Moim marzeniem jest:

Autko na akumulator

Rafał, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2011-09-25

Niedziela, ostatni dzień w tygodniu. Dzień w którym się odpoczywa i zbiera siły na kolejny tydzień pracy. W tą piękną niedziele przypadł nam zaszczyt pojechania do kolejnego marzyciela o imieniu Rafał. Czekała nas długa droga, ale mieliśmy dość siły, aby sprostać temu. Jadąc do marzyciela było nam bardzo wesoło. Gdy dotarliśmy w końcu pod wskazany adres stwierdziliśmy, że Marcin zostanie w samochodzie, ponieważ jest zbyt chory, aby odwiedzić dziecko. Wraz z Dagmarą poszłyśmy do Rafała. Otworzyła nam mama marzyciela. Rafał się chował i na początku nie chciał z nami rozmawiać. Na samym początku dostał misia, ale to jeszcze nie pozwoliło, żeby coś nam o sobie powiedział. Gdy wręczyłyśmy mu lodołamacz oczy mu się zaświeciły - autko z klocków duplo był strzałem w dziesiątkę. Marzyciel niestety dalej nie był rozmowny. Ale pozwolił poskładać razem z sobą różne części do autka. Po pewnym czasie zaczął się rozkręcać z zaczepianiem. W końcu postanowiłyśmy go zapytać o jego marzenie. Na początku nie za bardzo chciał powiedzieć o nim, ale po krótkiej namowie okazało się, że chciałby dostać autko na akumulator, którym jeździłby po podwórku i mógł robić jeszcze większy hałas. Pokazał nam zdjęcia tego wymarzonego autka na akumulator, okazało się, że jest ono dwuosobowe. Powiedział, że chętnie by z kimś jeździł w tym autku. Dagmarze udało się namówić Rafałka na wyścigi jego nowym samochodem, auto sprawdziło się i spełniło oczekiwania wyścigówy. Nie udało nam się namówić natomiast marzyciela do zrobienia sobie z nami zdjęcia, stwierdził, że bez mamy sobie nie robi i jest zbyt nieśmiały. Trudno się mówi. Ale za to sam pięknie pozował do zdjęć. Gdy już trzeba było się pożegnać Rafał się rozkręcił i nie chciał nas do końca wypuścić z domu. Niestety trzeba było wrócić do domu i zacząć poszukiwać autka dla przyszłego rajdowca.


Autor: Kasia

spełnienie marzenia

2011-11-13

Korzonek. Niewielka miejscowość niedaleko Częstochowy. To tu, w niedzielne popołudnie mały Rafałek z niecierpliwością spoglądał przez okno. Dziecięce oczka bacznie śledziły każdy ruch za szybą. Napięcie sięgało zenitu. Już w sobotnią noc chłopczyk nie mógł zasnąć. Wiedział, że wkrótce spełni się JEGO MARZENIE!

W końcu stało się! Na podwórko wjechał samochód, a Tatuś Rafałka w pośpiechu wyszedł z domu. Chwilę później Tatuś wraz z wolontariuszem Tomkiem wnieśli do pokoju wielki, zielony, piękny samochód na akumulator! "Moje marzenie! Już jest moje marzenie!" -wołał Rafałek. Myślę, że głośno wyrażana radość chłopca słyszana była aż w sąsiednich miejscowościach.

W ekspresowym tempie samochód został rozpakowany. Mały Kierowca obejrzał pojazd dokładnie, zajrzał w każdy zakamarek. Nic dziwnego! Prawdziwy mężczyzna, zanim zasiądzie do nowego auta, zawsze je skrupulatnie obejrzy. Wreszcie nadszedł czas na długo wyczekiwaną jazdę. Mamusia szybko narzuciła kurteczkę na ramionka chłopca. Nawet się nie obejrzeliśmy, a już Rafałek jeździł swoim nowym Hummerem po podwórku.

Niestety jesienny chłód stawał się coraz bardziej odczuwalny, więc autko znów zostało przeniesione do domu. Wtedy nasz mały Marzyciel postanowił sprawdzić wielkość bagażnika, wrzucając do niego mnóstwo swoich zabawek. Doszedł również do wniosku, że największą frajdę sprawia mu podróżowanie z przyjacielem. Od tego momentu zaszczytne miejsce pasażera zajął niebieski Miś.
Zabawa rozkręciła się na dobre. W pewnym momencie przypadkowo został wyłączony przycisk uruchamiający autko. Rafałek spojrzał na samochód i z powagą powiedział: "Moje Marzenie jest nieczynne..". Szybko włączyliśmy przycisk zasilający Hummera i znów na twarzy chłopca pojawił się wielki uśmiech.


Serdecznie dziękujemy wszystkim tym, którzy pomogli w realizacji marzenia chłopca. Wspólnymi siłami pokazaliśmy małemu Rafałkowi, że warto wierzyć w marzenia, bo nigdy nie są one "nieczynne" ani niemożliwe do spełnienia!
Nasz mały Kierowco! Życzymy Ci dużo zdrówka oraz wiele radości podczas jazdy nowym samochodem.