Moim marzeniem jest:

Różowy laptop

Ola, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Dzień Dziecka z 1% - logo

pierwsze spotkanie

2010-11-02

 

Wtorkowe popołudnie wszystkie 3 zarezerwowałyśmy sobie na spotkanie z 5-letnią Olą. Ja (Justyna) i Marta byłyśmy bardzo przejęte, gdyż jest to nasza pierwsza marzycielka.

Czas się dłużył kiedy pokonywałyśmy warszawskie korki. Kiedy już dotarłyśmy na miejsce - zostałyśmy bardzo miło przyjęte przez mamę Oli. Ola natomiast siedziała zakłopotana i zawstydzona, gdyż to spotkanie było dla Niej dużą niespodzianką. Wcześniej od mamy Oli dowiedziałyśmy się, że dziewczynka interesuje się malowaniem, rysowaniem i witrażami. Prezenty, które przygotowałyśmy bardzo się Oli spodobały - przede wszystkim malowanki, które przy użyciu pędzelka zamoczonego w wodzie pokazują kolory. Małe czary mary!

Kiedy pytałyśmy Olę o jej największe marzenie - wspomniała o laptopie (bo lubi grać w różne gry - co udowodniła chwilę poźniej), ale po dłuższej rozmowie Ola przyznała, że nie wie jakie jest Jej największe marzenie. Przedstawiłyśmy Jej zatem wszystkie możliwości. Trochę czasu poświęciłyśmy na opowiedzenie jakby wyglądało Jej przyjęcie urodzinowe. Marzycielce podobał się ten pomysł, a także spełnione marzenia Jej poprzedników, ale sama nie jest do końca pewna, co tak naprawdę by chciała. Obiecała nam, że dobrze się jeszcze zastanowi. Spróbuje swoje marzenie narysować przy użyciu mazaków, kredek, farbek i innych przedmiotów, które od nas otrzymała. Zatem nieuniknione są ponowne odwiedziny Oli, by lepiej Ją poznać i dowiedzieć się o czym tak naprawdę marzy!

 

inne

2010-12-03

 

Drugi dzień prawdziwej zimy! Temperatura w ogóle nie zachęcająca do wyjścia z domu. A tu umówione spotkanie z naszą pięcioletnią marzycielką Oleńką. Dziwne, ale...na samą myśl o tym spotkaniu ta zła zima nagle staje się piękna, śnieg sprawia radość i ubieranie kilku warstw na siebie nie jest takie męczące! Na drugie spotkanie z Olą
 wybrałam się (Justyna) z Donatą. Naszym celem było poznanie Jej prawdziwego marzenia. Już na wejściu uśmiechała się do nas od ucha do ucha! Wydawała się dużo bardziej otwarta i weselsza niż na pierwszym spotkaniu. Wszystkie, razem z mamą Oli, dużo się śmiałyśmy, również podczas gry w "Piotrusia", w której nasz najmłodszy zawodnik był
 bezkonkurencyjny! Później przyjrzałyśmy się rysunkom, które Ola dla nas przygotowała. Na jednym z nich był różowy laptop, na drugim bal. Jednak na pytanie, który jest Jej marzeniem - bez namysłu wskazała laptopa. Od razu powiedziała, że uwielbia grać w gry - i długo nie myśląc zaczęła niektóre z nich rysować i opowiadać na czym polegają
;-)
 By jednak się upewnić dałyśmy Oli zadanie polegające na podaniu kilku powodów, dlaczego marzy o laptopie. Wymieniła: granie w gry, pisanie (Ola pochwaliła się nam pisząc: Ola S.  Mama i Tata), oglądanie bajek,
 słuchanie fajnej muzyki i przede wszystkim spędzanie tak bardzo wydłużającego się czasu w szpitalu. Długo o tym rozmawiałyśmy...co Ola podsumowała, że już tyyyle powiedziała, że już się powtarza i Ją to męczy ;-) O niczym innym nie było więc mowy, co niebawem udowodniła biorąc do ręki mój telefon. Sama go odblokowała, wyszukała gry i
 zaczęła pokonywać kolejne poziomy. Choć stwierdziła, że mam bardzo skomplikowany sprzęt to ani razu się nie poddała i kazała mi obiecać, że niedługo Ją odwiedzę i będziemy grały dalej! Ja wierzę, że już na jedno z najbliższych naszych spotkań będziemy mogły wręczyć Oli Jej wymarzony mały, różowy laptop, który umilać Jej będzie chwile spędzone na szpitalnej sali.

Jeśli chcieliby Państwo pomóc nam w spełnieniu marzenia Oleńki prosimy o kontakt:

Justyna Wilk - 512 998 202, justyna.m.wilk@gmail.com
Marta Skorniewska - 663 200 612, marta_skorniewska@onet.eu

 

spełnienie marzenia

2011-06-20

W końcu! W końcu przyszedł ten dzień, kiedy możemy wybrać się do kochanej Oli i spełnić Jej największe marzenie! Ola nic nie wiedziała, że przyjdziemy, a już na pewno nie domyślała się, że „z tym czymś". Na początku weszłam do Niej sama, aby się przywitać. Ola akurat musiała iść do pielęgniarki, zatem wykorzystałyśmy z Dagmarą tę chwilę i szybko przybrałyśmy salkę w fundacyjne baloniki i wyjęłyśmy prezenty, aby były widoczne na pierwszy rzut oka.

Ola wchodząc nie była w stanie ukryć zaskoczenia i pytała „Ciocia, ale jak to ukryłaś i gdzie ukryła się druga Ciocia, przecież ja nic nie widziałam?". Cieszymy się, że niespodzianka się udała!

Następnie nastąpiło rwanie papieru i otwieranie paczki po paczce. Był laptop z wybraną różową naklejką, różowo-srebrna myszka, torba na laptopa, internet i dwie gry. Jedna zajęła nam sporo czasu i dostarczyła dużo zabawy. Gry połączone z nauką języka angielskiego okazały się strzałem w dziesiątkę. Pingwin, który nam wszystko tłumaczył powodował, że śmiałyśmy się głośno i z wielką ciekawością przechodziłyśmy poziom za poziomem. Ola zaskoczyła nas niezmiernie, kiedy zaczęła nagrywać swój głos licząc od 1 do 10 w języku angielskim. Śmiałyśmy się, że mówi ładniej  po angielsku niż lektor w grze. Liczymy, że przy okazji następnego spotkania z Olą będziemy już komunikować się w języku angielskim ;-)

Nie obyło się bez uwiecznienia naszego spotkania oraz wręczenia dyplomu spełnienia tak fantastycznego i naprawdę prawdziwego marzenia.