Moim marzeniem jest:

Pokój Scooby Doo

Marceli, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • "Kiermasz Marzeń"

pierwsze spotkanie

2011-01-30

   Pewnego niedzielnego popołudnia postanowiłyśmy odwiedzić niezwykłego chłopca imieniem Marceli.

   Po przyjeździe zostałyśmy bardzo ciepło przywitane przez mamę i tatę Marcela oraz jego starszego brata Sebastiana. Na początku wizyty pomimo naszych licznych starań, ciężko było przełamać nieśmiałość Marcelka, który podchodził do nas z dystansem, tak więc misja poznania marzenia przez chwilę wydała się niemożliwa do zrealizowania.  Jednak powstałe trudności, tylko bardziej nas zmotywowały do działania. Jak się dowiedziałyśmy od mamy, Marcelek bardzo lubi klocki lego, więc lodołamacz w postaci lego-roboto-gry oraz nieocenione wsparcie Sebastiana okazało się bardzo pomocne w przełamaniu pierwszych lodów ;) Po kilku rozgrywkach w lego-roboto-grę, gdy Marcyś poczuł się bardziej swobodnie w naszym towarzystwie, opowiedziałyśmy mu o kategoriach marzeń, marzeniach spełnionych przez naszą Fundację oraz zaproponowałyśmy, aby spróbował narysować własne marzenia (po jednym z każdej kategorii) naszymi magicznymi flamastrami. Jak się okazało rysowanie nie jest ulubionym zajęciem Marcelka, dlatego też bardzo szybko zamienił flamastry na pada, aby zademonstrować nam swoje umiejętności w grze w lego Batmana - jest w tym niesamowity:). Nie poddając się, postanowiłyśmy zabrać Marcelka w wirtualną podróż do niezwykłej krainy pełnej klocków lego- Legolandu, co sprawiło mu wielką radość. Następnie Marcelek podzielił się z nami tajnikami walki...na poduszki, którą bezdyskusyjnie wygrał ;) Pochłonięci zabawą, zupełnie straciliśmy poczucie czasu, tak więc pomimo cudownie spędzonego popołudnia musiałyśmy pożegnać się z Marcelkiem i całą jego rodzinką, ale oczywiście nie na długo, ponieważ już planujemy kolejne spotkanie...

inne

2011-07-10

   W niedzielne przedpołudnie wyruszyłyśmy na kolejne spotkanie z naszym przemiłym, dobrym już kolegą, marzycielem Marcelkiem. W czasie naszej podróży, a także gdy udałyśmy się do punktu xero zrobić wydruki obrazków prezentujących różne rzeczy, o których mogą marzyć dzieci, była niesamowita ulewa. Ale było warto, gdyż właśnie te obrazki bardzo nam potem pomogły w rozmowie z Marcelkiem o jego największym marzeniu.

   Już od progu dowiedziałyśmy się od Mamy, że Marcelek na nas bardzo czekał, co nas niezmiernie ucieszyło. Jak zwykle Mama Marcelka przyjęła nas pysznym ciastem domowej roboty.

Rozmawiałyśmy z  Marcelkiem o jego marzeniu. Pokazałyśmy mu obrazki prezentujące Legoland, Disneyland, klocki Lego, bohaterów bajek, samochody, .... itd. Okazało się, że największym marzeniem naszego Marcelka jest spotkanie ze Scooby Doo i jego ekipą.

Następnie podczas naszego spotkania, już tradycyjnie odbyło się wielkie budowanie z klocków Lego, które Marcelek uwielbia i trzeba przyznać jest wielkim mistrzem w tej dziedzinie. Budowaliśmy razem m.in. smoka i bardzo, bardzo długi pojazd (ok. 1m długości).

Mamy nadzieję, że już wkrótce spełnimy największe marzenie Marcelka.

 

Jeśli chcą Państwo pomóc w realizacji marzenia chłopca, bardzo prosimy o kontakt z: Kasia Pydynowska, tel.: 516 768 309, e-mail: kasia_pydynowska@wp.pl

spotkanie - zmiana marzenia

2011-12-17

Do kolejnego spotkania z Marcelkiem doszło dokładnie na tydzień przed Wigilią Świąt Bożego Narodzenia. Z tej okazji dla naszego małego marzyciela szykowaliśmy niespodziankę. Były nią wspaniałe prezenty przygotowane przez dzieci z Płocka oraz naszą wolontariuszkę Kasię.

W domu Marcelka gościliśmy w sobotnie popołudnie. Jak zwykle, spotkaliśmy się tam z bardzo ciepłym przyjęciem. Jego rodzina jest pod tym względem naprawdę niesamowita.

Gdy zjawiliśmy się, Marcelek pracował właśnie nad ułożeniem świątecznych puzzli przyjmujących kształt kuli. Zadanie dość trudne ale nasz mały spec od wszelkiego rodzaju łamigłówek za nic nie chciał się poddać. Jego pracę przerywało jedynie ciche "jesssst" będące wyrazem radości wywołanej jednoczesnym dopasowaniem kilku elementów, do całości układanki. Konstrukcja prawie skończona, więc teraz należało odpakować prezenty. Cała masa gadżetów związanych z ulubionym filmem Marcelka - Scooby Doo, była dla niego miłym zaskoczeniem. Ze względu na ograniczony czas, wspólnie zdołaliśmy przetestować jedynie jedną z gier komputerowych, znajdujących się wśród prezentów. Prawdopodobnie będzie on musiał jednak spędzić jeszcze wiele długich wieczorów nad rozwiązywaniem składających się na nią zagadek, które nawet dla osób dorosłych wyglądały często na niemożliwe do rozwiązania.

