Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Watykanu i spotkanie z Papieżem

Marcelina, 13 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Dominika Szcześ i pracownicy Rovi Corporation

  • Anna,Daniel i Emanuel z Grotta Ferrata

  • Ambasada Polska w Rzymie i w Watykanie

pierwsze spotkanie

2010-02-13

     W sobotnie popołudnie pojechałam z Karoliną na spotkanie do Marceliny. Powitała nas mama Marzycielki i promienny uśmiech dziewczynki.

     Ta trzynastolatka jest bardzo miła i gadatliwa (w dobrym znaczeniu :) Jak to dziewczyny od razu zaczęłyśmy gadać o swoich babskich sprawach. Naszym lodołamaczem była gra Scrablle, z której Marcela bardzo się ucieszyła, ponieważ jak mówiła nam mama dziewczynki, uwielbia ona grać w logiczne gry planszowe. Zaczęłyśmy grać. Tak się wciągnęłyśmy, że zapomniałyśmy o najważniejszym... marzeniu. Zapytałam się Marceliny, jakie jest jej największe marzenie. Po chwili zastanowienia dziewczynka powiedziała nam, że najbardziej marzy o wyjeździe do Watykanu i spotkaniu z Papieżem. Chciałaby by też zwiedzić Watykan, a w szczególności plac św. Piotra.

 

spełnienie marzenia

2012-03-14

Dzień dobry! Nazywam się Marcelina i Mam 15 lat. W tej mojej osobistej relacji chciałabym opowiedzieć o moim marzeniu, o ludziach, którzy włączyli się w realizację, o przemiłej Pani Asi i o wszystkim co dotyczyło wyjazdu do Włoch.

Na początku chciałabym podziękować mojej głównej sponsorce: Pani Dominice z Luksemburga, która włożyła serce, aby spełnić moje marzenie z dzieciństwa, czyli spotkać się z papieżem Benedyktem XVI, żebym mogła zwiedzić zabytki starożytnego miasta, jakim jest Rzym. DZIĘKUJĘ!


Chciałabym podziękować również Ambasadzie Polskiej We Włoszech, ludziom, którzy załatwili nam (mi i mojej rodzinie i oczywiście Pani Asi) wejściówki na audiencję do papieża. Niezwykłe przeżycie, DZIĘKUJĘ
Wielkie podziękowania również dla rodziny polskiej, która gościła nas przez ten pobyt - państwu Szczepańskim. Dziękuję, za pyszne makaronowe kolacje, za miło spędzony czas. DZIĘKUJĘ


Dziękuję pracownikom LOT-u, pani stewardessa była przesympatyczną osobą, dziękuję również za batony, kanapki i peeeeeełno picia. hehe :) DZIĘKUJĘ


Dziękuję oczywiście naszej przewspaniałej Fundacji Mam marzenie. Dziękuję, za koszulkę, za zdjęcia z Watykanu, za wyjazd, który był/jest przeżyciem, a najbardziej za to, że jesteście. DZIĘKUJĘ


Dziękuję naszej kochanej Pani Asi! Strasznie mi było przyjemnie poznać Panią, jest Pani przemiłą osobą, bardzo oddaną fundacji, jest Pani (jak już pisałam w mailu) wielkim człowiekiem, naprawdę. DZIĘKUJĘ


DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM OSOBOM ZAANGAŻOWANYM W SPEŁNIENIE MOJEGO MARZENIA, NIE WIEM JAK TO UBRAĆ W SŁOWA, ŻEBY ODDAĆ MOJĄ WDZIĘCZNOŚĆ - JA NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ :)

Nigdy nie przestawajcie marzyć! Bo marzenia się spełniają i jestem tego żywym dowodem :)

 

