Moim marzeniem jest:

Plac zabaw typu Farma

Maksymilian, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pan Antoni Ejsmont, Pan Mateusz Witczak, III LO Białystok, XI LO Białystok, Serduszko

pierwsze spotkanie

2011-03-08

         W Dniu Kobiet wybrałyśmy się z Asią na spotkanie z naszym nowym Marzycielem, którego nie mogłyśmy się bardzo doczekać. Po przybyciu na miejsce powitała nas Mama 4letniego chłopczyka.

         Zaczęłyśmy się niepewnie rozglądać po mieszkaniu w poszukiwaniu naszego malca, jednak nigdzie go nie było. Jak się okazało schował się za wersalkę, ileż musiałyśmy razy prosić, żeby Maksymilian wyszedł się z nami zapoznać i pobawić, tego nie da się zliczyć. Jednak w końcu się udało, przede wszystkim za sprawą lodołamacza w postaci wielkiej zabawki śmieciarki ;) początkowo nieśmiały i wstydliwy chłopiec oszalał na jej punkcie, śmigał po mieszkaniu aż miło było popatrzeć. Okazało się, że Maksymilian to cudowny chłopczyk o ślicznych niebieskich oczach i czarującym uśmiechu. Swoją drogą ciekawe ile kiedyś złamie kobiecych serc:) W czasie zabawy próbowałyśmy wydobyć z naszego Marzyciela jego największe marzenie. Niestety nie było to łatwym zadaniem, a wręcz nie lada wyczynem. Na pewno nie będzie to żadna zabawka, bo jak to stwierdził Maksymilian, ma ich już na tyle dużo, że więcej nie potrzebuje;). 

          Po rozmowach i zabawach w marzenia, stwierdziłyśmy z Asią, że odwiedzimy naszego sympatycznego Marzyciela jeszcze raz i wtedy dowiem się, co jest największym Marzeniem Maksymiliana. Zatem do zobaczenia niebawem Marzycielu!

 

spotkanie

2011-04-13

          Jak myślicie, ile czasu jest potrzebne, żeby z chmurek swoich marzeń wybrać tą najbardziej kolorową i oczekiwaną? Myślicie, że miesiąc czasu wystarczy? Sprawdźmy to. Chodźcie z nami :)

          Wybieramy się właśnie drugi raz do naszego Marzyciela Maksymiliana. Pamiętacie go? To ten nieśmiały niebieskooki chłopczyk, który ostatnio ufundował nam zabawę w chowanego i który bardzo lubi zabawki śmieciarki. Marzy o tak wielu wspaniałych rzeczach, ale czy już się zdecydował? Gdy pukamy do niego, akurat drzemie - pewnie śni o tym, co chciałby dostać albo gdzie pojechać. Budzimy go delikatnie.

          A kuku, pamiętasz nas? - Tak, pamiętam, patrzcie, jakiego mam fajnego misia!

          Obok niego siedzi ogromny biały pluszak, tak wielki, jak sam Maksymilian. Niedawno dostał go w prezencie. My też obdarujmy go podarunkiem. Ku jego radości wręczamy mu zieloną torebkę. Chłopak już trochę rozbudzony wyciąga z niej dwie paczuszki, oczywiście również zielone. W pierwszej z nich znajduje książkę o Ciekawskim George'u! Strzał w dziesiątkę - tytułowa małpka (swoją drogą bardzo sympatyczna) - to jeden z ulubionych bohaterów Maksymilianka z bajek. Nasz marzyciel cieszy się, bo, jak mówi, książki o nim jeszcze nie ma. Druga paczka wywołuje na jego dziecięcej buzi jeszcze większy uśmiech. Znajduje w nim drugą książeczkę, tym razem o ciężarówkach i innych maszynach na kółkach. Na dodatek z naklejkami! A na nich nawet maszyny rolnicze i śmieciarki! Ale będzie zabawy z naklejaniem :)

          Marzyciel bardzo lubi obserwować, jak panowie za oknem załadowują śmieci do śmieciarki. Sam jest jeszcze trochę za mały, aby się takim sprzętem przejechać. Cóż, do wszystkiego trzeba dorosnąć :) A póki co, same naklejki z prędkością światła wędrują na odpowiednie miejsca w książeczce. Chłopczyk okazuje się w tym genialny, rozpoznaje ciężarówki po samym kształcie.

