Moim marzeniem jest:

Laptop z grami edukacyjnymi

Rafał, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-09-27

     W pogodne popołudnie wybrałam się z Leną w odwiedziny do Rafała. Na początek przywitałyśmy się z jego mamą i obdarowałyśmy Go lodołamaczem, którym był samochodzik na pilota.
      Podekscytowany Rafałek odpakował prezent i zaraz zaczął bawić się samochodzikiem, ciesząc się innym mówiąc „Patrzcie mam nowy samochodzik! „ - krzyczał radosny Marzyciel. Nasza wizyta zapowiadała się bardzo ciekawie  Kiedy Lena zajęła się rozmową z mamą naszego Marzyciela to ja na dobre byłam pogrążona z Rafałkiem w zabawie. Bawiliśmy się kółeczkami, śmigaliśmy samochodem o podłogę , zabawy nam nie brakowało ...
    Nagle, razem z Leną wyczułyśmy moment, aby zadać Rafałkowi najważniejsze pytanie   Jakie jest twoje największe marzenie? Rafał odpowiedział, że chce dostać laptopa z grami edukacyjnymi  bo jak mówiła mama nasz marzyciel bardzo lubi grać w gry a przy tym nauczył by się dużo słówek i liczb. Nasza wizyta jednak nie skończyła się na tym pytaniu . Porobiłyśmy zdjęcia, śmiałyśmy się  nawet Rafałek zrobił nam kilka zdjęć  które na pewno znajdą się w tej relacji :) i tak z uśmiechem na twarzy po chwili pożegnałyśmy się i poszłyśmy pełni nadziei, że marzenie Rafałka szybko się spełni...

   „Im bardziej zbliżamy się do naszych marzeń, tym bardziej Własna Legenda staje się jedyną, prawdziwą racja bytu„
Paulo Coelho

 

spełnienie marzenia

2010-01-17

    Wkoło było biało. I to biało po pachy. Nasz GPS nie wiedział, gdzie mamy jechać. My wiedzieliśmy jeszcze mniej od GPS'a. Jadąc do Rafałka udało nam się co najmniej raz zbłądzić, raz prawie zakopać w śniegu, i raz zostać wyratowanym przez gospodarzy, którzy musieli przestawiać samochód na swoim podwórku, byśmy my w ogóle mogli zawrócić. W tym miejscu na ratunek nam pośpieszył Tata Rafałka, który litościwie po nas wyjechał.

     Jak tylko razem z Gosią i pudłem weszłyśmy do domu, wybiegł do nas Marzyciel. Wręczyłyśmy mu baloniki i wielkie, zielone opakowanie. Rafał radośnie zabrał się do rozrywania papieru, w który owinięty był laptop (przy znaczącej pomocy swoich Rodziców). Jak tylko udało nam się skonfigurować komputer, zainstalowaliśmy grę edukacyjną z Bobem Budowniczym, który okazał się osobistym ulubieńcem naszego Marzyciela. I w tym momencie Rafałek wsiąknął na dobre w świat Boba...Nasz próba odczytanie dyplomu marzyciela przeszła bez większego echa.

     Wolontariuszy poczęstowano kawą. Co bardziej żarłoczni skusili się na upieczonego przez Marzyciela i jego Mamę „murzynka". I tak ruszyli w drogę powrotną, tym razem bez postojów w zaspach...