Moim marzeniem jest:

Laptop z dobrą grafiką

Grześ, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

inne

2009-12-22

Grześ zupełnie nie spodziewał się naszej wizyty. Przed wejściem na salę ukryłem laptopa, aby chłopiec nic nie spostrzegł. Był zdziwiony naszą obecnością, ale nic się nie domyślał:) Po 10 minutach luźnej rozmowy wróciłem po prezent. Chłopiec był zupełnie zakoczony. Gdy rozpakowywaliśmy laptopa, Grzsiowi odjęło mowę:) Był zwyczajnie wzruszony, gdy mówił dziękuję. Marzyciel włączył laptopa, a później testował grę pożyczoną od taty. Wszystko działało w jak najlepszym porządku i mogłiśmy spokojnie dalej porozmawiać. Grzesiu, niech laptop służy Ci jak najdłużej!

inne

2009-12-22

Dnia 22.12 o godzinie 17 leżałem na łóżku, oglądając telewizję. Nagle zobaczyłem wchodzącego do sali Pana Grzegorza i Panią Agnieszkę.. Z początku nie spodziewałem się, że spełni się moje marzenie, myślałem że tylko mnie odwiedzili. Po chwili rozmowy Pan Grzegorz wycofał się i po chwili wszedł do sali z wielkim pudłem. Wtedy już się zorientowałem, że chodzi o spełnienie mojego marzenia i byłem bardzo zadowolony. Po rozpakowaniu i włączeniu laptopa zaczęliśmy rozmawiać. Nie spodziewałem się, że moje marzenie zostanie spełnione akurat przed samymi świętami. Na początku byłem tak zaskoczony, że nie słyszałem co Pan Grzegorz i Pani Agnieszka mówią do mnie. Z tego powodu było dużo śmiechu. Serdecznie dziękuję Panu Grzegorzowi i wszystkim wolontariuszom Fundacji Mam Marzenie oraz Sponsorom. Wszystkim życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, Szczęśliwego Nowego Roku oraz aby wszystkim spełniły się marzenia!

pierwsze spotkanie

2009-11-24

W niedalekiej przeszłości, wietrzną wieczorną porą na wzgórzach Unii Lubelskiej, z której rozpościerał się widok oświetlonych ścieżek miasta,spotkała się grupka wolontariuszy niosących iskierkę uśmiechu tam gdzie było go zbyt mało... Zwarci i gotowi wdarli się w zabudowania budynku szpitalnego. Wesoła i pełna energii Ania wraz z twardo stąpającym po ziemi Grzegorzem, jako doświadczeni podróżnicy po zaułkach zwątpienia dzielnie wspierali nowych dawców uśmiechu, jakimi była Aneta wraz z Robertem...
Wszyscy czworo wkroczyli w sektor onkologii gdzie jak doniosły ich słuchy grasował upiór straszący dzieci... Po kilku powiewach wiatru szalejącego za oknem znaleźli sale w której leżał chłopiec imieniem Grześ, który skrył się w niej przed złym upiorem, a wraz z nim wspierający go Ojciec... Postanowili zatrzymać się tam na dłużej podziwiając odwagę chłopca, który za wszelką cenę chciał wygrać z mroczną zjawą... Na początku spotkania Grześ przeniósł wolontariuszy w swój świat gier i zabaw gdzie opowiedział im jak wygrywa się z potworami... To zdarzenie pozwoliło przełamać pierwsze lody zapoznania ;) Po powrocie z Jego ulubionego świata rozpoczęli pogawędkę z Grzesiem oraz jego Tatą, która co rusz przeradzała się w salwy śmiechu i chichotu ;) Cała ferajna gawędziła począwszy od silnych i podobnych charakterów Grzesia (który już nieskrępowanie odwzajemniał uśmiechy:D) oraz jego Ojca, po damskie zakupy ;p (oczywiście Panie były w mniejszości, więc z góry skazane były na przegłosowanie iż sklepy służą do konkretnych zakupów a nie do wielogodzinnego ich zwiedzania ;p). Jak od zawsze było wiadomo radość człowieka może przezwyciężyć wszystko wiec nie zapominając po co zjawiła się tam czwórka wolontariuszy zaproponowali Grzesiowi, że spełnia jego najskrytsze marzenie... chłopiec nie zastanawiał się długo - poprosił o maszynę dzięki której będzie mógł częściej przenosić się w świat gier co sprawi mu wiele radości...

Powyższa bajka nie została jeszcze zakończona...Grzesia marzeniem jest zdobycie laptopa, dzięki któremu będzie mógł oddać się swoim przyjemnościom, jakimi są gry...więc teraz do Ciebie Drogi Czytelniku kieruję swoje słowa - jak każda bajka (a nią właśnie powinno być życie, które już nie raz weryfikowało tę prawdę) ta również może mieć dobre zakończenie. Więc jeżeli TY chcesz mieć na nią jakikolwiek wpływ, nie wahaj się!