          My tymczasem wyjmujemy karteczki. Nie, nie będziemy urządzać żadnej kartkówki, chociaż przed nami równie emocjonująca chwila. Narysujmy na kartce słoneczko, kwiatki i oczywiście chmurki, które posłużą nam do wyboru TEGO marzenia. Maks sięga po swoje kredki, temperuje je (wzmagając przy tym dreszczyk napięcia). Jakie jest twoje najbardziej kolorowe marzenie?

          Chciałbym............chciałbym mieć nowy pokój z ładnymi meblami. Albo...albo chciałbym się spotkać z Ciekawskim George'm. A może....nie, jednak marzę o pile spalinowej na baterie. Chociaż jednak...zawsze chciałem mieć przenośne DVD, wtedy mógłbym oglądać bajeczki...

          Chmurek z marzeniami w głowie chłopaka okazuje się tak być tak dużo, że nie potrafi dokonać wyboru tej najbardziej kolorowej. Jeszcze nie wie, które marzenie jest najprawdziwsze i dla niego najważniejsze.

          Tak więc ten miesiąc okazał się niewystarczający, ale nie poddawajmy się. Bądźmy cierpliwi, a nasz wspaniały Maksymilian z pewnością przemyśli swoje marzenia i wybierze dla siebie najlepiej. Na pewno się wkrótce znów spotkamy.

 

spotkanie

2011-06-15

          W ciepły i słoneczny dzień wybrałam się wizytą do naszego małego i cudownego Marzyciela Maksia. Była to kolejna wizyta, ponieważ nasz Podopieczny to wyjątkowo skromny i nieśmiały chłopczyk, z którego ciężko coś wyciągnąć, a co dopiero jego marzenie. Jednak tym razem szłam pełna nadziei i wiary, że teraz musi się udać.

          Maks był wtedy w szpitalu na wizycie. Weszłam więc na sale i od razu powitał mnie uśmiechnięty malec. Na początku był dalej taki nieśmiały ale w końcu się przełamał i zaczął powoli się otwierać:) Okazało się, że marzeniem Maksia jest plac zabaw w formie Farmy, w której byłyby zwierzęta, traktory, kombajny i wszystko to co powinno znajdować się na farmie. Wyszło na jaw, że nasz Marzyciel praktycznie od zawsze uwielbia wszystko co związane z farmerstwem, wszelkie zwierzaki, maszyny rolnicze. Wprost przepada, a gdy tylko zobaczy gdzieś jakiś pojazd tego typu nie można go odgonić;)

            Więc my jako dobre wróżki zrobimy wszystko, aby Maks mógł jak najszybciej bawić się na swojej upragnionej farmie i zapomnieć choć na chwile o wszelkich chorobach i po prostu cieszyć się życiem:)

 

spotkanie

2011-09-21

         Kończące się lato postanowiło nam zrobić wspaniałą niespodziankę i podarowało słoneczny, ciepły dzień. My także postanowiłyśmy zrobić niespodziankę i odwiedziłyśmy naszego małego Marzyciela - Maksia. Po przybyciu na miejsce przywitała nas na podwórku  babcia z chłopcem. Zostałyśmy zaproszone do domu.

            Zaraz po przyjściu do mieszkania Maks schował się pod łóżko. Ile musiałyśmy prosić Go, aby wyszedł z nami zapoznać się i pobawić. Jednak udało się to za sprawą zabawki samochodu zdalnie sterowanego. Okazało się, że ta zabawka jest fantastyczna, tylko do jej uruchomienia potrzebne są baterie. Postanowiliśmy rozwiązać ten problem i nabyć te baterie. Zarazem też zakupić puszkę karmy dla ukochanego kotka - Nutki. Nieśmiałość i wstydliwość pękły jak bańka mydlana. Podczas naszej wspólnej zabawy upewniłyśmy się czy marzenie Maksa jest nadal aktualne. Okazało się, że dziecko nadal marzy o własnym placu zabaw, który stałby na trawniku przed domem.

            Nasz Marzyciel jest stały w uczuciach i marzeniach. My zrobimy wszystko, by pomóc spełnić to marzenie, aby chłopiec cieszył się chwilami spędzonymi na placu zabaw. A może i my zostaniemy zaproszone do wspólnej zabawy?

