Moim marzeniem jest:

Komputer

Kasia, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-05-25

 

AGA: Pierwsze spotkanie z KASIĄ - naszą nową Marzycielką odbyło się na świeżym powietrzu. Upał tak doskwierał, że postanowiliśmy posiedzieć sobie przy stolikach na tarasie kliniki. Brakowało nam tylko budki z lodami:) Kasia to świetna dziewczyna! Bardzo dużo opowiadała nam o swojej rodzinnej miejscowości, o znajomych i zabawnych sytuacjach, które miały miejsce w szkole. Później nadszedł czas na najważniejszą część spotkania, która przekracza próg ludzkiej wyobraźni wdrapując się w obszyte snem marzenia... Świeże powietrze było zapewne bardzo stymulujące w tej podróży w poszukiwaniu najskrytszego marzenia...

RADEK: Spotkanie z naszą Marzycielką było bardzo ucieszne, dopisywało wszystkim poczucie humoru. Gdy zaczęliśmy rozmawiać o marzeniach do głowy przychodziły niesamowite pomysły , które powodowały śmiech i zadowolenie. Np. Kasia rozważa jedną z bajek , może zostać KOPCIUSZKIEM i pojeździć karetą. Do tego doszło wiele szczegółów których nie jesteśmy w stanie sobie przypomnieć bo były naprawdę niesamowite i takie bajeczne. Tak się zastanawiamy co sobie nasza Marzycielka wymarzy, ale na pewno będzie to jej marzenie które postaramy się spełnić i damy z siebie wszystko. Zaczęliśmy rozglądać się za ogromną DYNIĄ która da rade przemienić się w KARETE i formułujemy pytania dla kandydatów, na to by zostać KSIĘCIEM dla naszego KOPCIUSZKA .

AGA: Bo dla wolontariuszy nie ma rzeczy niemożliwych... :)

IZA: Jak wiadomo marzeń można, a nawet powinno się mieć wiele... Nasz Kasia myśli o komputerze albo laptopie, który umożliwiłby kontakt ze znajomymi. Byłby także świetnym źródłem wiedzy. Ale służyłby także do odtwarzania muzyki i filmów, które umiliłyby czas Kasi podczas leczenia.

AGA: Później dołączyła do nas Dominika i zrobiło się jeszcze bardziej wesoło:) Nasza Marzycielka nie była jednak do końca zdecydowana co do swojego największego marzenia. Dlatego postanowiliśmy, że na kolejne spotkanie udamy się na mały spacer do ogrodu japońskiego, aby tam poznać to jedyne i najskrytsze...


 

 

spotkanie

2007-05-25


Tu Elektroniczny Berek...
Złap mnie...


Sny rozwiązują supły i wyciągają skrzydła z szafy
Schody kręte, marzenie huczy echem z daleka...
Marzenie przytulone go gwiazd...

Nasza Marzycielka przespała się jeden dzień z myślą o swym marzeniu i już następnego dnia dała nam znać, że jej upragnionym marzeniem jest jednak komputer, który pomógłby kontaktować się z rówieśnikami. Nie zostaje nam nic innego jak zabieranie się do pracy;-) 

 

spełnienie marzenia

2007-06-15

 

"...tonąc w marzeniach
Oparła na ręku swą głowę
I chmurki śledziła w słonecznych promieniach..."
("Marzenie poranne", Adam Asnyk)


W piątkowe popołudnie wybraliśmy się do Karpacza by odwiedzić naszą Marzycielkę KASIĘ! Podróż bardzo miło nam upłynęła. Zielone okolice...gór szara dolina...i śmiech w świeżym powietrzu wykuty...Jeszcze mały przystanek by korzystając z łaskawości łąki nad schylonym liściem zapakować duże pakunki. I jesteśmy na miejscu.

Anioł dłonie w kwiat złożył by Radek mógł wręczyć Kasi kremową różę;) Uścisków i buziaków było co niemiara! Kasia zaprowadziła nas do swego pokoju gdzie pomogliśmy jej wnieść kolorowe pudełka. Najprzyjemniejszy moment--> rozdzieranie papieru:-) Dla nas jest to zawsze chwila napięcia tym razem nagrodzona uśmiechem Kasieńki!

Radek zajął się podłączaniem całego sprzętu, a my popijając parującą kawę dzielnie go wspierałyśmy:) Okazało się jednak, że potrzebny jest przedłużacz, więc wszyscy razem pojechaliśmy do Jeleniej Góry w poszukiwaniu dużego domu handlowego. Po drodze mijaliśmy płynące w dole domy, ponieważ mocno się rozpadało. Deszcz tnął szyby gdy znaleźliśmy sklep. Radek był już gotowy przenosić nas wszystkie na rękach;), ale udało nam się dotrzeć na miejsce bez jego pomocy.

Wracając do Karpacza wspólnie doszliśmy do wniosku, że mamy ochotę coś przekąsić. Dlatego zatrzymaliśmy się w Pizza Hut. To była świetna okazja, aby spędzić z naszą Marzycielką trochę czasu i swobodnie porozmawiać. W końcu stół to głównie miejsce spotkań z bliskimi, a jedzenie jest tego miłym dodatkiem..

Już po powrocie nasz główny Technik-Mechanik :) Radosław sprawnie uruchomił cały sprzęt. Wspólnie z Kasią posłuchaliśmy jeszcze "Hiciarskiej Płyty", a ponieważ już zapadał zmrok i ,nie wiadomo kiedy, zrobiło się późno musieliśmy się pożegnać. Ale wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że to nie nasze ostatnie spotkanie, bo naprawdę bardzo się z Kasią zżyliśmy i zapewne będziemy się wspólnie odwiedzać!

"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca"
(Joseph Conrad)