Moim marzeniem jest:

Zwiedzić Londyn

Mateusz, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Aleksandra Stępień

pierwsze spotkanie

2007-08-26

 

Mateusz to niezwykle błyskotliwy, inteligentny, kulturalny chłopiec. Przywitał nas pięknym uśmiechem. jak się okazało czekał na nas z niecierpliwością.

Nasze spotkanie zdominowała gra „mały elektronik", która dostarczyła nam wielu emocji. staraliśmy się za pomocą baterii wypuścić część imitującą śmigło helikoptera, udało nam się zaświecić diodę :) ale nie udało się z żarówką. ale za to cała klinika usłyszała uruchomiony przez nas dźwięk dzwonka.

Mateusz bardzo interesuje się owadami. Doskonale zna wszystkie skomplikowane nazwy, dzięki niemu dowiedziałyśmy się, wiele ciekawych rzeczy.

Na pytanie o marzenie mimo wszystko powiedział . laptop, ale gdy tak pogadaliśmy o tych owadach. Stwierdził, że tak naprawdę to chciałby otrzymać uwaga!! uwaga!!! żuka rohatnika japońskiego dwurożnego. to jest dopiero marzenie!!! Także gdyby ktoś się natknął na takiego żuczka, proszę o kontakt :)

 

 

spotkanie

2008-01-11

 

Za nami kolejne przemiłe spotkanie z Mateuszem i Jego mamą. Musiałyśmy porozmawiać z naszym marzycielem o tym, że żuk rohatnik, o którym marzy, przeżyje najwyżej 2 miesiące (taką wiedzę przekazali nam entomolodzy). Poszukiwania żuka trwały bardzo długo, niestety dostępne są tylko w Japonii i raczej nie przeżyłyby podróży do Polski. Dlatego rozmawiałyśmy z Mateuszem o spełnieniu Jego awaryjnego marzenia.

Mateusz zapewnił, że bardzo smutno by mu było, gdyby wymarzony żuk tak krótko mógł z nim być. Mateusz zdecydowanie wypowiedział marzenie awaryjne: Zwiedzenie wszystkiego, co można w Londynie.

 
Mamy nadzieję, że uda nam się spełnić to marzenie na przełomie marca i kwietnia :)

 

 

 

spełnienie marzenia

2008-04-07

 

Realizację marzenia Mateusza rozpoczęliśmy w piątek, 4.04.2008. Na lotnisku we Wrocławiu stawiliśmy się rano. Odprawa bagażowa naszego lotu już trwała, dokonaliśmy zatem niezbędnych formalności. To miał być pierwszy lot samolotem w życiu Mateusza. Wnikliwie obserwował pasażerów, terminal lotniska, czekał. Uśmiech, który pojawił się na jego twarzy w czasie wsiadania do samolotu rozjaśnił całe zachmurzone niebo nad Wrocławiem! :)

Do Londynu dotarliśmy bez przeszkód. Do naszego hotelu pojechaliśmy metrem, co dla Matiego też stanowiło niezłą przygodę.

Mieliśmy przed sobą piątkowe popołudnie, wybraliśmy się na zwiedzanie miasta. Pojechaliśmy do katedry św. Pawła. Piękna, monumentalna budowla budziła nasz respekt. Mateusz, podobnie jak dziesiątki innych turystów, obfotografował katedrę z każdej strony .

Po zwiedzeniu kościoła poszliśmy na spacer nad Tamizę. Przeszliśmy na drugą stronę rzeki przez most Millenium, który jest przeznaczony tylko dla pieszych. Przechodząc przez most Mateusz zauważył w oddali Tower Bridge, westchnął i ucieszył się bardzo, że i tam dotrzemy w czasie naszych wędrówek londyńskich. Na sobotę mieliśmy zaplanowane przede wszystkim zwiedzanie Muzeum Historii Naturalnej. Pojechaliśmy tam przed południem, oczywiście metrem. Muzeum mieści się w pięknym wiktoriańskim gmachu, Mateusz, jak przystało na miłośnika przyrody, z wielkim zainteresowaniem obejrzał wystawę dotyczącą życia dinozaurów i drugą: zwierząt morskich. W specjalnym namiocie, który ustawiony został koło muzeum, znajdowała się wystawa żywych, kolorowych motyli, którą również obejrzeliśmy.

