Moim marzeniem jest:

Wycieczka do Grecji

Magda, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Kochajmy się we Wrocławiu

pierwsze spotkanie

2006-10-10

 

We wtorkowe popołudnie postanowiłyśmy odwiedzić naszą nowa Marzycielkę - Magdę. Magda ma 14 lat i chodzi do 2 klasy gimnazjum. Razem z Asią i Elą spakowałyśmy się do auta i ruszyłyśmy przez gąszcz wrocławskich korków w kierunku Oleśnicy.

Marzycielka przywitała nas wraz z mamą i 4-miesięcznym Juniorem - psem pieszczochem, który od razu przełamał wszystkie lody. Magda jest bardzo spokojną i skupioną osobą. Mówi z rozwagą ważąc słowa i obdarza rozmówcę nieśmiałym, ciepłym uśmiechem. Opowiedziała nam o wakacjach w Zakopanem i pobycie w sanatorium w Kotlinie Kłodzkiej. Opowieść była suto ilustrowana zdjęciami z obydwu wyjazdów. Magda zdradziła nam, że od tych wakacji bardzo lubi fotografować, szczególnie przyrodę. Ogólnie tematy przyrodnicze są jej najbliższe. Świetnie zna się na rasach psów. Lodołamacz znakomicie wpisał się w zainteresowania Marzycielki. Dołączyłyśmy do przyrodniczego atlasu, album na zdjęcia, więc niedługo cała wakacyjna kolekcja fotograficzna będzie ładnie uszeregowana i opisana.

Ela wzięła na siebie trudny aspekt papierologiczny, a my z Asią zabrałyśmy się za konkretyzowanie marzenia. Magda bardzo rozsmakowała się w wakacyjnych wyjazdach i z marszu zdradziła nam, że marzy o wyjeździe za granicę. Nigdy jeszcze nie wyjeżdżała na zagraniczne wakacje. Myślała o Paryżu i o Grecji, ale jednak antyczna Hellada wydaje się jej bardziej interesująca. Z rozmarzeniem mówiła o świątyniach, pomnikach i winnicach.

Sama stwierdziła, że Grecja wydaje się jej trudnym wyzwaniem, więc alternatywnie chciałaby pojechać do Warszawy na realizację programu "Taniec z Gwiazdami", którego jest wiernym widzem. Z obydwu marzeń widać, że Magda to zagorzały podróżnik. Gdy próbowałyśmy sferze marzeń nadać bardziej materialny charakter przyznała, że marzy o aparacie cyfrowym. W przyszłości chciałaby studiować fotografię.

Spotkanie przebiegało w bardzo wesołej atmosferze, a Magda stwierdziła w pewnym momencie, że jesteśmy bardzo zabawne. Rozmawiałyśmy sobie miło o serialach, ciężkim do "zmęczenia" Latarniku i świetnej sukience, którą Magda miała na sobie na ślubie brata, a Junior radośnie podgryzał nam ręce i szarpał swojego Misia (maskotkę). Asia znalazła z Magdą wiele bardzo wspólnych tematów, okazało się np. że po buty powinny chodzić razem bo mają ten sam nietypowy rozmiar stópki. W trakcie rozmowy odkryłyśmy, że jeden z wojaży Magdy i jej mamy połączył ją z naszą inną Marzycielką Dominiką. Dziewczyny są w tym samym wieku i były razem w maju tego roku w Warszawie.

Nie było łatwo wyjść od Magdy i jej Mamy, tak miło i sympatycznie nam się rozmawiało, musiałyśmy kończyć jednak tę wizytę, gdyż musiałam odebrać jeszcze Zosię od niani. Padł nawet pomysł, że zostawimy naszym miłym gospodyniom Asię na przechowanie, ale jednak żegnając się 15 razy i obiecując sobie, że będziemy w kontakcie wszystkie razem opuściłyśmy podboje mieszkania na Łużyckiej i wróciłyśmy do Wrocławia.


 

spełnienie marzenia

2007-07-20

 

Z Madzią i jej mamą spotkałyśmy się w środę rano na Wrocławskim lotnisku, skąd miałyśmy udać się na Kretę; to właśnie tam miało się ziścić największe marzenie dziewczynki. Już sam przelot samolotem wzbudzał wielkie emocje, gdyż był to pierwszy lot zarówno Madzi jak i jej mamy.

Gdy dotarliśmy nad wyspę, okazało się że utworzył się niewielki korek powietrzny i nasz samolot musiał przez chwilę krążyć w powietrzu, dzięki temu mogłyśmy dłużej podziwiać malownicze krajobrazy, które rozciągały się za oknem samolotu.

Nasz hotel znajdował się w przepięknej miejscowości znajdującej się na północnym zachodzie wyspy, tuż przy samej plaży. Ponieważ na miejsce dotarłyśmy późnym popołudniem, postanowiłyśmy nie rozpakowywać się od razu, tylko pójść poszukać restauracji i przy okazji zwiedzić najbliższą okolicę.

Następnego dnia, zaraz po śniadaniu, wybrałyśmy się na plażę. Podczas kąpieli miałyśmy okazję przekonać się jak bardzo słone jest morze. Wieczorem natomiast wybrałyśmy się na nocne zwiedzanie Chanii, dawnej stolicy Krety.

Kolejny dni spędziłyśmy zwiedzając Kastelli, opalając się na plaży oraz pływając w basenie znajdującym się przy hotelu.

W niedzielę rano czekała nas kolejna atrakcja - wycieczka na Elafonissi. Już sama droga do Elafonissi jest przygodą. Wąska droga, z jednej strony wąwóz i przepaść, z drugiej skalna ściana. Po drodze razem z grupą zatrzymaliśmy się przy jaskini Agia Sofia z kościółkiem oraz przy śnieżnobiałym, postawionym na skale klasztorze Chrysoskalitissa. Zwieńczeniem wycieczki był pobyt na różowych plażach Elafonissi, gdzie miałyśmy czas na kąpiel. Wybierałyśmy się również na pieszą wycieczkę.

We wtorek około 10:30 wypłynęłyśmy statkiem w kierunku wyspy Gramvoussa. Po dotarciu na miejsce wspięłyśmy się do ruin zamku położonych na skale. Nagrodą za nasz wysiłek były przecudne widoki. Kolejne 15 minut rejsu i dotarłyśmy do malowniczej laguny Balos z krystalicznie czystą wodą i złocistym piaskiem.

Po powrocie do hotelu zabrałyśmy się za pakowanie naszych rzeczy, gdyż następnego dnia czekała nas bardzo wczesna pobudka - już o 3 rano miał przyjechać autobus, który miał nas zawieść na lotnisko.

W drodze powrotnej wspominałyśmy urocze chwile spędzone na wyspie. Madzia była nią wręcz oczarowana i postanowiła że na pewno jeszcze kiedyś się na nią wybierze!