Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Bartuś, 0

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-06-17


We wtorkowe popołudnie wybrałyśmy się małą grupką do Aleksandrowic, żeby zobaczyć się z kolejnym marzycielem - Bartusiem, który wyczekiwał na nas u progu drzwi. Zostałyśmy przywitane w iście królewskim stylu - mama i babcia Bartka poczęstowały nas przepysznym ciastem, a Bartek i jego siedmioletni brat Krzyś oczarowali nas swoim urokiem i uśmiechem. Chłopców rozpierała energia, jednak kiedy wyciągnęłyśmy z toreb bloki i kredki, malowanie całkowicie ich pochłonęło. Po rozczarowaniu grą polskich piłkarzy Krzyś narysował kibica z biało-czerwoną czapką, którą chciałby ubrać za 4 lata na mistrzostwa w Polsce. Bartuś po kilkudniowym pobycie na "zielonej szkole" w Krynicy często wspomina góry i też wszędzie je rysuje, dlatego jego rysunek nie mógł się obyć bez zielonych pagórków. Nad nimi unosił się samolot, który zmierzał w kierunku smukłego, sięgającego nieba budynku. Nie trudno było stwierdzić, że samolot leci nad Alpami, a wysoki budynek to wieża Eiffla. Mama Bartka zdradziła nam, że chłopiec już od wielu dni opowiada wszystkim o niezwykłej, paryskiej wieży - jego najskrytszym marzeniem jest podróż do Paryża i Disneylandu wraz z mamą, tatą i bratem.
Zaraz po zabawie z kredkami chłopcy porwali jedną w wolontariuszek do swojego pokoju, żeby pokazać jej swoje skarby. Bartek pochwalił się przepięknym rysunkiem (oczywiście przedstawiał on góry), a Krzysiu ogromnym pluszowym hipopotamem. Chłopcy z pasją opowiadali o szkole, o wakacjach. Później okazało się, że Bartuś uwielbia gotować, kiedy i jak tylko może, pomaga mamie w kuchni, a najbardziej przepada za kuchnią na ostro. Chłopiec lubi również czytać - zaczął czytać nam wszystkim "Czerwonego Kapturka". Jednak robiło się późno, musiałyśmy już wracać do Krakowa, więc Bartek powiedział, że doczyta książkę bratu na dobranoc, natomiast my obiecałyśmy im, że następnym razem będziemy czytać ich ulubioną książkę - "Harry'ego Pottera". Mamy nadzieję, że już za niedługo Paryż oczaruje Bartka tak samo jak bohater tej ksiązki! Nie umiemy się już doczekać następnego spotkania! 


spełnienie marzenia

2009-03-15


Było ich czterech, Czterech wspaniałych, uśmiechniętych i szczęśliwych. Agatka, Jagódka, Kubus i Bartuś.

Mieli bardzo podobne marzenie- zapragnęli oni pojechać do Disneylandu i zwiedzić Paryż. I każde z nich mocno wierzyło, że marzenia się spełniają, i co noc śniło o tym jak leci poprzez chmury do dalekiej Francji. I nadszedł dzień kiedy sen zamienił się w rzeczywistość. Marzenie zaczęło sie spełniać!

A było tak...

Warszawa-lotnisko:

Bartuś, z zawadiackim uśmiechem na twarzy wkracza pewnie, zaraz koło niego pędzi brat Krzyś, równie dzielnie kroku dotrzymują rodzice. Cała rodzina z błyskiem w oku. Czyżby w myślach juz spiewali sobie ,,przygoda, przygoda każdej chwili szkoda...?''

Zaraz po rodzinie ekipy krakowskiej na lotnisko wchodzi Kubuś z mamą. Troszkę nieśmiało, jakby niepewnie, ale ten szczery uśmiech mówi wszystko- Kubuś tez juz nie może się doczekać kiedy samolot wzbije się w przestworza.

Wszyscy się witaja, poznaja usmiechają, aż nagle w drzwiach staje ekipa A4:) Agatka, Ania, Asia i Adam. Wszyscy uśmiechnięci ach, aż się rwą do samolotu, ale my widzimy jak biegnie do nas Poznań. Moze troszke zdyszany ale nie traci wigoru bo przed Jagódką, Gosią, Ulą i Jackiem jeszcze wiele atrakcji:)

Jesteśmy już wszyscy, bo w między czasie dołaczył do nas Maciek, nasz przewodnik, bez którego myślę, że nie dalibyśmy rady.

