Moim marzeniem jest:

Telewizor i DVD

Krysia, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-01-16

 

We wtorek 16 stycznia razem z Asią i Maćkiem odwiedziliśmy w klinice nasza nową marzycielkę, siedmioletnią Krysię. Dziewczynka była trochę onieśmielona naszą wizytą. Ale chętnie pokazała nam mały album rodzinny, jak również opowiedziała nam o swoim rodzeństwie - siostrze i trzech braciach.

Ponieważ Krysia była trochę zmęczona i senna, więc postanowiliśmy spotkać się za kilka dni. Umówiliśmy się, że na następne spotkanie Krysia namaluje nam swoje dwa największe marzenia. Z niecierpliwością czekamy, żeby je poznać :)

Krysię odwiedzaliśmy jeszcze kilka razy. Tak się złożyło, że dziewczynka przez jakiś czas leżała w klinice sama. Bardzo tęskniła za mamą, za domem, dlatego postanowiliśmy, że będziemy ją odwiedzać na zmianę (tak, aby jak najczęściej ktoś od nas mógł być).

Tęsknota za domem i szok związany z wizytą w szpitalu spowodowały, że Krysia zamknęła się w sobie i prawie nic nie mówiła. Ale wiemy, że cieszyła się z naszych wizyt. My ze swojej strony chcieliśmy jakoś umilić jej czas w klinice. Krysi bardzo podobało się robienie zdjęć aparatem cyfrowym i fakt, że natychmiast może obejrzeć te zdjęcia. Lubiła również bardzo oglądać nasze prywatne albumy. I już byliśmy przekonani, że aparat będzie marzeniem.

Kiedy dowiedziałam się, że Krysia wychodzi do domu na przepustkę, postanowiłam jeszcze raz ją odwiedzić. I to był bardzo dobry pomysł. Dziewczynka zupełnie się odblokowała. Zaczęła rozmawiać, śmiać się i dokazywać. Była podwójnie szczęśliwa, bo dowiedziała się, że tato i bracia przygotowali dla niej i siostry pokoik. Do tej pory dziewczynki nie miały swojego kącika. I wówczas Krysia zadecydowała, że bardzo chciałaby mieć w tym pokoju swój własny telewizor z DVD. Tym bardziej, że teraz będzie więcej czasu spędzać w domu, a do kliniki będzie przyjeżdżać tylko na kilka dni.


 

spełnienie marzenia

2007-03-16

 

Nasza wyprawa do Krysi rozpoczęła się wspólnym spotkaniem w domu Joasi, gdzie ochoczo zabraliśmy się do przyozdabiania wymarzonego przez Krysię telewizora oraz DVD. Opakowane w różowy papier marzenie załadowaliśmy do samochodu Wojtka i rozpoczęliśmy naszą długą podróż do Wesółki obok Twardogóry. I tak im bardziej zbliżaliśmy się do celu naszej wyprawy, tym coraz bardziej byliśmy urzeczeni pięknem otaczającego nas krajobrazu...

Do domku Krysi, położonym w samym środku lasu, trafiliśmy szczęśliwie i bez żadnych problemów. Przed domem czekała nasza marzycielka wraz z czworgiem rodzeństwa oraz mamą. Po bardzo ciepłym powitaniu weszliśmy wszyscy razem do środka, gdzie Krysia, z nieukrywaną radością oraz uśmiechem na twarzy, zrywała kolejne warstwy różowego papieru odkrywając pomalutku swoje marzenie. Telewizor wraz z DVD ustawiliśmy w jej pokoju tuż obok łóżka, gdzie po chwili nasza marzycielka włączyła swój ulubiony film: Pocahontas i ze wzruszeniem na twarzy siadła przed telewizorem. Nie chcąc odrywać Krysi oraz jej rodzeństwa od filmu udaliśmy się na mały spacer z jej mamą - i tak zwiedzając mały zagajnik trafiliśmy nad staw oraz wysłuchaliśmy historii o ich wspólnych rodzinnych grzybobraniach...

Żegnając się z Krysią oraz ich rodzeństwem na sam koniec naszej wizyty widzieliśmy nieukrywaną radość oraz wzruszenie ze spełnienia jej marzenia. Podziękowaliśmy mamie naszej marzycielki za gościnę i udaliśmy się w ten jakże pogodny dzień w powrotną drogę do Wrocławia...