Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad polskie morze

Adam, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-08-09

W poniedziałek pojechałyśmy z  Mają do Cieszyna. Celem  naszej  wyprawy  było  poznanie  kolejnego  marzyciela  - Adasia. W domu wypełnionym zapachem ciasta Adaś czekał na nas w towarzystwie swoich najbliższych. Poznałyśmy więc rodzicow, siostrę oraz ulubieńca wszystkich - świnkę  morską. Już po paru chwilach spędzonym w tym gronie wiedziałyśmy, że to wspaniała, wspierająca się Rodzina. Adaś jest sympatycznym, wesołym 9-latkiem, który zmaga się z chorobą od czwartego miesiąca życia. Chodzi do szkoły, do klasy integracyjnej, gra na keyboardzie, śpiewa (lubi repertuar K. Krawczyka i zespołu Golec Orkiestra), chodzi na basen i cieszy się z pierwszych prawdziwych wakacji w życiu. W poprzednich latach walka z chorobą uniemożliwiła Adasiowi wykonywanie takich zajęć, które dla jego rowieśnikow są codziennością, a pakowanie torby podróżnej i wyjazd z domu kojarzyły mu się zawsze z podróżą do szpitala.

Teraz Adaś marzy o tym, by zapakować do walizki inne rzeczy niż do tej pory i wraz z Rodziną wyjechać nad polskie morze.

 

spełnienie marzenia

2011-07-02

"Ale marzenia nie spełniają się ot tak. W tym cała ich magia. Że są wyczekane..."

Nadszedł ten dzień. Wyczekane marzenie 9-letniego Adasia zostało spełnione. 25 lipiec–wczesnym rankiem wyruszamy z Katowic w kierunku Mrzeżyna. Wiemy, że morze już na nas czeka. W czasie podróży liczymy każdą stację kolejową i spoglądamy niecierpliwie na zegarek kiedy minie nam 11 godzinna podróż. Około godziny 19:30 z lekkim opóźnieniem pociągu w końcu docieramy na miejsce. Zostajemy serdecznie przywitani przez OW "Perła", zostawiamy bagaże w swoich pokojach i udajemy się na kolację. Po kolacji idziemy na przywitalny spacer - kierunek to plaża i spacer brzegiem morza. Tak minął dzień pierwszy-sobota.

Niedziela-o godzinie 9:00 spotykamy się na śniadaniu. Pogoda jak najbardziej sprzyja. Słoneczko już od rana świeci wysoko na niebie. Po śniadaniu udajemy się do kościoła na mszę, która odbywa się "pod gołym niebem". O godzinie 14:00 zjadamy pyszny obiad i udajemy się do portu. Po drodze napotykamy się na elektryczne łódki, które od razu zostały zaliczone przez dzieciaki. Jest to pierwsza z wielu atrakcji, które jeszcze nas czekają. O godzinie 16:00 wsiedliśmy w statek "Czerwony Szkwał" i wyruszyliśmy w rejs po Morzu Bałtyckim. Rejs okazał się bardzo przyjemną atrakcją, a zaraz po nim poszliśmy na pyszne lody w muszelce. Wieczorem odbyliśmy spacer na plaży.

Poniedziałek-po śniadaniu spakowaliśmy plecak, wzięliśmy koc i zabawki do ręki i poszliśmy na plażę. Nie mogliśmy odpuścić zabawy i opalania przy tak pięknej pogodzie. Była też pierwsza kąpiel w morzu. Po południu wypożyczyliśmy gokarty i odbyliśmy godzinną jazdę po Mrzeżynie. Następnie udaliśmy się na lody z bitą śmietaną. Po kolacji spacer nad morzem z podziwianiem pięknego zachodu słońca.

Wtorek-z racji tego, że pogoda nadal nam sprzyjała, słoneczko nas nie opuściło i grzało bardzo mocno po śniadaniu udaliśmy się na plażę. Wszyscy podziwialiśmy umiejętności pływackie Ani-siostry marzyciela. Zbudowaliśmy też zamek z piasku, który przyozdobiliśmy muszelkami i kolorowymi zabawkami. Po obiedzie udaliśmy się do portu skąd odjeżdżała kolejka objazdowa po Mrzeżynie. Wsiedliśmy i odjechaliśmy... Po powrocie "standardowy" już wypad na lody. W czasie powrotu do ośrodka "zahaczyliśmy" jeszcze o kule wodne i plac zabaw w stylu "Fiku Miku" dla dzieci. Zabawa Adasia i Ani była szalona. Po kolacji zostaliśmy zaproszeni na zabawę taneczną, która odbyła się w naszym ośrodku, gdzie tańcom i śpiewom nie było końca...

Środa-ten dzień postanowiliśmy spędzić w Kołobrzegu. Po śniadaniu wsiedliśmy w PKS i wyruszyliśmy. Zaczęliśmy zwiedzanie miasta od Bazyliki. Kolejno udaliśmy się na rynek a później do portu. Tam zjedliśmy pyszną smażoną rybkę. Następnym naszym celem była latarnia morska. Po pokonaniu kilkunastu schodków znaleźliśmy się na górze latarni skąd mogliśmy podziwiać piękny krajobraz Kołobrzegu. Niestety czas szybko minął i pora było kierować się na powrotny PKS do Mrzeżyna. Gdy wróciliśmy poszliśmy na deser-lody.

Czwartek-po śniadaniu udaliśmy się na plażę. Zdążyliśmy uchwycić ostatnie resztki słonecznej pogody. Po południu zrobiło się nieco chłodno i wietrznie. Żeby nie marnować czasu szybko wymyśliliśmy co można by robić w taką pogodę. Wspólnie wpadliśmy na pomysł wyjścia na basen. Spakowaliśmy stroje kąpielowe i udaliśmy się do AquaParku. Zaraz po nim, aby wzmocnić swoją energię poszliśmy na gofry z owocami i bitą śmietaną, a po kolacji poszliśmy na chwilkę na plażę, aby zobaczyć sztorm.

Piątek-ostatniego dnia naszego pobytu nad morzem pogoda nam nie sprzyjała. Zrobiło się zimno i wiał wiatr. Postanowiliśmy spędzić ranek na wspólnej grze w pokoju. Po obiedzie udaliśmy się na ostatni deser. Z racji z tego, że było zimno, zamiast lodów zdecydowaliśmy się na gofry. Nasz marzyciel przygotował dla Pani ekspedientki piękny rysunek w ramach podziękowań za to, że co dzień przygotowywała dla nas takie smakołyki. Lody, gofry, kawa i gorąca czekolada były bardzo pyszne... ! Przed kolacją Adaś udał się również do Pani kucharki z OW, która przez cały nasz pobyt zapewniła nam pyszne śniadania, jeszcze pyszniejsze obiady i niesamowite kolacje.

Tym oto sposobem minął nasz pobyt nad morzem. Niestety jak to powiadają wszystko co dobre szybko się kończy... Najważniejsze jednak, że przez cały ten tydzień uśmiech z twarzy Adasia nie zniknął ani na moment !

Pamiętaj, wszystko jest możliwe ! – Wczorajsze marzenia to dzisiejsza rzeczywistość...


Autor: Patrycja