Moim marzeniem jest:

Spotkanie z Teletubisiami

Ania, 3 lata

Kategoria: spotkać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-06-05

 

Nawet ogrom obowiązków i tzw. "naglące terminy" w pracy nie mogły mi tego dnia popsuć humoru- w perspektywie miałam bowiem wizytę u małej Ani, do której wybrałyśmy się razem z Iwonką.

Dziewczynka była chyba trochę zaskoczona naszym przybyciem. Wykazała jednak duże zainteresowanie prezentem na "przełamanie lodów": kolorowa torba ozdobna wydawała się większa od samej Trzylatki, a jej zawartość była bardzo różnorodna. Ania wyciągała więc po kolei: laleczkę Steffi z kucykiem Pony, puzzle z Kubusiem Puchatkiem, książeczkę "Tosia idzie do przedszkola", oprócz tego kolorowanki, pluszowego pieska... Och, cóż to za szeroki i szczery uśmiech rozpromienił nagle buzię Marzycielki :) To płyta z Teletubisiami- jej ulubioną bajeczką! Według słów Taty dziewczynka mogłaby oglądać cały dzień nawet jedną i tą samą historię o czterech kolorowych postaciach.

Przesympatyczne była nasze spotkanie z Anią: upłynęło nam m.in. na rysowaniu i wspólnym układaniu puzzli. Cały czas towarzyszyły nam przy tym Dipsy, Laa- Laa, Po i Tinky Winky- dziewczynka nawet podczas zabawy z nami raz po raz wracała wzrokiem do ekranu telewizora, sprezentowana bajka została bowiem od razu włączona. Ania była wprost urzeczona bohaterami. Na bieżąco komentowała ich poczynania: "O! Uciekają! O! Kochają się!". Odpowiadała też na pozdrowienia Teletubisiów: wołając "Hello!" żwawo machała rączką, a jej buzia wyrażała bezgraniczne uwielbienie.

Nie mogłyśmy pożegnać się z Anią inaczej niż sympatycznym: "Pa- Pa!" :) Na pewno jednak spotkamy się jeszcze z naszą Marzycielką.

 

spełnienie marzenia

2007-06-22

 

"3"- magiczna cyfra? Tyle lat ukończyła w środę Ania; tyle kilogramów ważył przygotowany specjalnie dla niej na tę okazję tort w kształcie Kubusia Puchatka. Małe "przyjątko" urodzinowe postanowiłyśmy urządzić dziewczynce podczas jej pobytu we Wrocławiu, w piątek, kiedy w towarzystwie ukochanej Mamy i Cioci stawiła się na konsultacji w klinice (później, z rozmowy z Mamą, dowiedziałyśmy się, jak cudowną i cierpliwą pacjentką jest Aneczka- nie tylko nie płacze i nigdy nie grymasi, ale wręcz przeciwnie: z anielskim spokojem poddaje się wszelkim badaniom, do których rozbiera się bez żadnego sprzeciwu i to tyle razy, ile tylko trzeba; lgną do niej wszyscy lekarze, jak i studenci :).

W oczekiwaniu na Anię szykowałyśmy przyjęcie. Potrzebne było przede wszystkim dużo miejsca do zabawy, dlatego wszystkie stoły i krzesła w bibliotece, gdzie impreza się odbyła, zostały poustawiane naokoło, pod ścianami. Kiedy my nadmuchiwałyśmy kolorowe balony, pan z cukierni zjawił się z ogromnym, zrobionym na zamówienie, słodkim Kubusiem Puchatkiem. Torcik został od razu ustawiony na eksponowanym miejscu- wraz z trzema świeczkami wbitymi w sam środeczek. Na stoliku obok czekała kolejna niespodzianka dla małej Jubilatki: cała masa kolorowych prezentów :)

Tymczasem do sali zaczęli się schodzić pierwsi goście: zarówno mali, jak i ciut więksi pacjenci kliniki- każdy, kto tylko mógł i miał ochotę skorzystać z naszego zaproszenia. Z magnetofonu poleciała muzyka, było więc trochę tańców w kółeczku, jak i odbijania między sobą baloników. Ponieważ nikt nie chciał witać Anusi z pustymi rękami, goście ochoczo zabrali się do rysowania: kredki poszły ostro w ruch, by już po chwili wyszło spod nich kilka prawdziwych arcydzieł?. Wszystkie radosne, bajecznie kolorowe i z dedykacją: "Dla Ani".

