Moim marzeniem jest:

Zwiedzić Londyn

Antek, 0

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Studenci PWSZ w Koninie - "zamień kwiatki na marzenia", „FAMILY CARS” www.familyminicab.co.uk

pierwsze spotkanie

2011-03-26

Antek marzy o zwiedzeniu Londynu.Trudno wyobrazić sobie lepsze pierwsze spotkanie z Marzycielem. Rodzina przyjęła nas bardzo serdecznie, a chłopiec zadziwił nas swoją inteligencją i pomysłowością. Przyjechaliśmy do Antka z dużą księgą dinozaurów. Wcześniej wiedzieliśmy już, że to nimi interesuje się Marzyciel, więc odpowiednio zaopatrzyliśmy się w lodołamacz.

 

Jak mogliśmy się spodziewać, Antek pokonał nas zupełnie swoją wiedzą w tym zakresie. Książka sprawiła mu dużo radości, podobnie jak nasza aplikacja na telefonie, która umożliwia śledzenie gwiazd i planet- jego kolejnej pasji. Przebywając z Antkiem mogliśmy podziwiać jego pokój cały plakatach i w mapach kosmosu. Zauważyliśmy także, że Marzyciel pilnie uczy się angielskiego - na korkowej tablicy widniały nowe słówka. Na ścianie znajdował się również kolorowy plakat z rysunkami i zdjęciami rzeczy, o których marzy. Byliśmy pewni, że Antek miał już mnóstwo pomysłów i wybranie 3 marzeń nie powinno być dla niego problemem.

 

W końcu nadeszła ta chwila - Antek sięgnął po swój przybornik i zaczął rysować. Podczas, gdy my zagadaliśmy się z mamą Antka, na kartce powstało małe dzieło sztuki - niebieski (to ulubiony kolor Marzyciela) Big Ben i podpis „Londyn”. Oczywiście, nie mieliśmy wątpliwości, że był to przemyślany wybór. Podróże, nie tylko palcem po mapie, muzeum, w którym można zobaczyć szkielety dinozaurów i filmy o kosmosie, a ponadto szlifowanie angielskiego - tak, to było coś dla niego! Drugie marzenie, zwiedzenie Rzymu, też było ciekawie narysowane. Trzecie to laptop, który pomógłby Antkowi zgłębiać dalsze tajemnice świata.

 

Po chwili, gdy Antek wywiązał się już z rysowania marzeń, zaprosił nas do gry geograficznej.Jak się okazało, młodszy od nas, nie miał sobie równych! Czas upłynął nam bardzo wesoło i niestety bardzo szybko. Na zakończenie Marzyciel usłyszał jeszcze dźwięk swojego ulubionego Big Ben’a i musieliśmy się pożegnać.

 

Mamy ogromną nadzieję, że uda nam się spełnić szybko tak wspaniałe marzenie. Do tego czasu Antek obiecał prześledzić w Internecie rzeczy, które warto zwiedzić w Londynie i ułożyć plan wycieczki. Powodzenia, Antku!

 

Relacja: Anna

spełnienie marzenia

2011-09-13

Antek twierdzi, że uwielbia marzyć, a najbardziej lubi kiedy marzenia się spełniają. Wymarzył sobie wyjazd do Londynu. Marzenie niezmiernie spodobało się Błażejowi naszemu wolontariuszowi.Zaczęły się snuć plany jak urzeczywistnić wyjazd. Udało się zdobyć fundusze dzięki akcji Studentów PWSZ w Koninie - "zamień kwiatki na marzenia".



Czekał nas pierwszy w życiu lot samolotem. Na szczęście pogoda słoneczna więc i lot okazał się wielką przyjemnością. Wszyscy podziwialiśmy widoki za okienkiem, Antek twierdzi, że widział kosmos. Po dwóch godzinach byliśmy już w Londynie. Na lotnisku czekał pan Andrzej, który swoim busem (na zmianę z panem Jackiem) pomagał się nam przemieszczać przez wszystkie dni pobytu. Było to ogromnym ułatwieniem, zaoszczędziliśmy  w ten sposób sporo czasu, Antek mniej się męczył, a my nie musieliśmy nosić wózka po schodach, by dostać się do metra.


Pogoda była nie "angielska", ku naszemu zaskoczeniu świeciło słoneczko więc pierwszego dnia dużo zobaczyliśmy chodząc pieszo. Najpierw widoki z London Eye, potem rejs Tamizą. Big Ben widoczny był  z każdego miejsca i pięknie wybijał nam godziny. Zwiedziliśmy Katedrę Westminster, potem spacerkiem pod pałac Buckingham, jak oznajmił nam Antek, Królowa przebywała w pałacu, bo flaga była wciągnięta na maszt. W tym dniu towarzyszyła nam Ola Kwaśniewska, piosenkarka mieszkająca w Londynie, a jako niespodziankę zaśpiewała w parku ( w asyście kilku wiewiórek) specjalnie dla Antka i Błażeja piosenkę "Zachodźże słoneczko". Bardzo nas tym wzruszyła. Dziękujemy Ci Olu.


Drugi dzień to Muzeum Figur Woskowych, gdzie oprócz podziwiania i fotografowania sławnych ludzi można się nieźle wystraszyć w lochach, czego Antek nie może nam wybaczyć. Muzeum Historii Naturalnej - tu rządziły dinozaury. Muzeum Nauki i Techniki oraz Muzeum Królewskich Sił Lotniczych RAF. Od ilości, wielkości  i różnorodności samolotów dostajemy oczopląsu. Antek koniecznie musiał zakupić sobie na pamiątkę jeden z wystawianych modeli (oczywiście miniaturkę).


W drodze powrotnej do hotelu, Antek ze smutkiem wypomniał nam, że mieliśmy zajechać jeszcze do Harrodsa. Nikt z nas nie miał już jednak, ani sił, ani ochoty na wielki dom towarowy, wolelibyśmy zrobić zakupy w "normalnym" markecie. Jedna łezka na policzku tak zmiękczyła serce Andrzeja-kierowcy, że zupełnie " przypadkiem " znaleźliśmy się przy słynnym Harrodsie z zaleceniem, że Antoś ma kupić sobie ulubionego Heros Factory.


Tak też się stało, co w magiczny sposób przywróciło naszemu marzycielowi siły , chęci i uśmiech na twarzy. Andrzej, to było niezwykłe co zrobiłeś dla naszego syna. Od tej pory Londyn będzie kojarzył nam się nie z zabytkami, czy figurami woskowymi, lecz z Niezwykłymi Ludźmi, których poznaliśmy na miejscu, którzy okazali nam serce, życzliwość i wrażliwość. Nadszedł dzień powrotu do domu, kończył się nasz czas. Czas, w którym to obecny  z nami  wolontariusz Błażej  sprawiał, by było niezwykle i magicznie.


 
Było cudownie, Antek zobaczył wszystko co sobie zaplanował, Ola- siostra zamarzyła by jeszcze wrócić i szlifować język angielski, natomiast my - rodzice najszczęśliwsi byliśmy po wylądowaniu z powrotem w Poznaniu. Najszczęśliwsi, ponieważ Antek czuł się spełniony, zdrowotnie zadziwiał, a zdjęć i wspomnień ma całą "walizkę".  No i będzie miał co opowiadać kolegom w szkole. Antek nadal marzy bo teraz już wie, że  Marzenia się spełniają.