Moim marzeniem jest:

Huśtawka

Gabrysia, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2011-08-16

         Kiedy słońce powoli chowało się za chmury, wyruszyliśmy na pierwsze spotkanie z Gabrysią. Marzycielka niedawno skończyła 3 latka i mieszka w malowniczej miejscowości niedaleko położonej od Białegostoku. Po przyjechaniu na miejsce, dziewczynka przywitała nas przeuroczym uśmiechem i od razu zostałyśmy nazwane ciociami. Gabrysia ma jeszcze ciut starszego brata Kubusia i o dwa latka starszą siostrę Weronikę.

        Nasze spotkanie rozpoczęło się od podarowania małych prezentów, z których dzieciaki bardzo się cieszyły. Podłogowe puzzle zrobiły wręcz furorrę. Kolorowe układanki z wyjmowanymi środkami na przemian z ferrari, to przeważało przez całe nasze spotkanie. W trakcie zabawy poznawałyśmy Gabrysię, mówiła nam co lubi i w co najbardziej uwielbia bawić się z rodzeństwem. Od czasu do czasu Marzycielka wspominała, że chciałaby mieć huśtawkę. Zabawa w „czary mary - ciocia" rozbawiła nas wszystkich. Oczywiście największą radość z zabawy miała Gabrysia. Zabawa zabawą, ale bardzo chciałyśmy wiedzieć, o czym Gabrysia bardzo marzy. Otóż Marzycielka powiedziała, że przy najbliższym naszym spotkaniu mamy jej przywieźć Huśtawkę. Huśtawkę magiczną, taką inną niż ma Gabrysia na swoim podwórku. Dziewczynka uwielbia się bujać, niestety bardzo często nie może wychodzić na podwórko i taka huśtawka przydałaby się w Jej pokoju, gdzie zawsze o każdej porze, Gabrysia mogłaby się huśtać, huśtać i huśtać się. Po wypowiedzeniu magicznych słów, bawiliśmy się na całego z balonami. Latały po całym domu a Gabrysia była w siódmym niebie ze szczęścia. Jednak zbliżała się pora spania dla dzieci i było trzeba powoli zbierać się do domu. Przy spotkani z Gabrysią i Jej rodzina było co niemiara, aż żal było wyjeżdżać.

        Do domu pojechałyśmy z wielkim wyzwaniem. Teraz musimy poszukać takiego magicznego marzenia Gabrysi. Jednak wierzymy, że uda nam się znaleźć to, o czym dziewczynka marzy i już niedługo spotkamy się znowu. Zaczynamy szukać :-)

 

spełnienie marzenia

2011-09-07

        We wrześniowe ciepłe popołudnie wybrałyśmy się do Gabrysi by spełnić jej najskrytsze marzenie. Jak tylko przyjechałyśmy na miejsce dziewczynka i jej starsze rodzeństwo ucieszyli się na nasz widok. Przywitali gorącym uśmiechem i radosnymi okrzykami za okna.    

         Nasze spotkanie rozpoczęło się od wręczenia zielonych pudełek, w których znajdowały się tak bardzo ulubione przez całą trójkę puzzle podłogowe. Podczas układania ich towarzyszyła nam wielka radość. Jednak nasza kochana mała Marzycielka nie dawała za wygraną i dopytywała się o swoją huśtawkę. Więc wniosłyśmy wielkie pudło i zaczęło się . . . Kolorowa, magiczna, wymarzona. Inna niż wszystkie jakie do tej pory Gabrysia widziała. Wyglądem przypominała wigwam indiański. Tato naszej dziewczynki wcześniej zamontował w suficie hak. Składaliśmy wszyscy razem a zaraz po tym nastąpiła chwila wielkiej próby wytrzymałości. Na początku zaprosiliśmy Gabrysię, aby wypróbowała swoje marzenie. Dziewczynka trochę była zdziwiona i zaskoczona tą niespodzianką a  raczej jej wyglądem. Następnie rodzeństwo dołączyło do wielkiej zabawy. Ha, ha, ha, aby sprawdzić solidnie wytrzymałość tej niespodzianki zaproszona została do środka ciocia - Monika. I teraz to dopiero było radości i śmiechu.Jednak możemy wszystkich zapewnić, że huśtawka jest naprawdę bardzo solidna. Skoro pod Gabrysią, Weroniką, Kubusiem oraz ciocią wytrzymała to jest nadmagiczna. Potem już było huśtanie, huśtanie i huśtanie oraz wielka radość i zabawa na całego!!!

         Jednak wszystko co dobre, niestety szybko mija. Na moment wszyscy poczuliśmy się jak dzieciaki i przypomnieliśmy sobie jak można mieć wiele radości z huśtania. Zbliżała się jednak pora, kiedy to trzeba rozstać się z przemiłą rodzinką. Z dzieciakami wymieniliśmy się buziaczkami i uściskami. Do domu pojechałyśmy bogatsze o kolejne doświadczenie w naszym życiu. Dobrze, że są marzenia, a jeszcze cudowniejsze jest to, że możemy je pomóc spełnić. Dzięki naszym kochanym, choć czasami Anonimowym Sponsorom. Zdrowiej nam Gabrysiu i huśtając wspominaj nas!

 

         Wielkie dziękuję Sponsorowi za szybką reakcję i pomoc w spełnieniu tego magicznego marzenia. Zobaczenie uśmiechu na twarzy Marzycielki dało nam jeszcze więcej motywacji do dalszego działania. Dziękujemy :-)