W poniedziałek, 14 marca rano rozpoczęła się wielka podróż ku spełnieniu marzenia Marceliny. Z Gdańska przylecieliśmy do Warszawy i po godzinie startowaliśmy do Rzymu. Polskie Linie Lotnicze LOT przygotowało dla naszej marzycielki niezwykłą niespodziankę, gdyż w trakcie lotu Marcelina miała zaszczyt znaleźć się w kabinie pilotów i zobaczyć centrum sterowania z innej perspektywy niż inni pasażerowie. Tak więc cała podróż była przyjemna i fascynująca, również z powodu przepięknej, słonecznej pogody która sprawiła, że mogliśmy podziwiać niesamowite widoki z góry. Po wylądowaniu czekał na nas kierowca z Ambasady Polskiej, który zawiózł nas do polskiej rodziny - państwa Anny i Daniela Szczepańskich, mieszkających w malowniczym miasteczku Grotta Ferrata oddalonego 10 km od Rzymu. W drzwiach przywitał nas Emanuel, syn tejże rodziny. Zdążyliśmy rozpakować swoje bagaże, ochłonąć po długiej ale jakże udanej podróży i pojawiła się Pani Ania i Pan Daniel. Gospodyni przygotowała wyśmienitą kolację, przegadaliśmy do późnego wieczora i rozmowa nie miała końca lecz czas nie pozwalał na dłużej, ponieważ nasz zaplanowany kolejny dzień rozpoczynał się wcześnie rano. Nazajutrz po odpowiedniej instrukcji dojazdu do Rzymu przez naszych polskich przyjaciół udaliśmy się autobusem do metra i stamtąd na umówiona stację St.Giovani w Rzymie. Tam czekał na nas Pan Paweł Krupka z Ambasady Polskiej, który towarzyszył nam w tym dniu, będąc naszym wspaniałym przewodnikiem i towarzyszem wędrówki po mieście. Zwiedziliśmy mnóstwo kościołów, placów, bazylik, że aż trudno zliczyć. Najbardziej znane to: Koloseum, Capitol, Świątynia Minerwy, Kościół Polski, Kościół Francuski, Schody Hiszpańskie, Fontanna Di Trevi, Bazylika Św.Jana, Bazylika Św.Marii. Cały dzień chodzenia i nikt nie narzekał. Wszyscy mieliśmy obolałe nogi, lecz Rzym jest pełen tak cudownych uliczek, placów i innych zabytkowych prześlicznych miejsc, że aż trudno się oprzeć i nie pójść dalej. Byliśmy również gośćmi w Ambasadzie Polskiej przy Stolicy Apostolskiej w Rzymie na Via Delfini, gdzie I Sekretarz Polskiej Ambasady Anna Kurdziel wręczyła naszej całej grupie zaproszenie na jutrzejszą audiencję u Papieża Benedykta XVI w Watykanie. Zostaliśmy oprowadzenie po całej ambasadzie, mogliśmy zobaczyć gdzie zasiadają i są przyjmowani znani polscy politycy i przedstawiciele państw jak również wybitni ludzie kultury i wszystkich zasłużonych w kraju. Po wyjściu Pan Paweł zaprosił nas na przepyszne słynne lody na Campo di Fiori. Oczywiście podczas przechadzki po mieście musieliśmy spróbować włoskiej pizzy. Późnym wieczorem dojechaliśmy do Grotta Ferrata i już czekała na nas wspaniała przepyszna gorąca kolacja, którą Pani Ania serwowała nam co wieczór i przy której zawsze rozmawialiśmy o minionym ekscytującym dniu. Kolejny dzień wstaliśmy jeszcze wcześniej niż zwykle, aby na czas zjawić się na Placu Św.Piotra w Watykanie. Nadszedł bowiem ten główny dzień spełnienia marzenia Marceliny, która wymarzyła spotkanie z Ojcem Świętym i tak też się stało. Metrem dojechaliśmy do celu i w 15 minut byliśmy już na miejscu. O godzinie 9.00 mieliśmy się spotkać z Panią Anną Kurdziel z Ambasady. Cała ceremonia zaczynała się o 11.30, ale trzeba wcześniej przyjść, aby mieć dobre miejsca i tak też się udało. Marcelinka wraz z mamą zasiadła w specjalnej loży gości a ja z tatą i bratem marzycielki mieliśmy miejsca tuż za nimi dwa rzędy. Od głównego ołtarza gdzie Papież Benedykt XVI wita zgromadzone tłumy i udziela audiencji dzieliło nas kilka metrów. Lepiej nie można było sobie wymarzyć. Było strasznie gorąco, ale atmosfera tego miejsca, te tłumy ludzi z różnych zakątków świata przyćmiewają wszystkie niedogodności. Marcelina była bardzo dumna i przejęta tym spotkaniem twarzą w twarz z Papieżem. Co chwilę powtarzały z mamą włoskie "proszę o błogosławieństwo" a i tak zapomniały ze wzruszenia. Zaczęło się!!! Papież wjechał Papa Mobile na plac i rozgorzały okrzyki, wzbiły się gorące oklaski i tłum wiwatował. Tej atmosfery nie da się opisać, to trzeba po prostu przeżyć, tam być!!! Witając wszystkich pielgrzymów z całego świata Ojciec Święty wymieniał po kolei każdą pielgrzymkę w ich ojczystym języku, następnie przyszedł czas na błogosławieństwo i ustawiła się kolejka szczęśliwców w tym nasza Marcelina z Jej mamą Jadwigą. Jakież One były przejęte, ich twarze, te spojrzenia mówiły same za siebie. Widziałam Marcelinkę jak uklękła i potem Papież ścisnął Jej dłoń. To było niesamowite i to jest przeżycie które na pewno zapamięta na zawsze. Po całej ceremonii słuchałam tylu wrażeń z Marceliny strony, że trudno to opisać. Oczywiście będąc w Watykanie musieliśmy zwiedzić Bazylikę Św.Piotra jak i weszłyśmy na kopułę podziwiając widok przepięknego Rzymu. Udaliśmy się jeszcze na mini obiadek, a to dlatego, że czekała na nas przecież obfita kolacja u naszych polskich przyjaciół i Pani Ania byłaby niezadowolona jeśli by ktoś odmówił. Tak więc wieczorem zajadaliśmy się przepysznymi upieczonymi pstrągami i przy tak przepysznej kolacji rozmawialiśmy o przecudownych przeżyciach Marceliny ze spotkania z Papieżem. Ten dzień był naprawdę wyjątkowy, ponieważ to nie tylko spełnienie marzenia naszej bohaterki podróży ale wiele innych różnych rzeczy się nałożyło w tym dniu. Spotkaliśmy w Watykanie u fotografa, który robił podczas audiencji zdjęcia, Panią Mirkę, która tam pracuje od 15 lat i która pochodzi z naszego regionu z Wejherowa. Udzieliła nam wielu przydatnych informacji jak również dała tyle ciepła i przyjaźni, że naprawdę ten dzień był wyjątkowy i magiczny, po prostu inny. Jeśli ktoś nie bardzo to rozumie to na pewno Marcelinka wie o czym piszę. W czwartek również wcześnie rano spotkaliśmy się z przesympatyczną Anną Wiśniowską, dziewczyną odbywającą praktyki w Ambasadzie Polskiej. Wspólnie zwiedzaliśmy Katakumby i zakupiliśmy wiele pamiątek. Udaliśmy się nad rzekę Tybr i spacerowaliśmy do późnego popołudnia. Po dotarciu do Grotta Ferrata czekała nas kolejna niespodzianka. Pan Daniel zawiózł nas do Castel Gan Dolfo. Pomimo iż było ciemno zwiedziliśmy przepiękne okolice i cudowne miejsca. Nawet byliśmy w nietypowych miejscach, których nie znajdziecie na mapie zwiedzania a my zobaczyliśmy to na własne oczy. Są takie miejsca na ziemi gdzie grawitacja nie zachowuje fizycznych właściwości jakie nam podaje teoria. Zatrzymaliśmy się a samochód bez napędu sam poruszał się jadąc w przód i odwrotnie. Przedziwne, lecz prawdziwe. W piątek od rana zaczęliśmy się pakować i zdążyliśmy jeszcze pojechać z Panią Anią na ostatnie zakupy, a przy okazji zwiedziliśmy również cmentarz. Zjedliśmy jeszcze przepyszne włoskie Rawioli i już czekał na nas kierowca z Ambasady. Na lotnisko dotarliśmy na czas. Załatwiliśmy odprawę i zaraz mieliśmy lot do Polski. Po wylądowaniu w Warszawie za pół godziny kolejny lot do Gdańska. Przyszedł czas pożegnania, którego nie lubię, bo wszystko dobre co się szybko kończy, ale tak niestety jest. Marzenie się spełniło i wszystko się udało. To była przecudna i niezapomniana podróż. Marcelina była bardzo zadowolona o czym pisze również w swoich podziękowaniach. To jest inteligentna, ciepła osoba o wielu wartościach, które nabyła przez wspaniałych kochających Ją rodziców.

