Moim marzeniem jest:

Niebieski motorek

Wiktoria, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Podziekowania dla Pana Marcina Miszczaka, twórcy i wlasciciela portalu www.hotelscentral.com

pierwsze spotkanie

2007-08-01

Wiktorię pierwszy raz spotkaliśmy na oddziale, gdzie była razem z Mamą i Babcią. Wiktoria jest dość nieśmiałą czterolatką, więc aby przełamać przysłowiowe pierwsze lody przynieśliśmy Jej ślicznego, żółtego kotka z kwiatuszkiem przy uszku. Od Mamy dowiedzieliśmy się, iż nasza nowa Marzycielka uwielbia kotki. Gdy Wiktoria go zobaczyła podbiegła, szybko go porwała i schowała się za Mamą. Próbowaliśmy dowiedzieć się, jakie marzenia chodzą Jej po głowie, niestety tego dnia się nam to nie udało. Umówiliśmy się na kolejne odwiedziny, tym razem u Marzycielki w domu.
Już w progu przywitał nas kotek Wiktorii - ten, którego tak strasznie kocha. Marzycielka była już dużo mniej onieśmielona, poznała nas ze swoimi pluszowymi przyjaciółmi, pozwoliła nam uczesać kotka i oczywiście powiedziała nam jakie jest Jej marzenie. A wymarzyła sobie niebieski motorek, taki na akumulator, którym to będzie jeździć po parku. 
Jeszcze chwila zabawy i musimy wracać. W końcu mamy nowe marzenie, które trzeba spełnić jak najszybciej.

 

inne

2007-08-11

Wniesienie ogromnego pudła na trzecie piętro okazało się być dopiero początkiem wyzwań, jakie stanęły przed nami. Wiktoria dzielnie poradziła sobie z rozpakowywaniem wielkiego, zielonego pudła, jednak składanie motorku spadło już na nas. Po tym jak po długich poszukiwaniach odnaleźliśmy akumulator, odgadnięcie, że plastikowa lornetka to tak naprawdę podwójna rura wydechowa było drobiazgiem. Następnie trzeba było dokładnie okleić cały motorek w światełka, numerki i kolorowe wzorki. Jeszcze tylko ubranie ochraniaczy i kasku oczywiście niebieskiego i już możemy jechać na podbój podwórka. Wiktorii nie przeszkadzał ani padający deszcz, ani inni użytkownicy chodnika. Marzycielka szalała po chodniku przed blokiem, a my biegiem za nią...

Wiktorię i Jej Rodzinę pozostawiliśmy wśród okrzyków radości i brzęku silnika. Już do nich należy rozwiązanie problemu, jak tu nauczyć jeździć
ukochanego kotka Wiktorii...