 

 

spełnienie marzenia

2012-04-05

           Tuż przed Świętami, kiedy jeszcze wszyscy są zabiegani i pełną parą przygotowują się do Świąt, nasz Wielkanocny Zajączek postanowił odwiedzić naszego małego Maksia. Bardzo chciał mu zrobić Wielkanocną niespodziankę i spełnić najskrytsze marzenia chłopca, by Święta przebiegły w marzeniowej atmosferze. Czy dla Zajączka się udało? Okaże się na sam koniec spełnianego marzenia. Wtedy Maksymilian wypowie magiczne słowa.

            Maksio nie mógł spać od samego rana i bardzo czekał na nasz przyjazd. Na marzenie wyjechaliśmy wczesnym rankiem, roboty było dużo a nawet bardzo dużo. Kiedy tylko przyjechaliśmy, Marzyciel od razu wiedział, że ten dzień będzie długim, ale za to najszczęśliwszym dniem przedświątecznym. Po wypakowaniu wszystkich części (a było ich ogrom) Panowie zabrali się za budowanie specjalnie skonstruowanego dla chłopca domku. Ze względu na chłodny poranek, Maks najpierw wszystko wypatrywał zza okna domku. I co jakiś czas tylko powtarzał: „Wow". Iskiereczki szczęścia w oczach chłopca było widać cały czas. Ale w sumie ile było można zaglądać zza szyby na wszystkie roboty. Maksymilian szybko się ubrał i czym prędzej pobiegł zobaczyć z bliska jak powstaje Jego Farmerski Plac zabaw. A tam powoli uwidaczniała się podłoga, potem ściany a następnie dach drewnianego pałacu małego Farmera. Wiercenie, kręcenie, ustawianie wszystkiego tak, by wyglądało tak jak Maks sobie zamarzył. Oczywiście nieoceniona również okazała się sama pomoc Marzyciela. Wszystkie małe drewienka, które były pozostałością i nie potrzebnymi rzeczami do domku, zostały przez Maksa uporządkowane i poukładane w odpowiednim miejscu. Kiedy już powstał wymarzony dom farmerski Farmera, Panowie zabrali się za składanie zjeżdżalni i huśtawek. W tym czasie Maksymilian mógł na spokojnie poukładać w swoim nowym domku wszystkie nowe podarunki, które jeszcze dodatkowo dostał: poduszkę, kocyk, skrzynię na skarby, stolik, ławeczkę, konika, latarkę i wszystko to, co jest potrzebne dla małego Farmera. Dla chwili odpoczynku w układaniu było trzeba zobaczyć, czy można bawić się na nowo zamontowanej huśtawce. Frajdy było co nie miara. Nowy cały plac zabaw i do tego Farmerski. Maksymilian biegał, skakał i nie mógł się nacieszyć tym wszystkim. Dzień powoli się kończył, ale na szczęście udało się złożyć wszystko, co było w planach. Na koniec jeszcze tylko postawienie specjalnego płotku, by Maks czuł się jak na prawdziwej Farmie.

             Dzisiejszy dzień pokazał, że warto mieć marzenia a my udowodniliśmy, że marzenia się spełniają. Wielkanocny zajączek na koniec dnia usłyszał od Maksa: „Plac się podoba", czyli szczęśliwi spełnionym marzeniem mogliśmy spokojnie wracać do domu. Dziękujemy Tobie Maksymilianku, że mogliśmy pomóc Tobie spełnić Twoje największe marzenie. Baw się tyle ile dasz rady i czasem zapraszaj siostrę na swoją Farmę :-)

 

             Wielkanocny Zajączek spełnił marzenie Maksia. Mogło to się stać dzięki wielu ludziom o gorących sercach. Ludziom, którzy nie są obojętni na los chorych dzieci i pomagają spełniać marzenia dzieci. W imieniu Maksymiliana, Jego rodziny oraz całej Fundacji serdecznie dziękujemy. Podziękowania w szczególności przesyłamy:

 

- Panu Antoniemu Ejsmontowi

- Panu Mateuszowi Witczakowi

- Uczniom i Radzie Pedagogicznej III LO w Białymstoku

- Uczniom i Radzie Pedagogicznej XI LO w Białymstoku

- Panu Serduszko

- Wszystkim z Zakładu Stolarskiego „Motylewski"

- Sklepowi drzewnemu „Motyl"

 

            Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękujemy i zapewniamy, że uśmiech dziecka w takim dniu jest nie do przecenienia.