Moim marzeniem jest:

Różowy telefon komórkowy z klapką

Dominika, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2008-11-09

       W niedzielne popołudnie wybrałyśmy się do naszej nowej marzycielki. Dominika ma 5 lat i jest przesympatyczną małą dziewczynką, która ma wiele marzeń.

        Na początku spotkania dziewczynka była troszkę nieśmiała, i jak ją zobaczyłyśmy w sali szpitalnej to grała sobie w gierki na komputerze. Jednak jak się dowiedziała, że mamy dla niej prezent, to od razu wyłączyła komputer i zaczęła z nami rozmawiać. Jako lodołamacz dostała od nas kucyki Pony, które uwielbia. Po rozpakowaniu prezentu dodatkowo się okazało, że jednorożec może świecić, co jest dodatkową atrakcją. Następnie Dominika zaczęła nam opowiadać, co lubi robić i w co najbardziej się bawić. Ma dużo przeróżnych zabawek, z którymi w zabawie zawsze się dzieli z bratem. Ulubioną bajką jest Pszczółka Maja. I tak od słowa do słowa, powoli z ust Dominiki zaczęły wychodzić najskrytsze marzenia. Na początku myślała o wyjeździe nad wodę, czyli nad morze. Nad morzem oglądałaby fale morskie i chciałaby się w nich kąpać. Zabrałaby ze sobą wtedy całą rodzinę. Jednak to nie jest najważniejsze marzenie Dominiki. Nasza marzycielka bardzo często przebywa w szpitalu. Przeważnie jest z nią mama. Tato z braciszkiem zostaje w domu. Dominika bardzo tęskni za tatą i jedyną możliwością bycia z tatą jest rozmowa przez telefon. Dominika bardzo chciałaby dostać taki różowy telefon komórkowy z klapką, gdzie wtedy mogłaby non stop rozmawiać z tatą, za którym bardzo tęskni i którego bardzo kocha.

       Dominiko, Pszczółka Maja i Gucio polecieli w poszukiwaniu marzenia.

 

spełnienie marzenia

2009-04-30

        W niedzielny mroźny dzień wybrałyśmy się do naszej Marzycielki, by spełnić jej najskrytsze marzenie. Miałyśmy ze sobą małą torbę, a w niej dwa małe pudełka opakowane w zielony papier z zieloną wstążką. Rozmawiałam wcześniej z tatą Dominiki, że przyjedziemy, ale tylko Ja i Basia wiedziałyśmy po co jedziemy. Tata myślał, że przyjedziemy tylko w odwiedziny. Jednak jak zaszłyśmy, to rodzice chyba już się domyślili po co jesteśmy, ale Dominice nic jeszcze nie powiedzieli. Dominika była zaskoczona naszą wizytą, widziałyśmy, że nie spodziewała się nas. Ale w sumie my zawsze lubimy przychodzić niezapowiedziane. Marzycielka z bratem jak nas zobaczyli, byli początkowo nieśmiali, ale tylko na początku. Szybko rzuciła okiem na naszą torbę i być może już wiedziała po co jesteśmy. Po chwili rozmowy i niecierpliwości Marzycielki zaczęłyśmy rozpakowywać prezenty. Najpierw z pudełka wyłoniło się różowe opakowanie na telefon, potem starter do telefonu a na końcu różowy wymarzony telefon.
        Z uśmiechu na twarzy dziewczynki mogłyśmy wywnioskować, że jej marzenie było takie jakie chciała. Później było trzeba już tylkowsadzić starter do telefonu, ale już Dominice pomagał tata. Dominika jest zachwycona. Dobrze wie jak się dzwoni z telefonu.
        Czas nas gonił i jak zawsze miłe spotkania dobiegają końca. Robimy ostatnie zdjęcia, żegnamy się i wyruszamy w drogę powrotną. Ale widok wesołych oczek będziemy pamiętać długo. Bo my lubimy spełniać marzenia.