Moim marzeniem jest:

Lego Atlantis

Adaś, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Anita i Arek

pierwsze spotkanie

2010-02-12

   Adaś - nasz nowy Marzyciel - 6,5-letni chłopiec, fan klocków lego, niezwykle bystry, inteligenty, konkretny i dowcipny młody człowiek, a już niedługo (jak dorośnie) producent kloców Lego najnowszej technologii, w wolnych chwilach - klown odwiedzający chore dzieci w szpitalu. Tak w telegraficznym skrócie, można opisać chłopca, którego miałyśmy okazję poznać w piątkowe popołudnie.
 
    Wchodząc na salę ujrzałyśmy  Marzyciela, spokojnie czekającego na nas z otwartym katalogiem klocków Lego. Wizytę zaczęłyśmy od wręczenia Adamowi lodołamacza, którym nie mogło być nic innego jak pudełko z klockami z najnowszej serii Atlantis. Prezent okazał się bardzo  trafiony, chłopiec ucieszył się tak bardzo, że przez chwilę myślałyśmy , że już spełniłyśmy jego marzenie. Czym prędzej zabraliśmy się do rozsypania klocków i zaczęliśmy wspólnie układać "Strażnika głębin". W miedzy czasie próbowałyśmy dowiedzieć się czegoś o chłopcu, jednak Adaś był tak pochłonięty wykonaniem zadania, że ciężko było go oderwać od pracy. Z pomocą przyszła Mama, z która opowiedziała nam o Adasiu, o rodzinie, o wspólnych wyjazdach.
      Czas mijał nam bardzo przyjemnie, jednak nadszedł  czas zadania Adasiowi kluczowego pytania "O czym marzy?" Chłopiec czym prędzej oderwał się od klocków, przewrócił kilka stron w katalogu i pokazał palcem wymarzone zestawy klocków Lego z najnowszej serii głośno recytując nazwy:

 Uwaga! Notujcie!
- Spotkanie z kałamarnicą!
- Transportowiec Neptun!
- Łódź Podwodna Tajfun!
  
  Wzięłyśmy głęboki wdech, na naszych twarzach szybko pojawił się uśmiech i zapytałyśmy Adama, czy mógłby nam narysować swoje marzenie.. A tu niespodzianka, Mama podaje nam piękne rysunki, które Adaś przygotował dzień wcześniej. Po raz kolejny byłyśmy bardzo miło zaskoczone niezwykle precyzyjnym przygotowywaniem Adama do naszego spotkania!
Musiałyśmy jeszcze dopełnić kilka szczegółów, Adaś podpisał nam swoje piękne rysunki, Mama uzupełniła fundacyjne dokumenty i mogłyśmy zakończyć naszą wizytę.

     Nie pozostaje nam teraz nic innego jak odkrycie mitycznej krainy, w której znajdziemy skarby, o których marzy Adaś. Jeśli wiesz gdzie ona się znajduje, bardzo prosimy, uchyl rąbka tajemnicy, aby nasz Marzyciel mógł szybko uzbierać swoją wymarzoną kolekcję Lego Atlantis.

spełnienie marzenia

2010-03-11

11 marca 2010 r. można powiedzieć data jak data, ale nie był to dzień zwyczajny, bynajmniej dla mnie. Znowu szpital, kolejne badania (punkcja lędźwiowa), tym razem byłem jak to mówi mama - dzielnym zuchem, bo nawet nie zapłakałem. Po tym badaniu zasnąłem na trzy godziny. Po drzemce zdążyłem wszamać talerz zupy gdy tu nagle otwierają się drzwi i wchodzą znajome panie z fundacji. Bardzo czekałem na ten dzień, bo wiedziałem, że spełni się moje marzenie. Ale panie oznajmiły mi, że przychodzą tylko z wizytą... Wyczułem w tym jednak jakiś podstęp. Buzia mi trochę posmutniała ale cóż... W końcu okazało się, że to był tylko żart i po chwili w drzwiach pojawiły się jeszcze dwie panie z górą pięknie opakowanych paczek. Nie spodziewałem się tylu niespodzianek. Prędko rozpakowałem prezenty. Omal nie zemdlałem, gdy okazało się, że to cała seria lego Atlantis. - ,,To niesamowite mamo, zobacz jest tu nawet to czego nie było w mojej książeczce, skąd sponsor wiedział, że to jest w internecie"? - Są tacy ludzie synku, którzy potrafią czytać w myślach dzieci - powiedziała mama. "To są takie ciche anioły, które czynią innym dobro". Ręce mi drżały, stopy się pociły, nie mogłem usiedzieć z podniecenia. Szybko rozpocząłem składanie pierwszego pudełka. Panie też mi pomagały. Znałem już panią Marysię, Anię, Asię teraz była jeszcze pani Anita i pan Grzesiu. Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Pani Anita jakoś szczególnie była zaangażowana. Tak mi coś mówi serce, że to właśnie ona stoi najbliżej tego mojego cichego anioła. Nawet wizyta lekarska nie mogła zakłócić mi składania lego. Doktorzy kiedy zobaczyli tą górę klocków, jakby myślami wrócili do dziecięcych lat i uśmiech zarysował im się na twarzach. Ułożyłem monstrualnego kraba, niszczyciela, mantacza, podwodną torpedę i nagle nie wiadomo kiedy zrobiło się bardzo późno. Były oczywiście zdjęcia pamiątkowe, balony i dostałem nawet dyplom marzyciela. Z wrażenia zapomniałem nawet o kolacji, bo czas naprawdę mijał bardzo sympatycznie. Serdecznie podziękowałem za wizytę i wspaniałe prezenty.....Być może kiedyś i ja zostanę takim cichym aniołem..

Fundacja Mam Marzenie z całego serca dziękuje sponsorom - Anicie i Arkowi za spełnienie marzenia Adasia!