Moim marzeniem jest:

Spotkanie z Adamem Małyszem

Grzegorz, 17 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pan Adam Malysz oraz Polski Zwiazek Narciarski

pierwsze spotkanie

2006-03-23

 

Do Bogucina wybraliśmy się już chyba tradycyjnie mocną , bo 4 osobowągrupą w składzie: Danusia, Grzegorz, Zbyszek i ja. Na miejscu powitano nasbardzo miło i serdecznie Pan Tata, Pani Mama (specjalnie na tą okazjęupiekła pyszne ciasto, które znikało z talerza w zadziwiająco szybkim tempie:)) i oczywiście osoba dla nas najważniejsza - marzyciel Grzegorz. 

Grzesiek to 17 - letni chłopiec, który mimo swojej uciążliwej choroby jestwesołym, aczkolwiek trochę nieśmiałym młodym człowiekiem. Kocha ptaki-ma swoje gołębie, muzykę, a jego ulubionym wykonawcą jest Stachursky. Zaś największą pasją chłopca są skoki narciarskie. Można się więc już domyśleć, że marzeniem Grzegorza jest spotkanie ze swoim idolem - Adamem Małyszem. Rozmawialiśmy długo w wesołej atmosferze, lecz czas biegł nieubłaganie i gdyby nie nasze czwartkowe krakowskie zebranie na pewno zostalibyśmy trochę dłużej (Danusia rozważała nawet możliwość przeprowadzki do Grzesia:)) 

Na spotkaniu wolontariuszy podzieliliśmy się wrażeniami z wizyty u Marzyciela i od razu przystąpiliśmy do pracy, aby marzenie niebawem się spełniło!!!!

spełnienie marzenia

2006-06-20

 

 Marzenie Grzesia zaczęło spełniać się wczesnym rankiem. Pobudka o świcie i w drogę. Zakopane powitało nas promiennym słońcem. Udaliśmy się więc na miły spacer w pięknych okolicznościach przyrody. Rozmowom i zachwytom nie było końca. Najpierw urocza dolinka, potem oglądanie skoczni narciarskich. Aż w końcu spotkanie Grzesia ze swoim idolem. Ależ było... Rozmowy, pytania, uśmiechy, znowu pytania, opowieści Pana Adama o życiu, o zawodach. Ileż było radości ? 
Potem zdjęcia, pozowanie, uśmiechanie i autografy. Jak pięknie spotkać swoje Marzenie. Potem jeszcze obiad w góralskiej knajpie, spacer po Krupówkach (i oczywiście zakupy), a potem miejsca honorowe na Małej Krokwi i oglądanie skoków. Jeszcze na koniec panorama gór z olbrzymich wysokości i ....ruszyliśmy do Krakowa. Szczęśliwi i zadowoleni :)