Minęło już południe, kiedy Ania skończyła badanie i stanęła w progu biblioteki: ach, jaka śliczna była tego dnia nasza Marzycielka?! Różowe spodenki, liliowa kurteczka, a na główce uroczy kapelusik. I ta ładniutka rozdziawiona buzia dziewczynki... Tak, Ania była wprost niebotycznie zdumiona przygotowanym dla niej przyjęciem i czekającymi gośćmi. Musiało miąć trochę czasu nim ogarnęła wszystko wzrokiem i nim zrozumiała, że to dla niej, z okazji jej trzecich urodzin.

Torcik w kształcie Kubusia Puchatka bardzo się Jubilatce spodobał- świętowanie rozpoczęła więc od zdmuchnięcia trzech palących się na nim uroczyście świeczek. Potem przyszedł czas na konsumpcję: okazało się, że tort tak jak pięknie wyglądał, tak samo wyśmienicie smakował.

Następnie przyszedł czas na prezenty: Ania z zapałem zabrała się do rozpakowywania kolejnych paczuszek. Ach, czego to wśród nich nie było! A wszystko związane z ulubieńcami Marzycielki: Teletubisiami?! Były więc cztery drewniane ramki do powieszenia w pokoiku dziewczynki- każda z inną z czterech postaci. Były też filmy DVD: „Teletubisie i śnieg" oraz ?Och co za bałagan". Anię zachwycił też zestaw naczyń z wizerunkami Po, Dipsy, Laa- Laa i Tinky Winky oraz 2 układanki puzzle, oczywiście również z ww. bohaterami. Nie był to jednak koniec z prezentami: z kolejnych paczuszek wyłoniła się nie tylko rodzinka pluszowych, grzechoczących, 18 centymetrowych Teletubisi, ale i ich większa wersja: maskotki na baterię, które po naciśnięciu łapek żwawo i radośnie rozpoczęły zarówno tańce, jak i śpiewy wokół Ani. Jakby tego było mało z ostatniego pakunku wyłonił się... strój Teletubisia uszyty specjalnie dla niej?! Teraz i Marzycielka będzie więc mogła w każdej chwili zamienić się w jedną z tak kochanych przez siebie postaci?.

Kiedy już wszystkie prezenty zostały dokładnie obejrzane, a zachwyt nad nimi w pełni wyrażony, można było wrócić do zabawy z gośćmi, m.in. do tańców w kółeczku. Zarówno Ani, jak i pozostałym "imprezowiczom" najbardziej spodobało się konfetti. Obsypywanie się tym kolorowym deszczem sprawiło dzieciom niekłamaną radość.

Podsumowując to niecodzienne wydarzenie mogę powiedzieć jedno: w wielu przyjęciach urodzinowych brałam do tej pory udział, zdecydowanie jednak uroczystość piątkowa, świętowanie z okazji ukończenia 3 lat przez Aneczkę, była wyjątkowa, najwspanialsza. Z pewnością nigdy nie zapomnę ani uroczej Marzycielki, ani przyjęcia na jej cześć.

Serdeczne podziękowania składamy:

Pani Katarzynie Śmiech - za podarowanie zestawu naczyń z Teletubisiami

Pani Gabrieli Cebuli - za własnoręczne wykonanie czterech drewnianych ramek z Po, Dipsy, Laa- Laą i Tinky Winky

Firmie Filmnet - za prezent w postaci dwóch filmów DVD: "Teletubisie i śnieg" oraz "Och co za bałagan"

Państwu Arkadiuszowi i Ewie Sobczyk - za podarowanie zestawu 2 układanek puzzle z Teletubisiami

Firmie EKOMOD Sp. z o.o. - za uszycie kostiumu Teletubisia dla Ani

Firmie ICS Management - za dar w postaci 4 maskotek Teletubisi

Panu Dariuszowi Kurczakowi i Animatorkom z "Wrocławskiej Akademii Tańca i Choreografii" za wcielenie się w bajkowe postaci i zorganizowanie zabawy z dziećmi