Ta podroż jest zasługą wielu osób i składam wielkie podziękowania dla Pani Dominiki z Luksemburga, która od początku nie poddając się walczyła o wszelkie fundusze na spełnienie tego marzenia, robiąc zbiórki wśród znajomych i współpracowników jak i pisała do wielu instytucji i czuwała nad kolejnymi etapami realizacji aż wspólnie doszłyśmy do celu. Dziękuję również Ani, Danielowi i Emanuelowi, którzy ugościli nas. Kochani czuliśmy się u Was jak w normalnej, swojskiej rodzinie i tak nas dopieszczaliście pod każdym względem, że hotel pięciogwiazdkowy nie może przy Was konkurować. Dziękujemy również Ambasadzie Polskiej w Rzymie i Ambasadzie Polskiej przy Stolicy Apostolskiej w Rzymie za zaproszenia na audiencję u Papieża dla naszej Marzycielki oraz za wspaniałą opiekę podczas naszych wędrówek po mieście jak i odbiór i dowóz z lotniska i zebrane fundusze na nasz pobyt. Dziękujemy także Polskim Liniom Lotniczym Lot za to, że mogliśmy zmniejszyć koszty naszego przelotu oraz za wspaniałą obsługę i szczególne traktowanie jak i niespodziankę, której nasza Marzycielka Marcelina również nie zapomni.

Kochana Marcelino dziękuję Ci, że mogłam Cię bliżej poznać. Dziękuje Ci za wszystko, za czas spędzony z Tobą i Twoja rodziną oraz za to że mogłam towarzyszyć Ci w spełnieniu Twojego marzenia. Nigdy nie przestawaj marzyc!!!

Więcej zdjęć pod adresem: http://imageshack.us/g/204/dsc06822y.jpg/