Moim marzeniem jest:

wyjazd do Rzymu

Ania, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-04-05

W niedzielne przedpołudnie wyruszyłyśmy do Grodziska Dolnego do naszej nowej Marzycielki Ani:) Dziewczynka czekała już na nas przed domem i po „przybiciu piątki” zaprosiła nas do swojego uroczego pokoiku:)) Po rozpakowaniu prezentu i przełamaniu pierwszych lodów, Ania zdradziła nam swoje największe Marzenie...Dziewczynka bardzo chciałaby pojechać do Watykanu i odwiedzić grób papieża Jana Pawła II.

Ania kilka lat temu dostała list z Watykanu będący odpowiedzią na jej prośbę o modlitwę. List ten nie tylko zapoczątkował marzenie dziewczynki, ale także stał się dla niej cenną pamiątką szczególnie od czasu śmierci papieża Polaka. Mała Marzycielka pokazała nam również zdjęcie papieża z autentycznym podpisem a później wykorzystując prześliczną pogodę i wiosenny przypływ energii;)) wspólnie poszalałyśmy jeszcze trochę w ogrodzie i po krótkim pożegnaniu wyruszyłyśmy w drogę powrotną pełne nadziei na szybkie spełnienie największego Marzenia małej ANI...

inne

2009-11-08

Każde marzenie jest wyjątkowe. Ale to marzenie jest wyjatkowe podwójnie, a podwójnie, bo o wyjeździe do Rzymu marzyły Sabina(mammarzenie.org/rzeszow/dziecko/2509_sabinka.html) i Ania. I właśnie obydwie lecą do wymarzonego Rzymu.

Start bladym świtem z Katowic, już sam lot jak to zwykle bywa jest przeżyciem. I szczęśliwie lądujemy w Rzymie rankiem. Udajemy się na odpoczynek do hotelu.

A potem zaczynają się dziać rzeczy niezykłe, zwiedzamy Rzym: Piazza del Popola, schody hiszpańskie, Fontanne di Trevi, Koloseum, Forum Romanum. Docieramy oczywiście i do Watykanu, modlimy się przy grobie Jana Pawła II. Wszysktie atrakcje odwiedzamy zarówno za dnia jak i nocą, kiedy zyskują drugi, magiczny wymiar.

Ale nie samymi zabytkami i atrakcjami człowiek żyje, więc co można jeść we Wloszech jak nie pizze czy makaron. Choć nasze polskie podniebienia szukają raczej kotletów i ziemniaków - a tego tu nie znajdziesz. No i wspaniałe lody włoskie również jemy - niby nic, ale w końcu początek listopada na świeżym powietrzu.

I tak mijają 4 niezykłe dni w Wiecznym Mieście - i niestety czas ruszać do domu. Tym razem oprócz spełnionego marzenia było też i wspólne przeżywanie chwil przez dwie marzycielki. Tego na pewno nie zapomną długo...