Moim marzeniem jest:

"Pianino" czyli keyboard z mikrofonem

Mateusz, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Piotr Borkowski

pierwsze spotkanie

2008-03-01

 

Ktoś kiedyś powiedział, że "muzyka to sztuka cieszenia się". Podobnie muzyką i śpiewem cieszy się już prawie czteroletni Mateusz. Nasz Mały Marzyciel chciałby nauczyć się grać na prawdziwym "przenośnym pianinie". Podczas kolejnych wizyt chłopczyk pokazał nam, jak trzeba operować paluszkami na klawiaturze instrumentu, aby zagrać znane nam wszystkim 'do re mi'. Choroba nie pozwoliła Mateuszowi na chodzenie do uwielbianego przedszkola. W pamięci pozostały jednak różne piosenki, o których chętnie nam przypomniał. Ten pełen energii chłopiec, pomimo bólu, tryska radością i zapałem. Z pasją opowiada o swoich rybkach i uwielbianych bajkach. Przy Mateuszu poznałyśmy historię naszego lodołamacza- zdalnie sterowanego Zygzaka Mac Queen z filmu "Autka". Choć po zabiegu chłopiec miał jeszcze trudności z chodzeniem - świetnie poradził sobie z prowadzeniem samochodu pomiędzy szpitalnymi łóżkami. Już za tydzień Mateusz skończy cztery lata. Będzie więc bardzo dorosły, jak mówi o sobie. Jego największym marzeniem jest keyboard, z mikrofonem, tak aby grać i śpiewać jednocześnie. Rośnie nam więc przyszły artysta. 

spełnienie marzenia

2008-05-15

Zobaczyć radość w oczach dziecka - to niezapomniane przeżycie. Niezapomniane zwłaszcza dla tych, dzięki którym pojawia się uśmiech.

Nasza wiosenna wizyta w klinice była dla Mateusza wspaniałą niespodzianką. "Pianino na nóżkach", czyli profesjonalny keyboard z mikrofonem i nutami do gry sprawił, że nasz mały Marzyciel niecierpliwie otwierał kolejne pudełka. Pierwsze, nieśmiałe takty paluszków na klawiaturze śledził główny sponsor marzenia, mama, wolontariuszki i dziennikarz muzyczny, który odkrywał przed chłopcem tajemnice grania i posługiwania się sprzętem. Koncert na cztery ręce zainaugurował nowy etap w życiu Mateusza. Kiedy poczuje się lepiej rozpocznie prawdziwą naukę gry na instrumencie. Obiecał też zaprosić nas na swój pierwszy, oficjalny występ.

Nasz Mały Marzyciel śpiewał także piosenki do prawdziwego mikrofonu. To wstęp do przyszłych zabaw karaoke, które umożliwia instrument. A może i nagrania własnych utworów. Ale najważniejszy był uśmiech. Radosny, ciepły, szczery i porywający za serca. Nie tylko nas - wolontariuszy, ale przede wszystkim naszych gości, dzięki którym udało się spełnić marzenie chłopca. Wystarczy tylko spojrzeć na zdjęcia z wizyty. I świat od razu nabiera barw.

Jeszcze raz serdecznie dziękujemy Sponsorowi, a także Redaktorowi, którzy pokazali chłopcu drogę do realizacji własnych pragnień.