Moim marzeniem jest:

Spotkanie ze stylistą

Magda, 17 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2008-04-21

 

W poniedziałkowe popołudnie wybrałyśmy się do Madzi. Z wielkim uśmiechem na twarzy powitała nas marzycielka wraz z rodzicami, a wkrótce także dołączył do nas brat Magdy. Było dużo rozmów i okrzyków radości. Lodołamacz w postaci przewodników w języku angielskim, okazał się świetnym pomysłem, ponieważ nasza marzycielka ma w planach oprowadzanie wycieczek po naszym cudownym Krakowie. Później były pyyyyszne placuszki, ponieważ marzycielka potrafi również świetnie piec! 

Podczas rozmowy chciałyśmy jak najwięcej dowiedzieć się o Madzi. Zdradziła nam, że interesuje się astronomią, dlatego wahała się pomiędzy dwoma marzeniami. Pierwszym z nich było to, aby na suficie w jej pokoju został namalowany układ słoneczny, ale po chwili zdecydowanie i ostatecznie wybrała spotkanie ze stylistą. Czekamy z niecierpliwością na spełnienie tego marzenia.

spełnienie marzenia

2008-07-07

 

W poniedziałkowy, trochę zachmurzony dzień wybrałam się na spotkanie z Marzycielką.
Dzień zapowiadał się bardzo ciekawie, ponieważ to właśnie dzisiaj miało się spełnić marzenie Magdy. Marzycielka czekała pod budynkiem razem z mamą, więc po przywitaniu ruszyłyśmy w drogę do redakcji Magazynu Boutique. Magda była trochę przestraszona, ponieważ nie wiedziała czego się może spodziewać po dzisiejszym dniu i tej przyszłej metamorfozie, jednak wszyscy wokoło dodawali jej otuchy. Pracownicy powitali Madzię z taką otwartością, że początkowo była trochę zagubiona. Wreszcie przyszła Pani redaktor i zaczęła ze szczerym uśmiechem wypytywać skąd jest Magda, o jej plany wakacyjne, itp. Atmosfera była naprawdę wręcz rodzinna. Niedługo po naszym przybyciu pojawił się fryzjer, który odważnie zajął się włosami Marzycielki.
Razem z mamą obserwowałyśmy jak z minuty na minutę zmienia się fryzurka. Fryzjer konsultował z Magdą prawie każdy ruch. Oprócz podcięcia i wyrównania włosów, odważnym krokiem była grzywka, której Magda nie miała wcześniej.. ? W końcu naszym oczom ukazała się odmieniona dziewczyna - co możecie zobaczyć na fotkach. Wszyscy byli w szoku po prostu, ponieważ fryzura pasowała jej naprawdę rewelacyjnie. Po strzyżeniu przyszła kolej na malowanie... Pani wizażystka przybyła z taką ilością cieni, pudrów, podkładów, pomadek, pędzli, itd., że Magda początkowo była lekko przerażona i zdezorientowana taką ilością. Malowanie trwało i trwało...a ilość kosmetyków wciąż przybywała na twarzy Madzi... jednak, gdy już nadszedł koniec i gdy nareszcie mogła się zobaczyć w lusterku...była w szoku. Wszyscy byli zachwyceni i nie mogli skończyć się patrzeć na tą metamorfozę. Magda była bardzo zadowolona i jej niepewność zniknęła. Co chwilę wchodził do pokoju ktoś nowy aby zobaczyć rezultat zmian i nie chciał potem oderwać wzroku od Magdy ;]

Jednak to nie koniec, ponieważ ku naszemu zaskoczeniu Panie z Oriflame wręczyły Marzycielce kuferek pełen kosmetyków!!! Teraz Madzia będzie mogła eksperymentować i jak to sama powiedziała: "już niewiele jej brakuje do takiej ilości z jaką przyszła Pani wizażystka" ;]

Kolejnym etapem naszej wyprawy miał być sklep, w którym ubierają się głównie gwiazdy!
Wyruszyłyśmy tam razem z przesympatycznym Panem stylistą. W czasie drogi spotkaliśmy Panią Ilonę Felicjańską, która wręczyła Madzi prezenty i wyruszyła z nami do sklepu. Obsługa sklepu skakała naokoło Magdy, tak, że w ten szczególny dzień mogła poczuć się jak prawdziwa gwiazda. Wywoływało to lekkie zakłopotanie, jednak po pewnym czasie, gdy Pan stylista dokonał już wstępnego wyboru ubrań do przymierzenia, napięcie opadło. Magda przymierzała i przymierzała, i we wszystkim wyglądała naprawdę pięknie. Stylista dawał cenne rady przy każdym stroju. Mama była zachwycona. W końcu po przymierzeniu kilkunastu ubrań, część została odrzucona jednak z części stworzyli dwa zestawy.. Magda miała wybrać jeden z nich, a wiadomo jak trudno jest dokonać takiego wyboru. Jednak Pani Ilona zrobiła, niczego się nie spodziewającej Madzi, kolejny prezent - nie trzeba było wybierać ponieważ Madzia dostała oba zestawy!
Byliśmy mile zaskoczeni takim prezentem. Potem był czas na fotki w sklepie, przed sklepem i nadszedł czas rozstania z Panią Iloną. Jednak kolejny etap dopiero był przed nami.
Wybraliśmy się do kolejnego sklepu odzieżowego. Gdy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy mały problem, ponieważ nie można było robić zdjęć, jednak sytuacja została szybko rozwiązana. Nasza Marzycielka ponownie została zasypana ubraniami przez Pana stylistę. Co chwilę wychodziła w innym stroju. Widać było uśmiech na jej twarzy, zwłaszcza, że stylista dał jej do założenia część rzeczy na które, jak sama mówiła "nigdy nawet nie zwróciłaby uwagi", a okazało się , że super w nich wygląda i świetnie się w nich czuje. Była naprawdę masa przymierzania, śmiechu i żartów. W końcu zostały wybrane ciuszki i ruszyliśmy do kasy i potem znowu do redakcji magazynu. Było dużo rozmów w czasie drogi, a gdy dotarliśmy do siedziby magazynu Boutique, tam przywitała nas prawie okrzykiem radości pani redaktor, która przyniosła kolejne prezenty dla Magdy. Pan stylista wręczył Madzi dużą czerwoną torbę - na bagaż podręczny ;] , ponieważ już wszyscy wiedzieli, że nastepnego dnia Magda wyrusza w daleką podróż.

Było oglądanie prezentów, rozmowy o wrażeniach z całego dnia, z zakupów. Na każdej twarzy gościł szeroki uśmiech. Wręczyłam dyplom spełnionego marzenia Marzycielce. Potem była jeszcze masa zdjęć. Po czym trzeba było się rozstać z tą całą uśmiechniętą, redakcyjną załogą. Pełne wdzięczności i radości pożegnałyśmy się ze wszystkimi i obładowane prezentami wyruszyłyśmy w drogę, aby coś zjeść. Niestety w końcu musiałam się rozstać z tymi tak bardzo pozytywnymi istotami, ponieważ zrobiło się już późno, a Magda nastepnego dnia z samego rana musiała być już na nogach.

Przepełniona optymizmem i radością, że udało się uszczęśliwić taką miła osóbkę jaką jest Magda, wróciłam do domu.

Madziu nigdy nie przestawaj marzyć i pamiętaj, że wszystko się może zdarzyć i tak jak powtarzał Ci Pan stylista: "nigdy nie mów nigdy" ;)