Moim marzeniem jest:

Laptop z internetem

Bartek, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-09-22

Czwartek - dzień pochmurny, ale ciepły. Dzisiaj przypadła nam podróż do Wodzisławia Śląskiego, na kolejne poznanie marzyciela. Tym razem jechaliśmy do Bartka. Gdy dotarłam na miejsce, pod blokiem już na mnie czekał Tomek. Udaliśmy się do marzyciela. Przywitała nas prawie cała rodzinka z szerokimi uśmiechami. Bartek zaprosił nas do dużego pokoju. Tomek poszedł załatwiać sprawy papierkowe, a ja zaczęłam rozmawiać z marzycielem. Dowiedziałam się, że lubi samochody, a najbardziej bmw. Pokazał mi, że zbiera autka. Powiedział mi również, że jak na razie nie chodzi do szkoły, ale nauczycielki przychodzą do niego do domu. Wkońcu przyszedł ten moment, żeby zapytać Bartka o najważniejszą rzecz - jego marzenie. Bez problemu powiedział, że chciałby laptopa z Internetem. Przydałby mu się do komunikacji z kolegami oraz mógłby na nim grać w gry internetowe. Gdy Tomek do nas dołączył porozmawialiśmy trochę o marzeniu. Przedstawiliśmy Bartkowi też cztery kategorie marzeń, jednak był usilnie przekonany co do laptopa. Zapytaliśmy również o jakieś inne marzenie, stwierdził, że ewentualnie mógłby być telefon dotykowy. Na zakończenie porobiliśmy kilka zdjęć. Marzyciel wybrał te najbardziej korzystne dla niego. Czas było się pożegnać i wracać do domu. Teraz będziemy zbierać siły na realizację marzenia Bartka.


Autor: Kasia K.

spełnienie marzenia

2011-10-08

Dzięki wielkiemu sercu Pana Krzysztofa Berdella oraz niesamowicie przyjaznej chorym dzieciom firmy KOMPUTRONIK, 08.10.2011r. doszło do spełnienia największego marzenia Bartka, jakim był Laptop z dostępem do Internetu.

Przekazanie nastąpiło podczas Ogólnopolskiego Dnia Marzeń, który odbył się w Centrum Handlowym "3 Stawy" w Katowicach. Dojrzałem Go z tłumu ludzi, namiętnie obserwujących kolejne występy odbywające się na scenie. Pozostając w chwilowym bezruchu spoglądałem na marzyciela i zastanawiałem się nad tym, czy już wie po co przyjechał. Przerażenie, zamyślenie, zmęczenie, obowiązek – to właśnie zobaczyłem przekraczając pierwszą barierę określającą stan Jego uczuć. Nie myliłem się zbytnio, gdyż po kilku chwilach kiedy podszedłem się przywitać z samym Bartoszem, jak i rodzicami, okazało się że cel pozostał utajniony. Aż do ostatnich sekund przed spełnieniem marzenia, chłopak nie wiedział dokładnie po co tu jest i wyraźnie oczekiwał jakiegoś sensownego znaku. Prowadzący całą akcję – Pan Michał Bebło w pewnym momencie zapowiedział, że już tylko kilka chwil dzieli nas od spełnienia marzenia Bartka. Wtedy marzyciel zastygł, a ziemia zatrzymała się na moment. Zastanawiał się pewnie czy dobrze usłyszał. Czyżby słowa prowadzącego były tylko mirażem, niechlujną powłoką surrealistycznych wyobrażeń?

Po kilku sekundach spojrzał z niedowierzaniem na rodziców, potem obrócił się i popatrzył w moją stronę i nic nie mówiąc, zapytaniem wezwał głośno: "o co tu chodzi?!!!". Podszedłem doń i wskazując na stojącego nieopodal w towarzystwie pięknej kobiety P. Krzysztofa powiedziałem: "Bartku, ten Pan który stoi za nami za chwilkę spełni Twoje największe marzenie"!. Marzyciel jakby nie dowierzając jeszcze, pozostawił sobie czas na obserwację i swoje własne przemyślenia. W końcu wstał, uśmiechnął się i łza wdzięczności, która wypłynęła z Jego pełnego chęci życia oczka człowieczeństwa 'rozebrała się do naga'. Zapoznałem chłopaka oraz Jego rodziców osobiście z P. Krzyśkiem - Specjalistą ds. Klientów Biznesowych / p.o. Kierownika firmy KOMPUTRONIK, a zaraz potem na scenie głównej odbyło się oficjalne wręczenie Laptopa w ręce marzyciela.

Późnym wieczorem zadzwoniła do mnie mama Bartka i powiedziała, że chłopak jest przeszczęśliwy i niesamowicie bardzo mocno dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia marzenia swojego syna.
Szczęścia dziecka nigdy nie jestem w stanie opisać słowami, to bardzo trudne. Ale wiem już... wiem już jak - wiem jak: ból, łzy, niepewność i wszystkie jakże niepoprawne skutki choroby - nasączyć zapomnieniem, zatopić je w radości chwil i zaparzyć w skroplonej tęczy. Wystarczy zdobyć się na odwagę by marzyć, a całą resztę pozostawić Fundacji Mam Marzenie, ot!!!