Moim marzeniem jest:

Rodzinny wyjazd na Teneryfę

Gracjan, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2011-05-28

Naszego Marzyciela Gracjana poznaliśmy późnym popołudniem w sobotę. Przywitał na Tata, który wskazywał nam drogę dojazdową do domu. Po krótkim przywitaniu i prezentacji naszych dorodnych wolontariuszy oraz wręczeniu lodołamacza dla Gracjana i upominku dla Inez - siostry Marzyciela, przystąpiliśmy do pracy nad rysunkami marzeń. Gracjan ma już 17 lat, więc trochę niechętnie maluje, ale jak trzeba to potrafi. Szybko powstał rysunek z falami morskimi oraz pięknym słońcem, drugi z telewizorem, trzeci z „wyścigową wyścigówką „ i opisem - kierowca rajdowy oraz czwarty z Leo Messim.

Gracjan wybrał tylko jeden - ten najważniejszy - rodzinny wyjazd na Teneryfę.

Następnie jeszcze rozmowa z rodzicami i wspólna kawa. Pożegnaliśmy się serdecznie, bo czas płynął niezwykle szybko i wróciliśmy do domów z nadzieją, że już niedługo spotkamy się ponownie z Gracjanem, kiedy będzie spełniać się jego największe marzenie...

 

 

Relacja: Monika

Jeśli chcesz pomóc w realizacji tego marzenia prosimy o kontakt:

monika.piaskowska@mammarzenie.org

tel. +48 515 199-630

 

 

spełnienie marzenia

2012-01-14

Spełnianie marzenia Gracjana  zaczęło się wcześnie rano, od przejazdu na poznańskie lotnisko Ławica i przelotu na Teneryfę. Po wylądowaniu i otwarciu drzwi samolotu przywitała nas piękna słoneczna pogoda! Na lotnisku czekała na nas Pani  Marysia - rezydentka biura Rainbow Tour, która zaprowadziła wszystkich do autokaru zabierającego nas do hotelu.

Kiedy rozlokowaliśmy się w naszych pokojach, to chociaż zmęczeni podróżą , wybraliśmy się na krótki spacer po Costa Adeje. Szliśmy wąską uliczką, przy której rosły piękne palmy i jeszcze piękniejsze kwiaty. Co krok spotykaliśmy jakiś stragan z pamiątkami, do którego zapraszali nas sprzedawcy. Jednak my nie zatrzymywaliśmy się, ponieważ chcieliśmy jeszcze tego dnia, choć przez chwilę popatrzeć na piękny ocean. Kiedy po kilkunastu minutach spaceru ukazała się nam plaża i ogrom wody, na twarzy całej rodziny pojawił się uśmiech. Po chwili jednak odezwało się zmęczenie podróżą, więc wróciliśmy do hotelu, gdzie podano nam kolację, a potem już udaliśmy się na spoczynek.

Rano po śniadaniu wybraliśmy się do pobliskiego hotelu, gdzie byliśmy umówieni z Panią rezydentką. Pani Marysia opowiedziała nam kilka słów o wyspie: co można zwiedzić, gdzie wybrać się na spacer po Costa Adeje. Po spotkaniu zadecydowaliśmy z całą rodziną Gracjana, że wybieramy się na długi spacer plażą wzdłuż oceanu. Podczas spaceru podziwialiśmy piękne widoki, oraz otaczającą nas przyrodę. Kiedy wróciliśmy do hotelu postanowiliśmy resztę dnia spędzić na leżakowaniu i kąpielach w  hotelowym basenie. Tak nam się to spodobało że postanowiliśmy następny dzień też tam spędzić...

Trzeci dzień był jednak dniem aktywnym! Cała rodzina Marzyciela wybrała się na wycieczkę dookoła wyspy, odwiedzając kilka pięknych miejscowości. Gwoździem programu było to, czego się wszyscy nie mogli doczekać: wizyta w Loro Parque. Marzyciel wraz z bliskimi podziwiali piękną roślinność oraz tygrysy, goryle i  papugi, od których wszystko się zaczęło, a park nosi nazwę. Jednak wszystko przyćmiły pokazy orek, fok i delfinów. Wieczorem wszyscy wrócili bardzo zmęczeni i po kolacji  poszli spać.

Czwartego dnia naszego naszego pobytu na Wyspach Kanaryjskich nie zapowiadało się nic szczególnego. Postanowiliśmy więc, że udamy się na krótki spacer i małe zakupy pamiątek, a resztę dnia spędzimy przy hotelowym basenie. Kiedy właśnie wygrzewaliśmy się na leżakach, odwiedziła nas pani Emila mówiąc, że ma dla nas niespodziankę. Podskoczyliśmy z radości, kiedy okazało się, że są to bilety do Siam Parku - największego tematycznego parku wodnego w Hiszpanii! W oczach Gracjana pojawiły się wesołe iskierki!

Nazajutrz rano, po zjedzeniu śniadania, wyruszyliśmy do parku gdzie dowiózł nas specjalny autobus. Przez cały dzień korzystaliśmy z basenów i podziwialiśmy piękną architekturę budynków, która nawiązywała do dawnego królestwa Tajlandii Siam. Lecz nic tak nie zrobiło na nas wrażenia i nie przysporzyło nam frajdy jak plaża z piaskiem z Portugalii, piękna, błękitna i ciepła woda oraz sztuczne  fale wywoływane co 30 minut. Po powrocie do hotelu udaliśmy się na kolację , potem jeszcze krótki wieczorny spacer nad ocean i biegiem do łóżek, żeby zapaść w sen po tak wyczerpującym dniu...

Dwa następne dni spędzaliśmy na spacerach wzdłuż promenady podziwiając piękne widoki, oraz leniuchując przy hotelowym basenie. Sobota była ostatnim dniem naszego pobytu na Teneryfie, czas było się pakować i wracać do rzeczywistości. Wyspę pożegnaliśmy krótkim spacerem. Zabraliśmy nasze wspomnienia w „bagaż podręczny" i wróciliśmy do kraju.

A teraz lista tych wszystkich, dzięki którym Gracjan zobaczył w zimie lato, błękitne niebo, ciepłą wodę i palmy:
- Wszyscy nowożeńcy, z Gorzowa i okolic, którzy w 2011 roku zamienili kwiaty na marzenie i oczywiście ich wspaniali goście weselni
- Przedszkole w Kłodawie
- Przedszkole nr 25 w Gorzowie
- Goście Święta Pieczonego Kurczaka w Deszcznie
- Firma Budomex
- Pan Paweł z Gorzowa
- Pan Janusz z Zielonej Góry

- Kibice Stali Gorzów

W imieniu Gracjana i Jego rodziny DZIĘKUJEMY!