Moim marzeniem jest:

Wyjazd z rodziną do Disneylandu

Lena, 7 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Ewa Zielińska - dochód ze sprzedaży obrazu

  • Studentki Położnictwa WUM

pierwsze spotkanie

2010-11-09

We wtorkowe popołudnie wybrałyśmy się odwiedzić marzycielkę Lenę. Zostałyśmy przywitane przez rodziców Lenki i jej uroczą siostrzyczkę Matyldę oraz pięknego pręgowanego kota :) Lenka oczekiwała na nas w pokoju, w skupieniu przygotowując się do spotkania.

Spotkanie rozpoczęliśmy od wręczenia dziewczynkom drobnych upominków - Lenka bardzo ucieszyła się z książeczki o słynnych baletach z dołączoną płytą :) Od razu poprosiła, żeby płytę włączyć i rozpoczęło się wspaniałe przedstawienie! Lena, w towarzystwie siostrzyczki, zaprezentowała nam najpierw baletowy układ do muzyki klasycznej, a potem do bardziej rozrywkowego repertuaru :) Okazało się, że Lena bardzo, bardzo kocha taniec, a w przedszkolu chodzi na lekcje baletu! Dodatkowo przepięknie rysuje i śpiewa :)
Matylda również pokazała, że jest uzdolniona artystycznie recytując wierszyki swojego autorstwa ;)
Dziewczynki przez cały wieczór organizowały dla nas gry i zabawy, przeplatane programem artystycznym; miedzy innymi bardzo trudnym tańcem ze wstążką :)

Następnie poprosiłyśmy Lenkę, żeby narysowała nam swoje marzenia. Na specjalnie przygotowanej karcie Lena narysowała marzenia we wszystkich czterech kategoriach, ale po głębokim namyśle wskazała na jedno :) Na rysunku był piękny biały zamek i złotowłosa księżniczka. Lenka wyjaśniła, że to Aurora i jej pałac. Aurorę można spotkać w Disneylandzie i Lena marzy, żeby tam pojechać z rodziną!

Lenka to wspaniała, uśmiechnięta, pełna energii dziewczynka! Wieczór spędzony w towarzystwie Leny i jej cudownej rodziny przyniósł nam wiele radości i artystycznych wrażeń :)

Jeżeli ktoś z Państwa chciałby pomóc w spełnieniu marzenia Lenki bardzo prosimy o kontakt!

Anna Wachowska: a.wachowska@gmail.com, Agata Wójcik: 602 395 583

spełnienie marzenia

2012-09-16

Realizacja marzenia Lenki rozpoczęła się w czwartek 13 września na warszawskim Okęciu. Lenka w tę magiczną podróż zabrała ze sobą swoją młodszą siostrę Matyldę, mamę oraz tatę. Nasza przygoda rozpoczęła się z lekkim opóźnieniem, ponieważ ze względu na awarię systemu nasz lot był opóźniony o ponad godzinę, ale dziewczynki dzielnie znosiły niedogodności. Po przylocie na lotnisko Charles’a de Gaulle’a postanowiliśmy, że do Disneylandu udamy się autobusem, jednakże z powodu długiego oczekiwania na połączenie, nasz wybór padł w końcu na taksówkę. Po przyjeździe do hotelu udaliśmy się na małą przekąskę, a później dziewczynki razem z tatą poszły popluskać się w hotelowym basenie. Po powrocie i wysuszeniu włosów, wyruszyliśmy zwiedzać okolice wykorzystując linie paryskiego metra. Do hotelu wróciliśmy bardzo późnym wieczorem i padliśmy jak przysłowiowe muchy.

Następnego dnia, zaraz po śniadaniu, pojechaliśmy do Disneylandu. Już w czwartek postanowiliśmy, że cały piątek poświecimy na zwiedzanie atrakcji w Parku, a w sobotę udamy się do Walt Disney Studio oraz zrobimy zakupy. Jak się później okazało, bardzo dobrze rozłożyliśmy siły, ponieważ w piątek Disneyland nie był aż tak bardzo zatłoczony jak w sobotę, a dla dziewczynek zdecydowanie więcej atrakcji było w Parku. Razem z dziewczynkami lataliśmy na słoniach Dumbo, pływaliśmy dookoła świata, szukaliśmy się w labiryncie Alicji w Krainie Czarów, byliśmy w domu strachów, jeździliśmy samochodami oraz na rollercoasterach. Dzień minął nam bardzo szybko i zanim się obejrzeliśmy wybiła godz. 21 i stanęliśmy jak zaczarowani oglądając nad zamkiem magiczny pokaz multimedialny oraz pokaz sztucznych ogni.

Następnego dnia wybraliśmy się do Walt Disney Studio, gdzie pływaliśmy na skorupkach żółwi w morskich głębinach bajki „Gdzie jest Nemo?”, przywitaliśmy się z Myszką Miki, pomachaliśmy Goofiemu, kręciliśmy się na karuzeli i byliśmy na najstraszniejszym rollercoasterze - Armagedonie. I tu muszę przyznać, że Lenka zaimponowała mi swoją odwagą…Armagedon to najbardziej przerażający rollercoaster na jakim byłam. Po zjeździe nogi trzęsły mi się jak galaretki, byłam blada jak śmierć, dosłownie ledwo żyłam, a Lenka była tylko troszkę zdenerwowana. Po tych niesamowitych atrakcjach poszliśmy na lody, kupiliśmy drobne pamiątki i wróciliśmy do Parku Disneylandu, aby obejrzeć przepiękną paradę postaci z różnych bajek. Podczas powrotu do hotelu Lenka powiedziała „ale fajnie, że gdy byłam mała wiedziałam już o czym marzę, nigdy nie zapomnę pobytu w Disneylandzie”.

Ta magiczna podróż minęła nam jak oka mgnienie, ale nie ma co się dziwić, w końcu w dobrym towarzystwie czas mija bardzo szybko.