Moim marzeniem jest:

nokia n97

Sylwia, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2010-03-01

 Pierwsze spotkanie. Wybieramy się do Sylwii do domu, aby poznać nasza nową marzycielkę, żeby poznać jej Marzenie… Nie było to proste. Oj nie było! Sylwia jest tak skromną i skrytą osobą że ciężko było dociec o czym marzy… Padło kilka pomysłów . Podczas gdy nasze opowieści zostały wysłuchane i szybko zapomniane okazało się że Sylwia wie co by chciała od nas dostać. Nie było to pochopne , a tym bardziej czcze gadanie i słowa rzucone na wiatr. Co Sylwia dowiodła później.
Dziewczynka nie mówi dużo, częściej odpowiadała nam ciszą, która mówiła więcej niż niejeden s ł o w o t o k. Telefon… hmmm.. piękna Nokia, na pewno nie różowa, chociaż mogła by pasować do pantofli… Czemu akurat telefon? A co będziesz na nim wyczyniać? Odpowiedź dostaliśmy później ….
Spotkanie pierwsze, treściwe, chociaż ciche, wydało plony w tempie ekspresowym.

spełnienie marzenia

2010-03-07

 Tydzień później, w następne niedzielne popołudnie, już w nowym otoczeniu spotkaliśmy się z Sylwią po raz drugi. Tu musieliśmy wściubić nosa i wraz z mamą zorganizować spotkanie o którym, nasza marzycielka nie miała zielonego (nie wiedzieć czemu nie różowego?) pojęcia. Cała nasza gromadka, która tam się miała zjawić, chciała zaskoczyć Sylwię i zrobić wielką niespodziankę.
Jaki to był widok! Jaki widok! Jak Sylwia zobaczyła nas na szpitalnym korytarzu. Czy to ze zdziwienia? Może gdzieś w podświadomości wiedziała że jak nas spotka po raz kolejny to jest jakiś promień nadziei że coś dla niej przyniesiemy? Wielki uśmiech na początku naszego spotkania powiedział więcej, niż wszystkie encyklopedie świata razem wzięte! Nie owijając dużo w bawełnę, wręczyliśmy Sylwii mały prezencik, można powiedzieć nawet mini (a dokładnie Nokia N 97 mini).
Wielka radość na twarzy dziewczynki mówiła sama za siebie, w sumie to nawet za samą Sylwię! Skromności od ostatniego spotkania jej nie ubyło. Za to szczęściem i radością promieniała. Nieśmiałe dziękuję, powtórzone kilka razy, przerosło nasze oczekiwania. Żeby tego było mało, już bardziej otwarcie, podziękowania do nas trafiły już po wszystkim, za pośrednictwem nowego telefonu Sylwii.
Teraz dziewczynka będzie miała możliwość nieustannego kontaktu z rodziną. Będzie miała możliwość zabawy. Zabicia czasu, oderwanie się od szpitalnego łóżka – może nie fizycznie(ale to do czasu!)ale jakoś mentalnie. Mentalnie ponieważ już teraz na pewno, wie że marzenia się spełniają! A teraz w ciężkim czasie dla Sylwii, podczas walki z chorobą, taka wiara i nadzieja będzie ją prowadzić na drogę do zdrowia. Na wspaniałe wycieczki z wujkiem, spacery z rodzeństwem , no i przede wszystkim powrót do domu aby móc pokrzątać się obok mamy…

„ Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca.”
Joseph Conrad