Kiedy przyszedł czas rozmowy o marzeniach okazało się, że Marcelek chce poświęcić swoje dotychczasowe marzenie na rzecz innego. W pewnym sensie zupełnie odmiennego, lecz jak się okazało, nie do końca. Chłopiec zapragnął mieć swój własny pokój, którym do tej pory nie dysponował. Możliwość taka pojawiła się nagle, w związku z przeprowadzką rodziny Marcelka. Pokój ma być wyjątkowy i posiadać całą masę motywów z filmu... Scooby Doo oczywiście. Wracając myślami do czasów dzieciństwa, trudno chyba nie podzielać entuzjazmu naszego marzyciela związanego z myślą o własnym, naprawdę wyjątkowym i niepowtarzalnym pokoju.

W miłej atmosferze nawet nie zorientowaliśmy się, kiedy nadszedł wieczór i należało już się żegnać z Marcelkiem i jego rodziną. Spędzone tam wspaniałe chwile, które pozostają w naszej pamięci, dodają nam energii i pozwalają wierzyć, że już wkrótce uda nam się spełnić marzenie Marcelka.

spełnienie marzenia

2012-10-28

Sobota – dzień, w którym po raz pierwszy w tym roku pojawiły się białe płatki śniegu, na długo zapadnie nam w pamięć. Bowiem właśnie tego dnia, zaraz po północy wyruszyliśmy w kilkugodzinną podróż, aby móc spełnić marzenie Marcysia. Po dotarciu do domu naszego Marzyciela, od razu zabraliśmy się do skręcania mebelków, które tylko z pozoru wyglądały niegroźnie. Jako pierwsze postanowiliśmy złożyć ogromne, piętrowe łóżko, które zajmowało aż trzy kartony. Po rozpakowaniu zawartości okazało się, że części jest tyle, że udałoby nam się złożyć kilka łóżek, a instrukcje zamiast ułatwiać, jedynie utrudniają nasze zadanie. Na szczęście na pomoc przybyli nam: tata Marcelka, brat Sebastian, wujek oraz sam Marcyś, który dzielnie podawał kołki. W takim składzie po kilkugodzinnych zmaganiach z deskami, kołeczkami oraz śrubkami różnej wielkości, udało nam się złożyć piętrowe łóżko z wysuwanym biurkiem i mnóstwem półek, szafek i szuflad. Zmotywowani złożeniem największego i najbardziej skomplikowanego mebelka, pełni entuzjazmu przystąpiliśmy do składania komody. Całość prac dopełniały pojedynki na styropianowe miecze, – których niewątpliwym zwycięzcą został Marcyś, oraz gra papierową kulą. Pomimo niewielkich trudności, złożenie komody poszło nam bardzo sprawnie, i po chwili kolejny mebelek był gotowy. Następnie przystąpiliśmy do rozpakowywania ostatniego kartonu oraz składania znajdującej się w nim szafy. Kilka desek, kołeczków i śrubek później - szafa była już gotowa, więc korzystając z chwilowej nieobecności Marcysia przystąpiliśmy do montowania elementów dekoracyjnych: naklejek, plakatów itd. Gdy wreszcie pokoik był już gotowy, z niecierpliwością oczekiwaliśmy na powrót naszego małego Marzyciela. Po kilku minutach naszedł długo wyczekiwany przez wszystkich moment - Marcyś stanął w progu swojego nowego pokoju, tak zaskoczony ostatecznym efektem, że nie był w stanie wejść do środka. Aby uprzyjemnić naszemu Marzycielowi zwiedzanie wymarzonego pokoju, zaprosiliśmy gościa specjalnego – Scooby Doo. Marcyś był początkowo trochę onieśmielony obecnością niezapowiedzianego gościa, by jednak już po chwili wspólnie odkrywać liczne niespodzianki znajdujące się w różnych miejscach w pokoju. Bowiem w każdej szafce i szufladzie, czekały na Marcysia prezenty: książeczki, kolorowanki, przybory szkolne, puzzle, gry planszowe i komputerowe, śpiwór, hulajnoga oraz dużo innych różności – oczywiście wszystko nawiązywało do jego ulubionego bohatera Scooby Doo. Po próbnej przejażdżce na hulajnodze, oglądaniu mnóstwa książeczek, wypróbowaniu łóżka oraz zwiedzaniu tajemniczej kryjówki, znajdującej się pod łóżkiem, nadszedł czas na odrobinę słodkości – przepyszny tort ze Scoobym i Kudłatym. Następnie, zabraliśmy się za układnie puzzli oraz grę planszową. Niestety pomimo fantastycznej zabawy, musieliśmy z przykrością pożegnać się Marcysiem oraz całą jego rodzinką i wyruszyć w drogę powrotną.

 

„Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie”. Tak właśnie było w przypadku naszego Marzyciela, dlatego też chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia marzenia Marcysia, bo jak sam przyznał jest to jego wymarzony pokój.

 

Składamy serdeczne podziękowania:
- European Licensing Company Sp. z o.o., a w szczególności Pani Iwonie Stańczyk, dzięki której pokój naszego Marzyciela był naprawdę bajkowy,
- Firmie Artystyczne Torty, która osłodziła nam ten wyjątkowy dzień przygotowując przepyszny scoobastyczny tort,
- Firmie Klawe Meble oraz F.H. KABIS, za pomoc w realizacji tak cudownego marzenia,

 

oraz wszystkim tym, którzy chcą pozostać anonimowi, a bez których nie udałoby nam się zrobić czegoś tak pięknego!

 

Z całego serca, dziękujemy!