Moim marzeniem jest:

Lalka Baby Born z pełnym wyposażeniem

Paulina, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Marta i Jakub Ciszek

pierwsze spotkanie

2012-03-09

W piątkowe popołudnie na oddziale Hematologii Dziecięcej w szczecińskim szpitalu czekała na nas nasza nowa, mała Marzycielka Paulinka wraz ze swoją mamą Ewą. Jak się później okazało, wiedziała od mamy, że będzie miała gości i niecierpliwie ich wyczekiwała. Powitałyśmy ją z Anią i Kasią naszymi fundacyjnymi balonikami, które przełamały pierwsze lody i na twarzy Paulinki zagościł szeroki uśmiech. Ale to nie była jedynka niespodzianka, którą dla niej przygotowałyśmy.
Paulinka uwielbia bawić się klockami i kucykami Ponny, więc gdy po wejściu do sali w ramach „lodołamacza” – prezentu od Fundacji - dostała właśnie klocki i wyklejankę z kucykiem Ponny, oszalała z radości. Zabawom nie było końca. Pomiędzy nimi udało nam się dowiedzieć, o czym marzy Paulinka. Zdradziła nam, że chciałaby dostać lalkę, która mówi, płacze, jeździ w wózku, ma zestaw ubranek, itp., którą mogłaby się opiekować jak swoim dzieckiem:)
Paulinka jest wspaniałym dzieckiem. Jest bardzo rezolutna, energiczna i zabawna. Gdyby nie pewne oznaki choroby oraz miejsce spotkania, możny byłoby pomyśleć, że jest szczęśliwa i zdrowa. To w dużej mierze z pewnością zasługa jej wspaniałej, mądrej i dzielnej mamy.
Paulinka zaskarbiła sobie naszą sympatię i wkradła się do naszych serc, dlatego też tak trudno było nam się z nią pożegnać. Jak na prawdziwą gospodynię przystało odprowadziła nas do samych drzwi wyjściowych.
Wierzę, że dzięki ludziom wielkiego serca uda się nam wnieść trochę radości do świata Paulinki wypełnionego szpitalną salą i leczeniem.
Zapewniam, że ujrzenie jej uśmiechu jest bezcenne!

spełnienie marzenia

2012-05-10

 

Są jeszcze ludzie
czyści jak srebro
dźwięczni jak kryształ
w ich piersiach zamiast kamienia
jest serce, które bije
jak wielki dzwon
są po to by dawać a nie brać
by innym pomagać
i siebie w całości dać
i nie chcieć w zamian nic...



10 maja w samo południe, z zapakowanym po brzegi bagażnikiem mocna ekipa w postaci dwóch wolontariuszek Asi i Ani oraz naszych wspaniałych sponsorów Marty i Kuby wyruszyła w drogę do Koszalina, do naszej marzycielki Paulinki.

Przygotowania do tego dnia trwały niecałe dwa tygodnie. Tyle czasu wystarczyło Marcie i Kubie na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik. Oprócz wymarzonej przez Paulinkę lali Baby Born, nasi sponsorzy skompletowali absolutnie wszystkie dostępne do niej akcesoria: wózek, wanienka, kołyska, ubranka, itp.

Zajęli się również niezwykłą oprawą spełnienia tego marzenia. Nasza Paulinka bardzo lubi kucyki, więc wymyśliliśmy wspólnie, że idealnym miejscem będzie szkółka jeździecka. Powiedzenie „mówisz i masz” jak najbardziej pasuje do tej pary

Po dotarciu do miejsca oprawy marzenia – szkółki jeździeckiej, zostawiliśmy Martę z Anią, aby przygotowały wszystko na przyjazd Paulinki.

My z Kubą udaliśmy się po naszych wyjątkowych gości: Paulinkę, jej 6 letnią siostrę Agatkę i mamę Ewę. Cała trójka była podekscytowana mającą nastąpić już za chwilę niespodzianką. Już przy wjeździe na teren szkółki słychać było dochodzące z tyłu samochodu okrzyki „zobacz, jakie piękne koniki”. No i zaczęło się Pani Ania – właścicielka szkółki - zaprowadziła dziewczynki na specjalnie dla nich przygotowany pokaz jazdy konnej z przeszkodami. Potem dziewczynki ubrane w profesjonalne jeździeckie toczki dosiadły prawdziwych kucyków! Po krótkiej przejażdżce, nastąpił TEN moment – wręczenie prezentu naszej marzycielce.

Aby było tematycznie, Marta z Kubą wjechali na polanę taczką wypełnioną pięknie zapakowanymi prezentami. Paulinka oszalała z radości odpakowując kolejne kartony i kartoniki. Dumnie woziła swoją lalkę w przepięknym wózku, troskliwie sprawdzając czy aby nie jest głodna, czy śpi. Rozbrajający uśmiech nie schodził z jej twarzy. Dla nas wszystkich to był przepiękny widok. Ileż przy tym było łez wzruszenia!

Aż nadszedł czas pożegnania… Odwieźliśmy do domu nasze przeszczęśliwe dziewczyny, które bardzo nam dziękowały za wszystko i udaliśmy się w drogę powrotną z poczuciem dobrze spełnionej misji.

W imieniu Paulinki, Agatki, Ewy, a także wolontariuszy szczecińskiego oddziału dziękujemy przede wszystkim Marcie i Kubie za okazane serce i zaangażowanie, ale także Małgorzacie Ciszek-Lewickiej oraz Pani Ani Nowak – właścicielce szkółki jeździeckiej Karmen w Niekłonicach, za wyjątkowy dzień w wyjątkowej scenerii.

Paulinko, życzymy Ci, aby Twój przecudny uśmiech sprawiał radość wszystkim, którzy Cię spotkają. Dużo zdrówka i jeszcze wielu, wielu marzeń!