Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-06-28
spełnienie marzenia
2009-10-23
W piątkowe późne popołudnie ja, Grześ i Robert po dosyć długiej ale i miłej podróży samochodem dotarliśmy do naszej marzycielki Sary. Przywitała nas mama i po cichutku wprowadziła do mieszkania. Tam przywitała nas cała rodzinka, była siostra, brat oraz ciocia. Widok zaskoczenia na twarzy dziewczynki kiedy nas zobaczyła był szczery, nawet troszkę się na początku na mamę pogniewała, gdyż mama chcąc utrzymać w tajemnicy nasz przyjazd powiedziała, że to przyjedzie dawno nie widziana ciocia. Ale po chwili rozmowy marzycielka przywitała nas i z radością ale jak zawsze nieśmiało odebrała z rąk Grześka pięknie zapakowany prezent. Laptop bardzo jej się spodobał, Grześ zabrał się za uruchamianie sprzętu- oj nie było to tym razem proste…ale na szczęście wszystko już działa jak powinno. Natomiast my rozmawialiśmy z mamą oraz ciocią Sary, zajadaliśmy wspaniały sernik upieczony specjalnie na nasz przyjazd. Czas zleciał nam bardzo szybciutko i szkoda nam było wyjeżdżać, ale czekała nas jeszcze długa droga powrotna do Szczecina. Zostaliśmy ciepło pożegnani i zapewnieni, że zawsze jesteśmy mile widzianymi gośćmi.
Saro chętnie jeszcze się kiedyś spotkamy, bo jest nam miło gdy tak ciepło się nas zaprasza.