Moim marzeniem jest:

PlayStation2

Paweł, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2005-09-26

 

Pięknie rozpoczęła się nam tegoroczna jesień. Kiedy tego poniedziałku spotkałyśmy się z Agatą o godzinie 10:00 pod Kliniką na Bujwida, było już przyjemnie ciepło, a przede wszystkim radośnie i w całej okazałości świeciło słoneczko.

Równie ciepło przywitali nas 7-letni Paweł z Mamą, do których trafiłyśmy bez problemu dzięki pomocy Pani Marzenki- Pani psycholog, która zapowiedziała nam- jak się okazało zupełnie słusznie- że czeka nas spotkanie z bardzo miłym młodym człowiekiem. Pierwsze lody przy poznaniu pomógł nam przełamać prezent- gry komputerowe., Pawełek jest bowiem nie tylko ich pasjonatem, ale i prawdziwym specjalistą w tym temacie. Mam nadzieję, że Kangurek Kao i Królik Bystrzak choć trochę umilą chłopcu pobyt w Klinice (w każdym razie w dołączonej do jednej z gier niebieskiej koszulce, leżącej jak szyta na miarę, prezentował się naprawdę dobrze).

„Laptop."... Tak, nie da się ukryć, że nasz Marzyciel jest bardzo zdecydowanym młodym człowiekiem. „PlayStation 2" to z kolei wariant awaryjny marzenia. Chyba nie ma się temu co dziwić, biorąc pod uwagę hobby Pawełka oraz fakt, że oczekując na przeszczep chłopiec cały czas przebywa w Klinice, w dodatku w pokoju musi być obecnie sam, bez żadnego kolegi.

Spotkanie przebiegało w bardzo miłej atmosferze. Paweł opowiedział nam o sobotniej wizycie Otylii Jędrzejczak, pochwalił się również autografami sportsmenki na zdjęciu i koszulce (nawiasem mówiąc moje 1,80 cm wzrostu nie zrobiło na chłopcu żadnego wrażenia: „Otylia jest większa"...). Chłopiec pokazał nam też pokaźną kolekcję zebranych przez siebie kasztanów, którymi zostałyśmy przy okazji obdarowane- co do tego mam jednak uzasadnione obawy, iż była to ze strony Pawła forma przekupstwa związana z zakomunikowanym nam marzeniem... Kasztany poszłyśmy też zresztą zbierać razem z chłopcem, który zna wokół szpitala wszystkie drzewa, pod którymi „zbiory" są najlepsze, najobfitsze („W końcu leczę się tu już 5 lat."). Z naszej wyprawy wróciliśmy z wielkim workiem pełnym pięknych kasztanów, a ja dodatkowo z dwoma dziurami w głowie- efekt strącania dojrzałych okazów z gałęzi... Na pożegnanie zarówno ja, jak i Agata dostałyśmy od Pawła po zwierzątku wykonanym przez niego własnoręcznie z kasztanów i wykałaczek- moja żyrafa urzekła mnie zwłaszcza swoim szerokim, narysowanym ręką chłopca uśmiechem.

Bardzo polubiłam Pawła i Jego Mamę, cieszę się z naszego spotkania. Mam nadzieję, że nasza wizyta była dla niego równie miła, jak dla mnie. Moim osobistym marzeniem stało się teraz spełnienie marzenia Pawełka...

 

spełnienie marzenia

2005-11-24

 

Ten dzień był szczególny dla co najmniej dwóch osób. Jedną z nich był Pawełek, którego marzenie udało nam się spełnić; drugą natomiast ja, ponieważ miałam ten zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu.

Około godziny 11:30 spotkaliśmy się z Agatą i Tobiaszem w Klinice na Bujwida. Na pierwszym piętrze, na oddziale przeszczepów, oczekiwał nas Paweł. Nasz 7- letni, niezwykle sympatyczny i bystry, dzielnie walczący z chorobą Marzyciel. Niestety musiał się jeszcze (zresztą podobnie jak my) uzbroić w cierpliwość. W naszym spotkaniu uczestniczyć bowiem chciały także media- to znaczy radio Eska i telewizja TeDe. Przedstawiciele tej drugiej mieli tego pecha utknąć w jednym z licznych wrocławskich korków... Było już po godzinie 12:00, kiedy naszą kompletną już ekipą zawitaliśmy na pierwszym piętrze Kliniki, wzbudzając, jak podejrzewam, spore zainteresowanie wśród przebywających tam osób.

Jeszcze tylko ustawienie światła, kamera... i w drzwiach ukazał się „sprawca" tego całego zamieszania- Paweł. Z pewną jakby nieśmiałością zbliżył się do nas i przyjął z naszych (tj. Tobiaszowych) rąk cztery ślicznie na zielono zapakowane paczki. Największą i najcięższą stanowiła konsola do gier „PlayStation 2", o której marzył Paweł. Pozostałe to niejako „uzupełnienie" marzenia- gry: wyścigi samochodowe oraz piłka nożna, a także płyta z muzyką.

Pawełek z wielką niecierpliwością rozpakowywał paczuszki, z zaciekawieniem oglądał ich zawartość. Błysk radości w jego oczach mówił sam za siebie. Myślę, że nasza wizyta, a przede wszystkim jej punkt kulminacyjny- konsola „PlayStation2"- była dla chłopca miłym wydarzeniem.