Moim marzeniem jest:

Laptop z dostępem do Internetu

Weronika, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-12-30

       W czwartkowym poranku, w zimowym wdzianku, wyruszamy w podróż w stronę słońca, gdzie nasza Marzycielka marzy bez końca! O czym marzy? Historia to niedługa, przeczytaj poniżej może zauważyć Ci się uda.

       I śnieg w oczy nam nie straszny, i zaspy pół metrowe nam nie straszne, i to, że mamy ręce pełne prezentów to również nam nie straszne, bo zaspy pokonamy a prezenty i tak rozdamy!

       Cześć Weroniko! Pierwsze słowa i pierwsze koty za płoty, dziewczynka bardzo ucieszyła się z naszej wizyty, a uśmiech dziecka w tak mroźne dni to prawdziwy skarb. Wspólnie z Weroniką powędrowaliśmy do pokoju, by sprawdzić, co kryje wnętrze tych zielonych toreb. Już pierwsza wstążka zdjęta, a zaraz za nią zestaw do malowania pastelami. Weronika bardzo ucieszyła się z prezentu, bo jak się dowiedzieliśmy malowanie to ulubione zajęcie naszej Marzycielki. Pastele poszły w ruch, a biała kartka papieru powoli zaczęła się przeistaczać w różnobarwny świat otaczający dom naszej Marzycielki. Kwiaty, słoneczko, motylki, świat dziecka jest piękny, póki nie zasłaniają go ciemne chmurki.

       „Weroniko, a co będziesz robić na sylwestra?" Marzycielka opowiedziała nam o sylwestrze spędzonym z całą rodziną bawiącą się przy dużym ognisku rozpalonym specjalnie dla Weroniki, by ogrzać cieplutkie serce marzycielki. A fajerwerki? Będą takie, po czym dostaliśmy piękny obrazek z namalowanym własnoręcznie pokazem ogni.

        Na pytanie: „O czym marzysz Weroniko?" nie musieliśmy długo czekać. Marzycielka z uśmiechem na twarzy wypowiedziała magiczne słowa „Marzę o laptopie z Internetem".

        Niech cudowne marzenie szybko się spełni!

 

spełnienie marzenia

2011-01-05

        Tak wyjątkowego dnia jak dziś już dawno nie było. Czuliśmy, że gdzieś w Polsce pewne dziecko stanie się dzisiaj bardzo szczęśliwe. I to w dodatku w dniu swoich urodzin. Nie mogliśmy przegapić takiej okazji, więc wbrew obawom i przeciwnościom losu ufundowanym przez zimę, wyruszyliśmy w daleką podróż aż do Warszawy. Po paru godzinach udało nam się dotrzeć do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie przy głównym wejściu przywitała nas mama naszej Marzycielki Weroniki. Nie musiała nas długo namawiać na wejście do środka - chcieliśmy jak najszybciej przynieść radość dziewczynce. W pokoju na siódmym piętrze już na nas zresztą czekała. Ucieszyła się na nasz widok i zaprowadziła do świetlicy, którą chciała nam pokazać.

         I wtedy rozpoczęło się wielkie otwieranie przywiezionych przez nas prezentów. W pierwszym, najmniejszym Weronika znalazła myszkę. Nie była co prawda prawdziwa, ale bardzo śliczna, bo miała czarne kwiatki na białym tle. Za to gdzieś zgubiła swój ogonek. Może był w kolejnej paczce?

         Zaciekawiona Marzycielka zajrzała do większej, i znalazła tam czarną torbę. Mysiego ogonka nie było w środku, a na dodatek nikt nie wiedział, do czego ta torba może służyć? Może do noszenia książek, zastanawiała się Weronika. Coraz bardziej tajemnicze te prezenty. Ale może zawartość trzeciego pakunku rozwiąże całą zagadkę?

         Taaak! Już wszystko jasne. W największym podarunku krył się laptop, o którym nasza jubilatka bardzo marzyła. I to do niego była ta torba. Weronika, zgodnie z naszym przeczuciem, była strasznie szczęśliwa, bo na przykład będzie mogła ten wieczór spędzić oglądając bajki.

         Nie czekając długo uruchomiliśmy prezent, aby przekonać się, czy talenty Marzycielki dotyczące rysowania na komputerze są tak samo ogromne, jak na papierze. Ochoczo i z przyjemnością zaprezentowała więc nam swoje umiejętności. Tym bardziej, że znalazł się ogonek od myszki, który był schowany wewnątrz. Zwinnymi ruchami namalowała nam drzewko z pełzającym ślimakiem na gałązce oraz tort urodzinowy i różyczkę. Byliśmy bardzo zdziwieni, kto nauczył ją tworzenia takich wspaniałych obrazków.

         Zaraz potem Weronika opowiedziała nam, że w domu ma grę komputerową, w której trzeba się zajmować kotkiem, karmić go, oraz który gania i łapie myszki. Teraz nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby mogła opiekować się takim wirtualnym kotkiem. Oczywiście między rysowaniem i oglądaniem bajek :).

         Tymczasem czas szybko mijał, a my musieliśmy już wracać, bo czekała nas długa droga powrotna. Weronika zniknęła gdzieś na moment i ujrzeliśmy ją z torebką pełną cukierków. Zostaliśmy nimi poczęstowani, aby nasza droga była słodsza.

         Życzymy ci Weroniczko tak dużo radosnych chwil jak dziś nie tylko w urodzinki:). Żeby wszystkie dni były tak samo wyjątkowe! Mamy nadzieję, że laptop przyda w rozwijaniu Twojego talentu plastycznego i że umili Ci czas. Dziękujemy również mamie za to, że serdecznie nas przyjęła.

         Dziękujemy sponsorom w imieniu Weroniki i jej rodziny za możliwość spełnienia marzenia!