Moim marzeniem jest:

Wycieczka do Legolandu

Maciek, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2010-01-09

W sobotnie przedpołudnie wybraliśmy się z Anetą do 9-letniego Maćka. Na lodołamacz wybraliśmy książkę o Harrym Potterze (najnowszą część) oraz dla brata podstawy obsługi komputera, które na pewno się przydadzą. Okazało się, że Mateusz ma już, Harry Pottera, ale Maciek ucieszył się na widok drugiego egzemplarza:) Chłopiec interesuje się motoryzacją (uwielbia quady) oraz klockami LEGO. Pierwsze marzenie brzmiało quad spalinowy. Jednak, że takowych nie spełniamy trzeba było wybrać coś innego. I tu powstał problem. Maciek potrzebował więcej czasu. Po raz drugi spotkaliśmy się w szpitalu i chłopiec po zastanowieniu wybrał wycieczkę do Legolandu. Przypomniał sobie co tak naprawdę chciałby zobaczyć i czym się uwielbia zajmować.

Jeśli chcesz spełnić marzenie Maćka, skontaktuj się z:
Anią Lang (koordynatorką naszego oddziału)
tel: +48 515 199 626
e-mail: anna.lang@mammarzenie.org

spełnienie marzenia

2010-08-30

W końcu nastąpił ten magiczny dzień czyli 30 sierpnia 2010r. Maciek już nie mógł się doczekać.... Krótka podróż busem i północy jesteśmy na miejscu. Meldujemy się w hotelu i potwierdzamy rezerwację. Nocleg, śniadanie i szykujemy się odwiedzenia magicznego miejsca. Po ok. 30 min. jazdy ukazuje się wspaniały park rozrywki jakim jest Legoland. Maciek coraz bardziej się niecierpliwi:). Po krótkim zamieszaniu z kupnem biletów udało nam się przekroczyć bramy Legolandu i naszym oczom ukazał się piękny duży obszar złożony z samych klocków Lego. Przy okazji witamy się z rodziną z oddziału wrocławskiego oraz ich wolontariuszem. Po krótkiej wymianie zdań ruszamy na zawiedzanie parku. Podziwiamy wiele pięknych postaci, domków, kolejki, mosty itp. Chłopiec jest zafascynowany, jest we własnym bajkowym świecie. Sam ustala gdzie idziemy i co będziemy zwiedzać. Mini miasteczka, piękny port lotniczy, statua wolności, pływające statki z sikającymi wodą armatkami, przejażdzka łodzią po grocie czy piękne odwzorowanie Kopenhagi robią wrażenie. Na pierwszy ogień idzie przejażdżka kolejką, następnie udajemy się do centrum zdawania egzzaminów na prawo jazdy gdzie Maciek na samochodziku wykonanym z klocków lego ma okazję sprawdzić swoje umiejętności. Radzi sobie doskonale i zdobywa prawdziwe prawo jazdy:). Następnie udajemy się na górską kolejkę i w wagonikach podziwiamy robotników pracujących w środku. W międzyczasie zaliczamy przejażdżkę kanu, a na koniec suniemy po stromym zjeździe zostając ochlapani wodą. Zdjęcie i nasze miny mówią bardzo wiele:). Następnie marzyciel piecze bułkę na ogniu podziwiając wigwam oraz kulturę indiańską. Po takiej dawce wrażeń czas na posiłek oraz porządne naładowanie akumulatorów:). Następnie w ruch idą armatki z wodą i z lądu toczymy wojnę z pływającymi statkami. Wrażeń jest co niemiara:). Później udajemy się na szybką kolejkę, gdzie naprawdę nie brakuje wrażeń. Oczywiście jedna przejażdżka nie wystarcza:). Później odwiedzamy jasinię jadąc w specjalnych samochodzikach i strzelamy do różnokolorowych kropek. Ścigamy się kto uzyska jak najwięcej punktów:). Odwiedzamy następną karuzelę, gdzie marzyciel uwielbia się kręcić w kółko. Nie zapomnieliśmy także o samolocikach na wodzie, gdzie również mieliśmy świetną zabawę. Zdążyliśmy jeszcze odwiedzić kolejkę oraz straż pożarną. Naszym zadaniem było ugasić pożar i jak najszybciej wrócić do celu. Do niektórych atrakcji wracaliśmy wielokrotnie, ponieważ zabawa była przednia. Takiego dnia z wrażeniami Maciek już dawno nie miał, ale przyszedł czas opuścić Legoland i udać się do hotelu. Szybkie zgrywanie zdjęć, kolacja i trzeba było iść spać, aby dobrze wypocząć bo jeszcze był drugi dzień. W niedzielę zbudziła nas pochmurna pogoda i pojawiający się co jakiś czas deszcz. Po obfitym śniadaniu szykujemy się na drugi dzień wrażeń. Po pierwszym dniu jesteśmy już wprawieni, także podróżowanie po Legolandzie nie sprawia problemu. Zaczynamy od wieży widokowej. Kręcąc się dookoła podziwiamy Hotel Legoland oraz cały park rozrywki z góry. Maciek przyznaje, że robi to wrażenie. Następnie udajemy się do oceanarium, gdzie oglądamy krótki film pokazowy i mamy okazję je zwiedzić i podziwiać piękno natury. Mimo deszczu Maciej jest nadal zafascynowany Legolandem i wszystkim co się tutaj znajduje. W międzyczasie spożywamy obiad w odwiedzonym wcześniej barze i ruszamy dalej w drogę. Niedziela była spokojniejszym dniem jeśli chodzi o zwiedzanie i sprawdzenie czy gdzieś jeszcze jakiejś rzeczy nie przeoczyliśmy. Maciek czuł się jak ryba w wodzie. Nic mu się nie nudziło i czas leciał bardzo szybko. Niestety pożegnania są trudne. Wszystko co dobre szybko się kończy!. Czas było pożegnać Legoland!. Obiecaliśmy sobie, że na pewno tu jeszcze zawitamy:). Po powrocie do hotelu szybki posiłek i czas na drzemkę. Rano śniadanie, pakowanie się i wyjazd. Po minie Maćka widać było, że naprawdę to jest jego marzenie i warto na takie chwile czekać.