim szybko, okazało się bowiem, że łóżko było mało stabilne... i zamiast wysokich skoków było wielkie..baaahhh! Jednak dla wolontariuszy FMM nie ma rzeczy niemożliwych:) Wyruszyliśmy w drogę powrotną do Lublinia, aby szukać odpowiednich listewek i śrubek, które mogłyby uratować sytuację:) Znajdując wszystko, co potrzebne, z wielką chęcią do naprawy pojechaliśmy znowu do Świdnika, bo tam mieszka Julcia.

Jula już na nas czekała, tym razem, z jeszcze większą motywacją, zabraliśmy się do roboty:) Bartek i Krystian szybko naprawili łóżko, zamontowali także żerandol. Ach... jaka to była radość, zobaczyć ucieszone oczka Julci, która skakała i wygłupiała się na nowym, już stabilnym łóżku:)

Pomimo zmęczenia, wydarzeniami całego dnia, nasza Marzycielka na sam koniec postanowiła przygotować niespodziankę:) ... W małej konspiracji podeszła do wolontariusza Bartka i... wypowiedziała magiczne słowa: "Abrakadabra..czary mary, stań się żabą"!! Jakież było zdziwienie wszystkich, gdy z naszego Bartka zaczął wypływać żabi rechot. Przestraszone wraz z Julą zachowaniem nowej fundacyjnej żaby, stwierdziłyśmy, że nic dobrego z tego nie będzie. Julcia jeszcze raz podeszła tym razem zamieniając go już w Borysa, bo takie jest fundacyjne przezwisko Bartka:) Ten dzień był bardzo zakręcony, a marzenie o kubusiowym wystroju pokoiku na długo pozostanie nam wszystkim w pamięci:)

Chcieliśmy serdecznie podziękować Pani Katarzynie Tietianiec, to właśnie, dzięki Pani dobremu sercu, mogliśmy dzisiaj przeżywać te wszystkie przygody. To Pani dobra wola przyczyniła się do tylu chwil radości:)
Ale podziękowania należą się także Edycie Dubel, za bezinteresowną pomoc i czas jaki poświęciła na wykonanie pięknych wyrobów( lampka, szkatułka, zegar), to jeszcze nie koniec podziękowań, nie możemy zapomnieć o pracowni artystycznej Traf na ul. Złotej, za wypożyczenie pięknych strojów. Bez Waszej pomocy, nie udałoby się:)