Moim marzeniem jest:

laptop

Ania, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • MSI

pierwsze spotkanie

2008-04-25

 


Jest niedzielne popołudnie. Dzień pełen wrażeń, niesamowitych chwil, ale przede wszystkim dzień pełen radości. Liczną grupą wolontariuszy wyruszamy do Juszczyna, aby odnaleźć rodzinny dom naszej Marzycielki-Anusi. 
Anusia wita nas z mamą i siostrą już przed domem. Na twarzy naszej Marzycielki maluje się piękny uśmiech, który towarzyszy nam do końca spotkania z tą niesamowitą dziewczynką. Tradycyjnie zaczynamy lodołamaczem. Wręczamy Anusi pluszowego misia na widok którego Marzycielka cieszy się jeszcze bardziej i od tej chwili miś nazywa się Zdzisiek. Zanim zapytaliśmy Anusię o jej największe marzenie, dom w Juszczynie nagle wypełnia się mnóstwem zwierząt. Nasza Marzycielka jest królową, której podwładni na jej rozkaz mają stać się zwierzętami. Nie zabrakło kotka, pieska, owcy, krówki, konia, byka, węża, pszczółki. Anusia słowami "Daj krówko mleczka dla kotka" rozbawiła nas do łez. Od tamtej chwili aż do dzisiaj, zastanawiam się jak w tak malutkiej istocie może zmieści się tyle pozytywnej energii, tyle radości, tyle ciepła i serdeczności. Największy olbrzym świata nie byłby w stanie pomieścić tego, co ta drobna Anuśka mieści w sobie. 
I nadszedł punkt kulminacyjny-MARZENIE! "Chciałabym mieć laptopa" Dziewczynka z powodu choroby, skazana jest na ciągłe przebywanie w domu lub szpitalu, gdzie nie ma wielu możliwości spędzania wolnego czasu. Poza tym dziewczynka nie porusza się o własnych siłach, dlatego to przede wszystkim ogranicza każdą chwilę w życiu Anusi. Laptop wypełniłby czas w ciągu dnia Marzycielki, mogłaby oglądać bajki, grać w gry i wiele innych. 
Żal było odjeżdżać od tak wspaniałej Marzycielki, ale obiecaliśmy, że wkrótce tam wrócimy. 

Wszystkich chętnych do spełnienia marzenia Anusi prosimy o kontakt mailowy lub telefoniczny: 
krakow@mammarzenie.org lub anita.kepka@gmail.com tel. 0124263111 


 

spełnienie marzenia

2008-08-26

 


Było bardzo ROŻOWO.
Dzień taki sam jak co dzień? A jednak nie.okazał się o wiele piękniejszy niż było wczoraj i było jutro.Kroczymy szpitalnym korytarzem, kurczowo trzymając w rękach torby wypchane po brzegi prezentami, ale najważniejszy trzyma jedna osoba. Nasze serca biją coraz mocniej, gdy zbliżamy się do sali naszej Marzycielki. Jesteśmy! I tutaj zaczyna się nasza RÓŻOWA przygoda. Anusia jak zawsze z uśmiechem od ucha do ucha wita nas wyjątkową pogodą ducha, ogromem promieni słonecznych bijących od niej w każdą stronę, iż trzeba było uważać, aby się nie poparzyć. Postanowiliśmy od razu przejść do konkretów, gdyż Anusia już wiedziała w jakim celu przybyliśmy. 
Zapytaliśmy Marzycielkę czy wie kto przyniósł jej RÓŻOWE marzenie? Anusia spojrzała na nas wszystkich, po czym wskazała na Bartka, przedstawiciela firmy sponsorującej owe marzenie-MSI POLSKA. Nie pomyliła się. Zaczęło się wielkie rozpakowywanie, podłączanie, ale przede wszystkim podziwianie i pierwsza próba RÓŻOWEGO laptopa. Było RÓŻOWO, bo nasza Marzycielka idealnie pasowała do jej marzenia. Na spotkanie z nami ubrana była w RÓŻOWĄ bluzeczkę. 
Na chwilę RÓŻOWE marzenie musiało poczekać na swoją marzycielkę, gdyż miała jeszcze trochę prezentów do rozpakowania. Kolejnym prezentem była RÓŻOWA myszka do laptopa również idealnie pasująca do marzycielki. Anusia sama podłączyła sobie myszkę do laptopa, co Bartek z firmy MSI podsumował następująco: "Ania będzie informatyczką." 
Potem cały plecak z gadżetami od firmy MSI POLSKA. Marzycielka była tak zaciekawiona gadżetami, że momentami myśleliśmy, że wpadnie do tego plecaka. 
Później było pełno pluszaków. Małych, dużych, ROŻOWYCH i nie tylko. Nadania imion nie było od razu, bo czekały kolejne prezenty. 
Choć Anusi nie było już prawie widać zza prezentów, niespodziankom nie było końca. Następnie wręczyliśmy Marzycielce ładnie zapakowane, zielone, tym razem, prezenty...Nasza RÓŻOWA Dama największą zabawę miała z ich rozpakowywaniem. Rozrywała papier i wstążki ile tylko miała sil, a musiała ich mieć dużo. A na koniec westchnienie zmęczonej marzycielki.ufffff. . Pod zielonym papierem były ukryte bajki, które Anusia będzie mogła długo, długo.oglądać na swoi RÓŻOWYM laptopie. 
RÓŻOWA Marzycielka nie chciała nas wypuścić ze szpitala. Bardzo sprytnie zagadywała nas na wszystkie możliwe sposoby. Później zaczęła rzucać do nas piłeczką, żeby odwrócić naszą uwagę od pożegnania. W końcu obiecaliśmy, że wrócimy i Anusia pozwoliła nam się pożegnać. 
RÓŻOWA Marzycielko dziękujemy za to RÓŻOWE spotkanie i życzymy, aby wszystkie Twoje marzenia były zawsze tak RÓŻOWE jak to, które mogliśmy pomóc Ci spełnić.