Moim marzeniem jest:

Umeblowanie pokoju

Paweł, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Karol Wnorowski, Józef Zdzisław Marciniak, Teresa Kalwajtys, BT Project, 1%

pierwsze spotkanie

2006-10-22

        Niedziala rano. Podekscytowani wyruszyliśmy do Rosatych Kościelnych. Zastanawialiśmy się, jakie marzenie może mieć Paweł?
       Opowiadałam Marcie, że ostatnio chciałabym zacząć studiować architekturę wnętrz, gdyż uwielbiam projektować mieszkania. Nie wiedziałam jeszcze, że moje przemyślenia mogą być w jakikolwiek sposób związane z marzeniem Pawła. A jednak..
       Dojechaliśmy do celu. Kilka rundeczek wokół domu, aż wkońcu znaleźliśmy wejście do środka ;) U drzwi powitała nas uśmiechnięta mama Pawła. Sam Paweł przywitał się z nami nieśmiało. Lodołamacz, który dostał od nas schował za szafę. Po naszych namowach rozpakował prezent i wyjął gry, w tym grę Monopol. "Gramy?" zapytał Karol. "Gramy" odpowiedzieliśmy. Paweł mieszka razem z trzema młodszymi braćmi, z którymi łączy go szczególna więź. Tego nie da się ukryć :) Razem lubią spędzać ze sobą dużo czasu, szczególnie na wieczornych wspólnych grach, dlatego nasz lodołamacz bardzo ich wszystkich ucieszył. Grę przerwała nam mama Pawła i zaprosiła na kawę i ciasto. Pyyyyszne ciasto:) Usiedliśmy przy suto zastawionym stole i długo rozmawialiśmy. O Pawła marzeniach, szkole, zainteresowaniach i zmaganiach z chorobą... Nasz marzyciel od 9 roku życia choruje na guza mózgu i przebył już długą drogę, na której zawsze była i jest przy nim obecna rodzina oraz przyjaciele.
        Ciężko było Pawłowi wydusić owe, największe marzenie. Po kilku próbach usłyszeliśmy: "Chcę mieć swój własny pokój.." Paweł nie potrafił nam jednak dokładnie sprecyzować, jak miałby on wyglądać. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko poprosić Pawła by wziął ołówek, kredki i namalował go. Swój wymarzony pokój... I tak też Paweł zrobił. Zaszył się w drugim pokoju i rysował, rysował i rysował... Mama Pawła zdążyła szczegółowo opowiedzieć nam o chorobie Pawła, o jego zmaganiach z chorobą. O nadziei i swoich rozterkach. Zdążyliśmy nawet wypełnić pakiet rodzinny - a Pawła jeszcze nie było. 5 minut, 10 minut, 15 minut.. "Ale się rozmażył", pomyślałam. I tak nieśmiało przyszedł do nas z mistrzowsko rozrysowanym projektem pokoju. Wyszeptał: "Tu biurko przy oknie, tam łóżko, wieża.. dywan". Wszystko znakomicie przemyślane. Mebelek po mebelku. Została do omówienia nam kwestia kolorów. I drobne szczegóły... A więc, pokój chłopięcy, jasny, z niebieskimi elementami i wzorami zaczerpniętymi z filmów przyrodniczych - Discovery.
        Chcieliśmy zobaczyć przyszły pokój Pawła. Mama zaprowadziła nas na drugie piętro. Pomieszczenie ładne. śliczny pokój z poddaszem, ale pusty, nieodremontowany, chłodny... trwają jeszcze prace wykończeniowe, i gdy tylko się skończą, już my się postaramy, by był przytulny, cieplutki, wymarzony i taki tylko dla Pawła... By chciał w nim spędzać wolny czas. Rozwijać się. Marzyć. Cieszyć się, a czasami nawet smucić. Tak, najważniejsze - swój własny pokój, w którym będzie mógł przyjmować swoich braci i przyjaciół na wspólnych wieczornych grach :) !
        Pełni wrażeń wróciliśmy do Białegostoku. Niech marzenie się ziści! Czarodzieje, działamy!