No to startujemy! Żegnamy Polskę na kilka dni i przenosimy się do krainy gdzie spelnianją się dziecięce marzenia!

A kraina ta zwana Francją wita nas bardzo ciepło i zachęca do tego byśmy już od razu zobaczyli co w niej najpiekniejsze.

Od razu wpadamy w wir. Biegniemy szybciutko do busika, żeby czym prędzej zobaczyć ta cudowna wieżę, którą znamy tylko z ksiązek. I jest, Eiffelka wita nas serdecznie. Mruga zachecająco złotymi światełkami, jakby chciała powiedzieć ,,wróćcie do mnie jutro''.

A my rozumiemy się bez słow z nasza nowa przyjaciólką i wracamy jak obiecaliśmy. Wjeżdżamy na górę, i podziwiamy widok całego Paryża. Z każdej strony słyszę głos zachwyconego marzyciela:) A to Kubuś krzyczy, ze przeciez nie wierzy, ze jest tak wysoko, a to Bartek przemierza wkoło taras widokowy by wszystko dokładnie obejrzeć, a to Jagódka robi sobie zdjęcia na tle wieżyczki, a to nagle widzę jak Agatka wspina się tak by móc sięgnąc tam gdzie wzrok nie sięga, gdzieś chyba daleko za horyzont. I jak można sie nie zaprzyjaźnić z taką dostojną Panią?

Kilka chwil oddechu i Maciek juz woła całą ekipę, by wyruszyć na zwiedzanie Muzeum Figur Woskowych. i tak dzieciaki spotykają Eltona John;a, Picassa, Barteza i Naomi Campbell. Wszyscy zaskoczni, ze takie osobistości na nas tam czekały i pozkwoiły się nawet sfotografowac.

Drugiego dnia wstajemy pełni energii i wyruszamy do Disneylandu. Przekraczając bramę tego magicznego miejsca czujemy inną atmosferę-bajkową i nieziemską:) I zaczyna się szaleństwo. Dziewczęta szukają księżniczek, królewiczów, a chłopcy Robin Hooda i fantastycznych Wojowników. Wszyscy biegaja, bawia się i śmieją. A ja widzę w oczach dzieci radośc i wielką magię spełnionych marzeń. Cudowny dzień kończymy wracając późnym wieczorem na kolacje do naszych zaprzyjaźnionych kolegów restauratorów:) Zasypiamy wieczorem szczęsliwi wiedząc, ze to jeszcze nie koniec naszej przygody:)

Kolejny dzień to zwiedzanie i rejs po Sekwanie. Wszyscy zachwycają się ogromem budowli i atmosferą Paryża. Popołudniu miasto zaczeło płakac, chyba juz wiedziało, że to nasze ostatnie chwile spędzone tam gdzie marzenia stają się rzeczuwistoscią, a dzieciece twarze ogarnia radośc i szczeście.

Bartusiu, Kubusiu, Jagódko i Agatko pamiętajcie, że to spełnianie marzeń sprawia, że zycie jest takie fascynujące:) i nigdy nie przestawajcie marzyć! Dziękuję Wam za to moi kochani marzyciele, że moglam Was poznać, poznać Wasze pasje i marzenia, a przede wszystkim dziękuję za to, ze daliście mi tyle radości i uśmiechu podczas tego pieknego pobytu w Paryżu. Nigdy nie zapomnę tych pięknych chwil:)

Podziękownaia składam również rodzicom i rodzeństwu Całej czwórki marzycieli. Dziękuję, za to że mogłam Was poznać i spędzić te kilka chwil spełniajać marzenia Waszych kochanych Urwisków;)

Dziękuję też Tobie Wiesiu, że razem mogłysmy być i cieszyć się radością Kuby, Agatki, Jagody i Bartusia:) Podziękowania ślę również dla Maćka, naszego cudownego przewodnika, bez którego ta przygoda nie była by taka fascynująca:)

,,Iść za marzeniem, i znów iść za marzeniem i tak aż do końca''