Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny

Filip, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-10-21

Ten weekend nie mógł zacząć się lepiej!

A wszytko za sprawą Filipa - uśmiechniętego urwisa. Gdy nas zobaczył w piątkowe popołudnie, był troszkę nieśmiały, ale lodołamacz doskonale spełnił swe zadanie - zdalnie sterowany samochód oraz gra z poznawaniem znaków drogowych okazały się strzałem w 10 :) Dywan, kaloryfer, stół ani nasze nogi- żadne przeszkody nie przeszkadzały Filipowi w tym, by zostać mistrzem kierownicy. Auta, roboty i supermoce to główne zainteresowania Marzyciela. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że istnieje coś takiego jak szkoła dla Spidermanów, a batman wcale nie ma
czarnych portek tylko niebieskie :) Wiemy już także, kim będzie Filip gdy dorośnie- zostanie robotem!

Zapytaliśmy z Tomkiem, czy też tak możemy- okazało się, że istnieje taka opcja. Dla mnie była to szczególnie radosna wieść, gdyż chwilę wcześniej zostałam poinformowana, że superbohaterem nie zostanę, bo tylko dla chłopaków - co najwyżej dziewczyną superbohatera mogę być- tez fajnie:)

A teraz najciekawsze- marzenie! Filip nie miał problemu z wyborem, bardzo zdecydowanie powiedział nam, ze chciałby dostać komputer stacjonarny- żeby mógł na nim grać w swoje ulubione gry, a zwłaszcza jedną- wyburzanie domów. To jest absolutnie największe marzenie Chłopca, a błysk w oczach, gdy o tym opowiadał, były tego najlepszym potwierdzeniem. Jeśli zatem drogi Czytelniku nie chcesz, by nasz nicpoń zaczął realizować swoje pomysły w realu ku zgrozie sąsiadów, skontaktuj się z nami i pomóż w realizacji marzenia!

Roześmiani i zagadani z Marzycielem i jego Mamą, nawet nie zauważyliśmy, jak czas szybko zleciał, a busy powrotne do Katowic zaczekać na nas nie chciały- dlatego przybiliśmy pożegnalne "piątki" i z obietnicą namalowania dla nas super robota zmieniającego się w auto zaczęliśmy zbierać się do wyjścia. Zresztą, Filip już dopytywał Mamę, czy będą grać od razu, jak najszybciej w grę, wobec czego nie śmieliśmy nadużywać gościnności i udaliśmy się do domów:)

spełnienie marzenia

2011-12-21

Kto powiedział, że marzenia spełniają się dopiero na gwiazdkę? My spełniamy je w trybie ekspresowym - już na 3 dni przed Wigilią. Tym razem sprawiliśmy radość Filipkowi - w zasadzie nie my, ale Batman i Spiderman, którzy gdy tylko usłyszeli, że Chołpiec jest ich zagorzalym fanem, zgłosili się do nas z chęcią pomocy. Pomiędzy jedną a drugą akcją ratowania świata, zawitali do domu Marzyciela z 4 tajemniczymi pakunkami.

Niestety, przyzwyczajeni bardziej do obcowania z wrogimi mocami, aniżeli z grzecznymi dziećmi, początkowo troszkę Filipa wystraszyli. Na szczęcie kolana Mamy i ciepły uścisk szybko pomogły w przezwyciężeniu nieśmiałości, i już po chwili po całym pokoju fruwały kolorowe papiery, w które ukryte było najwieksze marzenie Filipa - komputer stacjonarny, wraz z monitorem klawiaturą i grą na rozgrzewkę, w sam raz, bo polegającą na wyburzaniu dosłownie wszystkiego. Po euforii odpokowywania, przyszedł czas na podpięcie całości do prądu, by od razu można było co nieco w grze zdewastować. I tu, po raz pierwszy ktoś przytarł nosa naszym suberbohaterom, gdyż okazało się, że Filip zna się lepiej na kabelkach niż oni i bęzbłędnie wie co z czym połączyć i gdzie podpiąć. No cóż, bywa.

Filipa odwiedził także nasz nowy wolontariusz - Adam, pełnomocnik Fundacji ds. kontaktu z suberbohaterami, co by zbytnio nie figlowali, bo z nimi to nigdy nie widomo;) Kontrola przebiegła szybko i sprawnie, tak, ze nawet nie dał się sfotografować.Po fenomenalnym pokierowaniu przez Filipa koparką, z małą pomocą buldożera, zburzyliśmy pierwszy obiekt - fabrykę :D szyby rozprysły się w drobny mak, kłęby dymu zaćmiły obraz. Batman i Spidermen szybko zorientowali się, że jeżeli Filip w tym tempie będzie nabierał wprawy w demolowaniu, to będą musieli brać nadgodziny, więc z żalem lecz czym prędzej pożegnali się z Marzycielem i Mamą i wyruszyli na poszukiwania dobrego miejsca na treningi wytrzymałościowe.

Autor: Iza