 

spełnienie marzenia

2007-02-08

         Dni mijały, marzenie Pawła się oddalało.. Wierzyliśmy, że Paweł wyjdzie któregoś dnia ze szpitala i zobaczy swój wymarzony pokój, który tworzyliśmy krok po kroku. Doczekaliśmy się. Otrzymałam telefon od mamy Pawła. Dwa dni później byliśmy już w drodze.. Pogoda była okropna, deszcz ze śniegiem, drogi nieprzejezdne.. "Jedziemy pewniejszą drogą, będziemy wracali na skróty.. Lepiej jak się zakopiemy w drodze powrotnej" powiedział Marek, nasz ukochany kierowca. "Mam szpadel" dodał rozradowany! Wyruszyliśmy po 17.45. Nie mogliśmy doczekać się spotkania z Pawłem. Długie rozmowy o Pawle, o Fundacji umiliły nam drogę. Dodarliśmy dopiero po 20.00.
         W oknie wyglądali już nas wszyscy. Powitały nas roześmiane buźki chłopców. Szybko się rozebraliśmy i pobiegliśmy na górę, zobaczyć wykończenia, których dokonał tata Pawła. Miał duży udział w spełnieniu marzenia syna. Cudownie! Paweł przy pomocy mamy wszedł na górę. Był bardzo zmęczony, ale widać było radość na jego twarzy. Cieszył się z naszego przyjazdu. Wyjęłam z teczki rusynek, który wykonał Paweł kilka miesięcy temu. Naszkicował wtedy swój wymarzony pokój.
"Czy Twój nie wygląda identycznie?" spytałam "Dokładnie. Tylko biurko jest w innym miejcu, ale tak też ładnie" odpowiedział Racja. Pokój Pawła jest śliczny. Tak jak wymarzył: niebiesko- czerwony.
"Jak Spiderman?" śmialiśmy się.
"Nie, Spiderman ma kolory: niebieski, czerwony i żółty" twierdził.
         Tak. Pawła pokój nie mógł być taki jak Spiderman, musi być oryginalny! I jest. Ten czerwony kolor nadaje pokoju pewnej magii. Czerwone dodatki takie jak lampki czy obrazki na zdjęcia( ze spełnienia marzenia) były świetnym pomysłem na ożywienie pokoju. Paweł ma swoje własne biurko, na którym będzie mógł korzystać z komputera. Regał na książki. Juz zaplanował, że umieści tam swoje encyklopedie. Piękna czerwono-niebieska sofa, na której będzie wypoczywał. Paweł ostatnio dużo śpi. Z pewnością będzie mu się tam dobrze spało.


         "Zapamiętaj swój pierwszy sen w nowym miejscu. Zawsze się spełnia" powiedziała Mada.
"Tak, zapamiętam" odpowiedział uśmiechnięty.
"Bardzo mi się podoba mój pokój. Dziękuje" powiedział.


         Pokój jest piękny i przytulny. Nie chciało nam się z niego wychodzić. Chcieliśmy tam zostać, ale Pani Renata zaprosiła nas na dół na "ucztę". Nie da się tego inaczej opisać. Był suto zastawiony stół! Jak zawsze, u rodziny Pawła było pysznie i rodzinnie. Długo rozmawialiśmy o Pawła zainteresowaniach, o szkole, o samopoczuciu, o pobycie w szpitalu. Jak dobrze, że był z nami. Tak cieszyłam się z jego obecności. Niedługo zamieszka w swoim nowym pokoju! Tata Pawła opowiadał nam o ich słodkim piesku, o przygodach na rzece, o dzieciństwie chłopców. Zamarzył nam się grupowy wypad na sanki. Na koniec zjedliśmy pyszny tort. Ile mieliśmy zabawy jedząc go! Dawno już nie spędziliśmy miło czasu w gronie tak wspaniałych i ciepłych ludzi. Tyle w tym domu miłości. "My tu gadu gadu.. a czas wracać" Zanim się obejrzeliśmy już było po 21.00. Musieliśmy wyruszać do Białegostoku. Pożegnaliśmy się, ale obiecałam, że niedługo przyjadę wypić herbatkę z Pawłem, w jego nowym pokoju.

         Paweł, cieszę się, że mogłam Ciebie poznać! To był dla nas wszystkich wielki zaszczyt. Jesteś wspaniałym, wrażliwym i silnym chłopakiem. Pamiętaj! Dużo śpij i jak najszybciej wracaj do zdrowia! :)
I Nigdy nie przestawaj marzyć!"

Dziekujemy z całego serca za finansowe wsparcie marzenia Pawła:

Panu Karolowi Wnorowskiemu;
Panu Józefowi Zdzisławowi Marciniakowi;
Pani Teresie Kalwajtys;
Firmie BT Project;
Osobom, które wpłaciły 1% swego podatku na FMM;

oraz

Firmie Handlowej "IGA" z Wasilkowa za rabat przy zakupie mebli.