Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny z grami

Patryk, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

0000-00-00

Pewnego słonecznego dzionka udaliśmy się do nowego marzyciela Patryka. Chłopiec przywitał nas bardzo miło i natychmiast przerwał lekcję.
Okazało się, że nasz marzyciel ma świetny gust i prawił mi same komplementy, z czego mieliśmy niezły ubaw. Pokazał nam swój pokój ze swoimi zabawkami...miałam wrażenie, że było ich tysiące... Patryk jest dumny ze swojej kolekcji różnego typu samochodów i koparek. Cały czas zajmował nas swoją rozmową, ciągle zadawał pytania i jak się okazało, miał w tym swój cel. Otóż okazało się, że nagrywał nas na swoim mp4, które dostał od nas 10 min. wcześniej! Kiedy zapytaliśmy go o marzenie, bez zastanowienia opowiedział nam na co ma ochotę. Był to komputer stacjonarny z grami komputerowymi, aby mu się nie nudziło. Chociaż mi się wydaje, że z taką osobowością to nie można się nudzić!!!
Marzenie zostało zapisane, co Patryk sprawdził trzy razy, aby później nie było...
Po jakimś czasie zaczęliśmy zbierać się do domku i mama Patryka próbowała nam wcisnąć jednego z chyba piętnastu szczeniaków, które biegały po podwórku. Ale nie wyszło...Nie miałam odwagi wiedząc, że moja Wega nie dałaby szans maleństwu!
Wspaniałe chwile i cudowna atmosfera, która towarzyszyła nam na spotkaniu to chwile, które warto zapamiętać i opisać. Już nie mogę się doczekać kiedy spełnimy marzenie Patryka, bo pewnie znowu będzie wesoło!!!!

spełnienie marzenia

2009-06-30

W czerwcowy dzień wybraliśmy się z Jankiem spełnić marzenie Patryka.
Podróż była miła i zabawna, a pogoda imponująca - słoneczko i cieplutki wiaterek.
Kiedy zajechaliśmy do domu Patryka, chłopiec był bardzo zaskoczony, ale i jednocześnie szczęśliwy. Nawet powiedział, że mnie pamięta - oczywiście przez to, że miałam ponoć taką samą bluzkę i kolczyki. Bardzo się śmialiśmy z tego, że Patryk mi to powiedział. Zresztą od samego początku był bardzo szczery i rzucał komplementy na prawo i lewo, co nie ukrywam, nawet mi się podobało.
Kiedy Patryk zaczął rozpakowywać prezent, był bardzo zadowolony. Ale tak naprawdę dopiero kiedy podłączył swój wymarzony komputer i zaczął grać w gry był szczęśliwy. No i jak to z mężczyznami bywa, gdy tylko dostał nową zabawkę, zapomniał o całym świecie. Herbata i miła rozmowa odbyła się bez marzyciela. Satysfakcją dla Patryka był fakt, że mógł „dokopać” wolontariuszowi z hospicjum. Biedny chłopak nie miał szans z takim zawodnikiem jak Patryk.
/> Patryk zagadywał tylko wtedy gdy nie mógł sobie z czymś poradzić…dobre i to.
A ja oczywiście musiałam zobaczyć całe gospodarstwo Patryka i jego rodziny - młode psiaki, konie i inne zwierzaki. Tam jest naprawdę pięknie, a humor jakim zarażają rodzice Patryka udziela się mi do dzisiaj.
Po spełnieniu marzenia zaczęliśmy zbierać się do domku. Patryk chciał abyśmy zostali, ale to chyba nie był najlepszy pomysł biorąc pod uwagę fakt, iż wolontariusz z hospicjum był już tak wykończony grą, że mógł nam zasłabnąć.

Bardzo się cieszę, że poznałam Patryka, bo to pogodny i bardzo zaradny chłopiec, zwłaszcza jeżeli chodzi o komputer.
Miłej zabawy Patryczku!!!


Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia marzenia Patryka.