Moim marzeniem jest:

Kino domowe

Sylwester, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-12-22

 

Przed domem śnieg, na stole w kuchni rozłożone, dopiero co ulepione i jeszcze pachnące pierogi, a w pokoju choinka. Na dwa dni przed Wigilią Bożego Narodzenia spotkałem się z Sylwkiem. I choć w domu również czekały mnie przedświąteczne porządki, z Chłopcem mógłbym długo rozmawiać, bo to świetny kompan do rozmów: Ekologiczne jedzenie, samochody, gry komputerowe i muzyka - to, co chyba jest mu najbliższe. Sylwek grał na fortepianie, który jakiś czas temu zostawił dla trąbki. W ostatnim czasie choroba uniemożliwia mu rozwijanie swojej pasji ale, jak przekonują oboje z mamą, już jest coraz lepiej i niedługo będzie mógł na nowo grać na swoim instrumencie.

W świat gier Chłopiec wszedł niedawno, gdy dostał w prezencie od Mikołaja konsolę playstation3. Brakuje mu jednak sprzętu, na którym mógłby swobodnie z niej cieszyć, a także słuchać muzyki i oglądać filmy. Marzy o własnym kinie domowym z telewizorem „dużym, ale niezadużym". Dlaczego by więc nie spełnić Jego marzenia?

 

Autor: Maciek

 

 

spełnienie marzenia

2011-02-09

 

To była niemal bezbłędnie wykonana akcja. Telewizor i kino domowe już od dwóch tygodni czekały na Sylwka w pokoju jego dziadków, podczas gdy on wracał do zdrowia w Warszawie. Wraz z rodzicami przyjechał do Rzeszowa we wtorek i jedynie dzięki przezorności babci nie znalazł leżącego kilkanaście kroków od jego pokoju sprzętu. W końcu, co by to było za spełnienie marzenia? Natknąć się tak na nie we własnym domu?

Kolejnego dnia wieczorem zadzwoniłem do drzwi. Miałem ze sobą kilka pudełek, które coś chyba zdradzały... Ale chłopiec był zaskoczony. „To dlatego nie chcieliście mnie wpuścić do swojego pokoju. Babcia powiedziała, że przed chwilą umyła podłogę i nie mogę wejść do środka". Pierwsze zaskoczenie to telewizor. Idealnie pasujący do ściany, na której miał zawisnąć. Ale dopiero kino domowe przemówiło prawdziwie mocnym głosem. Chwile później Sylwek wziął do rąk dyplom spełnionego marzenia, żeby pokazać go do zdjęcia. Mama zdziwiła się, że podniósł go ręką, którą jeszcze niedawno nie mógł ruszać. Może to taki mały cud spełnionego marzenia, a może nie? Nieważne. Najważniejsze, że chłopiec wraca do zdrowia i że spełniło się jego największe marzenie.

 

Relacja i fotografie: Maciek