W uroczej mieÅ›cince, nieopodal Raciborza, mieszka sobie wesolutka Dominika, która nie musi siÄ™ martwić już o swój stracony na nie zabawÄ™ - czas. Bardzo miÅ‚o byÅ‚o obserwować ten spontaniczny, prawdziwy, niezależnie szeroki uÅ›miech, o skali wielkoÅ›ci odwróconej tÄ™czy, siÄ™gajÄ…cej swymi tykajÄ…cymi, kolorowymi koÅ„cówkami niebiaÅ„skiej nieskoÅ„czonoÅ›ci.
Szczęście jest niczym gracja w taÅ„cu. Nie jest ono czymÅ›, co wystÄ™puje - po, lecz - w czasie trwania. Dlatego, kiedy zobaczyÅ‚em DominikÄ™ w swej radosnej, peÅ‚nej gracji hulance na nowym placu zabaw, wszelki cieÅ„ padajÄ…cy raptem na podwórze staÅ‚ siÄ™ niewidoczny i wyalienowany. Marzycielka z entuzjazmem może korzystać teraz z uroku sensu frajdy. Może to robić kiedy tylko zechce. W tym wÅ‚asnym, maÅ‚ym, osobliwym, osobistym raju nie musi już zastanawiać siÄ™ nad wszelkimi korzyÅ›ciami bÄ…dź ich brakiem. Po prostu czerpie tony radoÅ›ci z chwil, które może przeżywać na nowo każdego dnia, na swoim wÅ‚asnym, wymarzonym placyku zabaw z huÅ›tawkÄ…, drabinkami i żóÅ‚tÄ… Å›lizgawkÄ…. Niech wiÄ™c - to Oda trwa i tworzy, jeÅ›li twórcy chÄ™ci braknie, „bo ukÅ‚adanie Wierszy i Piosenek to nie sÄ… rzeczy, które siÄ™ Å‚apie w powietrzu. To one ciÄ™ Å‚apiÄ… i wszystko, co można zrobić, to pójść tam, gdzie one mogÅ‚yby ciÄ™ znaleźć”.