Po południu pojechaliśmy do Hyde Parku. Piękna ogromna zielona przestrzeń w środku miasta przywitała nas niezbyt przyjemną pogodą, ale prawdziwym turystom nie straszny jest ani deszcz, ani śnieg! Bardzo przyjemnie spacerowało się po zielonych, miękkich trawnikach :) Mateusz zaprzyjaźnił się z wiewiórkami, bardzo żałował, że nie ma przy sobie żadnego jedzenia, które mógłby dać zwierzątkom - co, jak się dowiedzieliśmy - nie jest zabronione.

Z Hyde Parku poszliśmy pod Pałac Buckingham. Niestety nie udało nam się zobaczyć królowej Elżbiety, ale pooglądaliśmy sobie pałac, pomnik królowej Wiktorii. Stamtąd ruszyliśmy w stronę Big Bena. Szliśmy kolejnym parkiem -tym razem St. James Park, w którym mieszkają gęsi (w środku miasta!). Pod Big Benem obowiązkowa sesja fotograficzna!

Stamtąd pojechaliśmy metrem na Trafalgar Square i Piccadily Circus, zobaczyliśmy słynną ścianę telebimów reklamowych, spacerowaliśmy w tłumie turystów, z każdej strony błyskały flesze aparatów. Po zasłużonym odpoczynku i porządnym posiłku poszliśmy na kolejny spacer, tym razem do China Town. Wróciliśmy do hotelu nieco zmęczeni, ale bardzo zadowoleni, bo pomimo typowej londyńskiej pogody udało nam się zobaczyć wiele pięknych miejsc. Mateusz podsumował dzień mówiąc, że najbardziej podobało mu się Muzeum Historii Naturalnej i wiewiórki w Hyde Parku!

Niedziela przywitała nas śniegiem... Ale i tak nie zraziło to Mateusza, który rano gotowy był do kolejnych wędrówek. Pierwszym naszym celem tego dnia było Tower of London i Tower Bridge. Na początek przy Tower Hill obejrzeliśmy płaskorzeźby przedstawiające najważniejsze wydarzenia z historii Londynu, a potem poszliśmy zwiedzać muzeum. Mateuszowi bardzo podobała się zbrojownia i wystawa klejnotów koronacyjnych. Po dość męczącej trasie przyszła pora na chwilę odpoczynku. Zagrzaliśmy się przy herbacie i ruszyliśmy na most. Tower Bridge okazał się olbrzymią budowlą, z której można było obejrzeć piękną panoramę Tamizy i pobliskich dzielnic.

Stamtąd pojechaliśmy autobusem do Covent Garden. Przejechaliśmy przez całe centrum Londynu, blisko miejsc, w których byliśmy dzień wcześniej.

Covent Garden zachwyciło swoim klimatem. Piękna stara, handlowa dzielnica jest miejscem, w którym znajduje się ponad 500-letni targ, gdzie nawet dzisiaj można kupić świeże owoce i warzywa, przeróżne pamiątki i w którym można spotkać artystów ulicznych. My również mieliśmy szczęście zobaczyć takie występy. Nasza wędrówka trwała. Mateusz dzielnie przemierzał londyńskie ulice, oglądał zabytki i bardzo cierpliwie pozował do zdjęć!

Po powrocie do Wrocławia Mateusz powiedział, że jego marzenie się spełniło i że podobało mu się tak dużo rzeczy, a właściwie wszystko, że nie wiedział sam, co wymienić.

Mateusz! Miło nam było Cię poznać. Cieszymy się, że mieliśmy możliwość spełnić Twoje Marzenie. Życzymy Ci dużo zdrowia, siły do nauki i zabawy i jeszcze wielu pięknych podróży.