Moim marzeniem jest:

Lustrzanka cyfrowa

Dorota, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-12-10

Jeśli twoją pasją jest robienie zdjęć, twoim marzeniem najpewniej będzie sprzęt, dzięki któremu możesz robić to jeszcze lepiej!

Na spotkanie z naszą Marzycielką Dorotą wybraliśmy się w sobotnie popołudnie. Dziewczynka, nieco onieśmielona, przywitała nas w towarzystwie mamy oraz młodszej siostry – czteroletniej Zuzi. Szybko przełamaliśmy lody prezentem odpowiadającym zainteresowaniom Doroty – książką o fotografii. Dalej poszło już gładko – Marzycielka opowiedziała nam o swojej pasji, która towarzyszy jej przez całe życie (robienie zdjęć jest jej ulubionym zajęciem odkąd pamięta ;). Mieliśmy okazję pooglądać wykonane przez nią zdjęcia, na których utrwalone zostały głównie bliskie jej osoby oraz wspomnienia z wakacji i wycieczki do Krakowa. Dostaliśmy także małą lekcję fotografii, próbując uchwycić różnicę między cyfrówką a lustrzanką (ale że nie bardzo nam wyszło, mamy nadzieję, że niebawem Dorota będzie miała szansę pokazania nam tej różnicy na własnych zdjęciach). Zuzia tymczasem oswoiła się z naszą obecnością i okazała się być bardzo towarzyska : ) W gronie powiększonym o misia i lalkę bawiliśmy się w autorską wersję zabawy w chowanego wymyśloną przez Zuzię.

Kiedy przyszedł czas na najważniejsze pytanie, okazało się, że Dorotka nie ma najmniejszych wątpliwości co jest jej największym marzeniem – chciałaby mieć aparat fotograficzny – lustrzankę! Dzięki niemu mogłaby robić lepsze zdjęcia, bo jak się dowiedzieliśmy "to zupełnie inna jakość". O niczym innym dziewczynka nie marzy.

Mamy nadzieję, że już niedługo Dorotka będzie mogła cieszyć się wymarzoną lustrzanką, a my dokończymy lekcję fotografii... ;)

spełnienie marzenia

2011-12-29

Czy moglibyśmy wybrać lepszy moment na spełnianie marzeń, niż dzień przed Wigilią?
Po spełnieniu marzenia Doroty wierzymy, że nie :)

W ten gorący, przedświąteczny czas, pojechaliśmy do Doroty, z jej wymarzoną lustrzanką. Aby zachować całe przedsięwzięcie w tajemnicy (nie, ukrycie dwóch sporych rozmiarów toreb z aparatem, wielkim futerałem i kartą pamięci nie było dla nas problemem ; )) pojawiliśmy się w Jej domu pod pretekstem uzupełnienia formalności. Tym razem przywitało nas liczniejsze grono niż poprzednio, powiększone o Karolinkę i Kacperka. Mała Zuzia od razu przypomniała sobie naszą ostatnią wizytę, przyniosła dobrze nam znaną lalkę, więc tym razem – nie tracąc czasu na oswajanie się – zaczęliśmy zabawę i chociaż bardzo przyjemnie (i dość wyczerpująco ; )) mijał nam czas, to nie mogliśmy przecież zapomnieć o głównej bohaterce wieczoru oraz celu wizyty!

Kiedy Zuzia, mianowana na naszego pomocnika, przyniosła Dorocie pakunki (ukryte z pomocą wtajemniczonej w całą sprawę mamy) Marzycielka zaniemówiła – tak była zaskoczona, a rozpakowując "prezenty" dostała wypieków na twarzy. Generalnie trzeba przyznać, że od tego momentu wszystko zeszło na dalszy plan, gdyż aparat pochłonął Dorotkę bez reszty. Ale czy cokolwiek mogłoby stanowić dla nas przyjemniejszy widok niż szczęśliwa Marzycielka? :)

Dorota od razu zabrała się za skręcanie części aparatu i robienie zdjęć i faktycznie – laicy, czy nie – musieliśmy przyznać, że to rzeczywiście "zupełnie inna jakość" :D

Ostatecznie, kiedy przyszło do pożegnań, Zuzia nie chciała nas wypuścić bez miliona buziaków i uścisków, ale dała się przekonać do pozostania w domu, bo przecież ktoś musi czekać na jutrzejszą wizytę… no właśnie – na kogo czeka się w Wigilię?
- Zuziu, ale jutro przyjdzie Mikołaj...
- Nie Mikołaj! Zajączek!

Trzeba szczerze przyznać, że żal nam było rozstawać się z Dorotką i jej rodzinką, ale przecież nie od dziś wiadomo, że wszystko co dobre szybko się kończy, a każdy koniec jest początkiem czegoś nowego – dla Doroty to początek przygody z fotografowaniem, wiadomo – z nowym aparatem w tej nowej jakości... :)